Miał urządzać piekło na ziemi Ukraińcom. Ci zrobili z niego kulę ognia
Rosyjskie ciężkie miotacze ognia TOS-1A, będące po prostu wyrzutnią rakiet z głowicą termobaryczną, są jednymi z najbardziej przerażających wynalazków wojennych stworzonych przez człowieka. Warto jednak zaznaczyć, że bywają one równie niebezpieczne dla załóg.
Z tego względu każda strata tego systemu cieszy, ponieważ Rosja miała na stanie tych pojazdów zaledwie kilkadziesiąt, z czego przynajmniej dziewięć sztuk zostało już zniszczonych (straty potwierdzone zdjęciami wedle listy sporządzanej przez grupę oryxspioenkop).
TOS-1A to ciężka gąsienicowa samobieżna 24-prowadnicowa wyrzutnia niekierowanych rakiet z głowicą termobaryczną przeznaczoną do eliminowania przeciwnika ukrywającego się nawet w potężnych fortyfikacjach o zasięgu do 6 km.
Z tego względu systemy TOS-1A muszą być wykorzystywane bardzo blisko linii frontu, co naraża je na niebezpieczeństwo. Na poniższym nagraniu widzimy, jak wyrzutnia TOS-1A podczas przygotowania do odpalenia śmiercionośnej salwy została czymś trafiona, co wywołało ogromną eksplozję. Sądząc po nagraniu, obiekt był bardzo szybki (nie został uchwycony na nagraniu), co może wskazywać np. na pocisk podkalibrowy z armaty czołgowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Broń termobaryczna — zabija wszystko, co żywe
TOS-1A to systemy, które potrafią zniszczyć wszystko, co żyje. Zostały wprowadzone do służby w rosyjskiej armii jako tzw. ciężkie miotacze ognia podczas radzieckiej interwencji w Afganistanie. Ich konstrukcja jest dość prosta - na podwoziu czołgu T-72 umieszczono wyrzutnię dla 24 niekierowanych rakiet kal. 220 mm. Każda z tych rakiet zawiera 45 kg termobarycznego ładunku wybuchowego, co stanowi o sile tej broni.
Ładunek termobaryczny różni się od zwykłych ładunków wybuchowych tym, że nie zawiera tlenu w swojej strukturze. Zamiast tego, tlen jest pobierany z powietrza. Z tego powodu, tuż przed eksplozją, ładunek termobaryczny jest rozprowadzany w powietrzu w formie aerozolu. Dopiero po chwili następuje detonacja głównego zapalnika.
W wyniku eksplozji, w strefie zero, temperatura może osiągnąć nawet 3000 stopni Celsjusza i cały tlen w okolicy zostaje zużyty, co tworzy próżnię. Do tego dochodzi fala uderzeniowa, która ze względu na powstałą próżnię po chwili wraca, powodując skoki ciśnienia sięgające nawet kilkuset kilogramów na centymetr kwadratowy.
Taka eksplozja powoduje rozrywanie nie tylko tkanek miękkich, co prowadzi do śmierci ludzi, którzy przetrwali inne skutki eksplozji, ale także może uszkodzić nawet poszycie samolotów. Co więcej, efekt rozrywania jest wzmacniany w obszarach zamkniętych, takich jak zabudowania czy fortyfikacje, ponieważ fale uderzeniowe wpadają w rezonans.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski