Łowcy burz wyruszyli w kosmos. Tam pioruny wyglądają inaczej

Ziemskie wyładowania atmosferyczne już się nie ukryją. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ma na pokładzie nowych członków załogi. Wśród nich obecny jest łowca burz z niebywałym sprzętem pod ręką.

Burza z piorunami widziana z perspektywy ISS
Burza z piorunami widziana z perspektywy ISS
Źródło zdjęć: © ESA

11.09.2023 21:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) powrócił łowca burz. Przed kilkoma laty jego kosmiczne zdjęcia rozdzierających ziemską atmosferę błyskawic trafiały na okładki czasopis naukowych. Tym razem możemy spodziewać się więcej, bo Anderas Mogensen zabawi w kosmosie co najmniej pół roku. Europejska Agencja Kosmiczna zadbała też o to, aby jego polowania wniosły się na wyższy poziom.

Kosmiczne polowanie na burze

Mogensen swój czas na orbicie zamierza poświęcić śledzeniu ziemskich wyładowań atmosferycznych. Interesują go wszystkie burze z piorunami, ale szczególnie polować będzie na potężne odwrócone błyskawice i występujące na wysokości mezosfery czerwone duchy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Doświadczając ich na Ziemi nie jesteśmy bowiem w stanie określić co je wywołuje, a nawet wskazać mechanizmów ich działania. Na przykład najpotężniejsze błyskawice świata wydają się towarzyszyć powstawaniu huraganów. Być może, ponieważ równie dobrze zbyt rzadko możemy je rejestrować.

Z całą pewnością nie wiemy, dlaczego charakteryzują je pioruny, kierujące się ku górnym warstwom atmosfery. Zupełnie jakby wyrzucane były z prędkością wielokrotnie przekraczającą ziemskie przyciąganie lub coś blokowało im drogę w tym kierunku.

Podczas poprzedniej, kilkudniowej misji Mogensena nie udało się tego zweryfikować. Okazało się jednak, że kosmiczne obserwacje błyskawic oferują istotną perspektywę. Nie dostrzegają jej jednak satelity meteorologiczne, ponieważ muszą one działać zgodnie z jakimś harmonogramem.

Tymczasem przewidywać można wystąpienie burz. Błyskawice trwają zbyt krótko i powstają nieregularnie, żeby nie umykały monitoringowi satelitarnemu. Na orbicie potrzebny jest człowiek, dysponujący umiejętnością błyskawicznej zmiany planów.

Kamera Davisa zapoluje na burze

Andreas Mogensen dostał więc szanse na kontynuację swoich burzowych badań i odpowiedni do tego celu rynsztunek. ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) wyposażyła go w tzw. kamerę Davisa. Jest to przystosowana do pracy kamera neuromorficzna i nie działa jak standardowa kamera czy aparat fotograficzny.

Wykonywane przez nią obrazowanie polega na zbieraniu światła przez migawkę aparatu. Następnie urządzenie mierzy różnice zarejestrowanym świetle i wykorzystuje te informacje do stworzenia obrazu.

"Osoba siedząca nieruchomo w oświetlonym pokoju nie zostałaby zarejestrowana przez kamerę Davisa, ponieważ światło się nie zmienia. Jeśli osoba zacznie się poruszać, kamera Davisa zarejestrowałaby zmianę światła i wygenerowała wideo".

Europejska Agencja Kosmiczna

W najbliższych miesiącach możemy więc spodziewać się wielu kosmicznych wyczynów burzliwej, ziemskiej atmosfery. Naukowcy na pewno będą się nimi regularnie dzielić, a interesują ich przede wszystkim te potężne zjawiska atmosferyczne.

Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Komentarze (1)