Koronawirus zniszczony w kilka sekund. Nowe odkrycie imponuje
Zdolność przetrwania koronawirusa SARS-CoV-2 na różnych powierzchniach niepokoi wielu ekspertów. W związku z tym poszukiwane są sposoby na szybką jego eliminację nawet z tych najdelikatniejszych przedmiotów. Nowe rozwiązanie może znacząco pomóc ograniczyć transmisję wirusa.
12.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 08:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zdolność koronawirusa do przetrwania stosunkowo długo na różnych typach powierzchni jest jednym z problemów, z którymi musimy mierzyć się, jeśli chcemy ograniczyć rozprzestrzenianie się patogenu.
Naukowcy są zgodni, że w powietrzu SARS-CoV-2 może unosić się przez kilka godzin, na tekturowych opakowaniach i kartonach można znaleźć ślady wirusa przez 24 godziny, a na plastikowych powierzchniach wirus może przetrwać nawet do 3 dni. O ile twarde i wytrzymałe powierzchnie można dezynfekować, chociażby z pomocą alkoholu. W przypadku tych delikatniejszych sprawa nie jest już tak prosta.
Zespół kierowany przez inżyniera Zhitonga Chena z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles pomógł znaleźć rozwiązanie tego problemu. Ich najnowsze badania wykazały, że zimna plazma może niszczyć patogen, nie uszkadzając nawet najdelikatniejszych powierzchni.
- Wszystko, czego używamy, pochodzi z powietrza - wyjaśnia inżynier Richard Wirz - Powietrze i prąd: to bardzo zdrowy zabieg bez skutków ubocznych - dodał. Plazma tworzy się, gdy elektrony oddzielają się od swoich atomów (co powoduje, że atomy są naładowane dodatnio) i razem tworzą naładowaną cząsteczkami materię. Cząsteczki te są niestabilne i przez to bardziej reaktywne niż w stanie gazowym.
Skuteczne działanie plazmy
Wykazano już, że zimna plazma działa przeciwko bakteriom lekoopornym. Ingeruje w ich strukturę powierzchni i DNA, nie uszkadzając tkanki ludzkiej. Działa nawet na komórki rakowe.
Chen i Wirz wraz z zespołem w swoim eksperymencie wykorzystali argon, który jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych gazów w naszym powietrzu, a przy tym obojętnym i stabilnym. Zespół skierował strumień reaktywnych cząstek o temperaturze zbliżonej do pokojowej na zanieczyszczone koronawirusem powierzchnie, wystawiając je na działanie prądu elektrycznego, naładowanych atomów i jonów oraz promieniowania UV.
Przetestowali działanie plazmy na sześciu powierzchniach, w tym na tekturze, skórze, plastiku i metalu. Odkryli, że na każdej z nich większość cząsteczek wirusa została usunięta w ciągu 30 sekund. Trzy minuty kontaktu z plazmą zniszczyły cały wirus.
Zespół jest przekonany, że to reaktywne jony tlenu i azotu, powstałe w wyniku interakcji plazmy z powietrzem, niszczą cząsteczki wirusa. Kiedy testowali plazmę zasilaną helem, która produkuje mniej tych rodzajów atomów, efekty nie były tak dobre. Wyjaśniają, że powstałe siły elektrostatyczne uszkadzają otoczkę wirusa.
Eksperymenty nad wpływem plazmy na bakterie i wirusy wykazały, że uszkodzenie zewnętrznej otoczki wirusa może obejmować białka ważne dla wiązania się z komórkami gospodarza. Podobne wyniki uzyskał inny zespół naukowców już w zeszłym roku, kiedy udało im się opracować filtr plazmowy niszczący 99 proc. znanych wirusów. Niestety od koncepcji do urządzenia, z którego każdy z nas będzie mógł skorzystać, minie jeszcze sporo czasu.
Badania te zostały opublikowane w Physics of Fluids.