Nagły zwrot akcji. Prezydent Bułgarii zablokował pomoc dla Ukrainy

Prezydent Bułgarii Rumen Radew zawetował przekazanie Ukrainie ok. 100 transporterów opancerzonych. Zdecydował się na taki krok mimo wcześniejszych ustaleń dokonywanych przez bułgarskich polityków ze stroną ukraińską, a nawet zatwierdzoną przez tamtejszy parlament ustawą. Wyjaśniamy, o jakie transportery chodziło.

BTR-60
BTR-60
Źródło zdjęć: © wikimedia | Kiril Kapustin
Mateusz Tomczak

04.12.2023 12:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pierwsza pomoc w postaci ciężkiego sprzętu wojskowego z Bułgarii dla armii walczącej z rosyjskimi najeźdźcami miała być efektem porozumienia pomiędzy Ministerstwem Spraw Wewnętrznych Bułgarii a Ministerstwem Obrony Ukrainy. Pomysł budził spore emocje wśród bułgarskich polityków. Ostatecznie parlament opowiedział się jednak za transferem pojazdów opancerzonych, kilka tygodni temu pomysł w głosowaniu poparło 152 bułgarskich parlamentarzystów (57 głosowało przeciw, nikt się nie wstrzymał).

Prezydent Bułgarii zablokował pomoc dla Ukrainy

W uzasadnieniu prezydenckiego weta zaznaczono, że posłowie nie byli dostatecznie zaznajomieni ze szczegółami darowizny, co uniemożliwia im obiektywną ocenę, czy przekazany sprzęt jest niepotrzebny w Bułgarii. Rumen Radew jest zdania, że transportery opancerzone, które miały trafić do Ukrainy mogą służyć np. do ochrony granicy bułgarskiej czy do niesienia pomocy w przypadku katastrof naturalnych i wypadków, w tym w trudno dostępnych miejscach.

"Kieruję się przekonaniem, że bezpieczeństwo, zdrowie i życie bułgarskich obywateli powinno być najwyższym priorytetem" – powiedział Rumen Radew cytowany przez oficjalną stronę kancelarii.

Ukraiński portal Defence Express w swoim komentarzu zaakcentował, że Rumen Radew jest jednym z polityków, który szczególnie nie ukrywa swojej prorosyjskiej polityki. Przypomniał też, że transportery opancerzone będące przedmiotem dyskusji od dawna znajdują się w magazynach bułgarskiego ministerstwa spraw zagranicznych, a duża część z nich nigdy nie była używana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

BTR-60

W magazynach bułgarskiego ministerstwa spraw zagranicznych zalegają poradzieckie transportery opancerzone BTR-60. Były produkowane w latach 1959–1976. Bułgaria nabyła je pod koniec lat 80. ubiegłego wieku.

To wozy, które cechują się długością ok. 7,5 m oraz wagą ponad 10 t. Korzystają z napędu 8x8, są w stanie osiągać prędkość do ok. 80 km/h oraz pokonywać nie tylko pionowe przeszkody do 0,4 m i akweny. We wnętrzu pomieszczą nawet 16 osób (z czego dwie stanowią załogę).

W pierwszych wariantach jako uzbrojenie producent montował karabin maszynowy kal. 7,62 mm, w późniejszych dodatkowo znalazło się miejsce na karabin maszynowy kal. 14,5 mm. Problemem BTR-60 na współczesnym polu walki może być słaby pancerz. Z tego względu sugerowano, że Ukraińcy mogliby wykorzystywać te wozy do transferu sprzętu i żołnierzy w stosunkowo bezpieczniejszych regionach (nieco dalej od linii frontu).

Bułgarska amunicja bardzo cenna dla Kijowa

Nadzieją dla Kijowa na otrzymanie BTR-60 jest jeszcze ponowne głosowanie nad ustawą, ale teraz bułgarski parlament będzie musiał opowiedzieć się za transferem większością konstytucyjną. Chociaż Bułgaria do tej pory nie przekazywała na front ciężkiego sprzętu wojskowego, pomagała Ukrainie w inny sposób.

Jako bardzo ważne oceniane są m.in, transfery amunicji oraz paliwa. To jeden z nielicznych krajów w Europie, który dysponuje zapasem amunicji do poradzieckiej broni, a także wciąż ją produkuje. Chodzi m.in. o pociski kal. 122 mm i kal. 152 mm wykorzystywane przez Ukraińców w wielu systemach artyleryjskich.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski