Koronawirus. Sprawdzamy, czy wiece wyborcze są bezpieczne
- Jeśli dziś wychodzimy z domu i przebywamy w zatłoczonych miejscach, to trzy miesiące kwarantanny były na marne – mówi dr Ernest Kuchar.
26.06.2020 | aktual.: 26.06.2020 14:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poluzowanie obostrzeń społecznych przez Ministerstwo Zdrowia oraz kampania prezydencka sprawiły, że wielu Polaków całkowicie zapomniało o istnieniu pandemii koronawirusa. Czy ten "zrobił sobie przerwę" ze względu na wybory i wakacje?
- Zagrożenie jest identyczne jak mieliśmy 4 marca, gdy rząd zamknął kraj i nakazał Polakom zostać w domach - mówi dla WP Tech dr hab. Ernest Kuchar, specjalista leczenia chorób płuc i chorób zakaźnych. - Koronawirus jest tak samo groźny jak wcześniej, przenosi się tymi samymi drogami, zaraża z taką samą skutecznością i jest tak samo chorobotwórczy - nadal może być śmiertelny zwłaszcza dla osób starszych z innymi chorobami towarzyszącymi.
Koronawirus na wyborach
Wiece wyborcze wydają się być idealnym środowiskiem do rozprzestrzeniania się wszelkiego rodzaju wirusów przenoszonych drogą kropelkową, w tym SARS-CoV-2. Panuje ścisk, ludzie się dotykają i przytulają, przez wiele godzin pozostają w tym samym miejscu, gdzie w powietrzu unoszą się kropelki z wydychanego przez innych powietrza. Wiece wyborcze i inne podobne wydarzenia utrudniają też zachowanie środków bezpieczeństwa – odpowiedniej odległości i częstego mycia rąk.
- Nie bywam na wiecach wyborczych, ale w każdej sytuacji, gdzie znajduje się nagromadzenie wielu ludzi, przebywających w niewielkiej odległości, krzyczących i rozmawiających, możliwość zakażenia koronawirusem dramatycznie rośnie – mówi dr Kuchar.
Zmarnowana kwarantanna
Z punktu widzenia zagrożenia epidemiologicznego nic się nie zmieniło. Współczynnik reprodukcyjny wirusa nie spadł do bezpiecznego poziomu, nie ma skutecznej metody leczenia ani szczepionki.
- Jeśli dziś ignorujemy zakazy i nakazy, jak też zwykłe zasady higieny związane z epidemią, to znaczy, że ostatnie trzy miesiące przesiedzieliśmy w domach na darmo - mówi dr Kuchar. - Na darmo doprowadziliśmy do zamknięcia małych firm i na darmo zrujnowaliśmy gospodarkę.