Kolejny etap wojny w Ukrainie. Eksperci wskazują, jak będzie wyglądał
Według ekspertów Ukraina będzie potrzebowała więcej czołgów, aby odeprzeć rosyjskie siły pancerne na wschodzie kraju – donosi serwis The War Zone. Możliwe, że wojska Putina będą też używały częściej niż dotąd systemów walki elektronicznej.
Po tym jak wojskom rosyjskim nie udało się osiągnąć głównych celów w Ukrainie, Kreml postanowił skupić się na walkach we wschodniej części kraju. Zdaniem ekspertów cytowanych przez The War Zone, walki w Donbasie przybiorą inną formę niż ta, którą mogliśmy obserwować do tej pory. Zmiana dotyczy nie tylko rosyjskiej doktryny, ale także użycia zaawansowanych technologii wojskowych.
Wschód miejscem bitew pancernych?
– Teraz, gdy punkt ciężkości konfliktu przesuwa się na wschód, do terenu bardziej przyjaznego dla czołgów, Ukraina potrzebuje sił zmechanizowanych, czołgów oraz BWP (bojowych wozów piechoty – red.) – ocenia mjr Michael Liscano Jr. Dodaje, że "chociaż Ukraina ma sporo Javelinów i innych systemów, takich jak brytyjska lekka broń przeciwpancerna NLAW, mogą być one w przyszłości niewystarczające".
Podobnego zdania jest Mike Houk, członek załogi amerykańskiego czołgu M1A1 Abrams. – Szeroki i płaski teren jest idealny dla czołgów – wskazuje. Zaznacza jednak, że fakt ten będzie bez znaczenia, jeśli Rosjanie nie zmienią swojej dotychczasowej taktyki.
Specjalista: Rosja postawi na systemy walki elektronicznej
Liscano spodziewa się, że rosyjskie wojska będą prowadziły na wschodzie wzmożoną walkę elektroniczną, mającą na celu "wykrywanie, zakłócanie, oszukiwanie, maskowanie i przechwytywanie". W istocie, wojska Putina posiadają zaawansowane systemy do prowadzenia tego typu operacji. Przyjrzyjmy się dwóm z nich.
Jednym z takich urządzeń jest niepozornie wyglądający system Rtuć-BM. Przypomina on zwykły pojazd z dużymi antenami, ale potrafi stworzyć niewidzialną tarczę, która neutralizuje nadlatujące pociski wroga. Jeśli system Rtuć-BM będzie systematycznie wykorzystywany w Donbasie, Rosjanie mogą skutecznie chronić swoje kluczowe obiekty.
Jak pisał Łukasz Michalik, urządzenie to, rozwijane jeszcze w czasach ZSRR, ma za zadanie zakłócać działanie zapalników radiowych w nadlatujących pociskach rakietowych. Maksymalny zasięg działania systemu obejmuje obszar 50 hektarów.
Rosjanie posiadają także zaawansowany system Krasucha-4. O tym, że jest on używany podczas wojny w Ukrainie, świadczy fakt, że pod koniec marca obrońcy przejęli porzucony element tego urządzenia.
Kompleks jest produkowany przez rosyjską spółkę zbrojeniową KRET (ros. Koncjern Radioeljektronnyje Technologii) z siedzibą w Moskwie i uchodzi za najbardziej zaawansowany rosyjski system walki elektronicznej. Nazwa "Krasucha" oznacza dosłownie "Ślicznotkę", przy czym mamy tutaj do czynienia ze swego rodzaju grą słów. Rzeczona "Ślicznotka" odnosi się bowiem do łacińskiego słowa "belladona", które jest jednym z określeń wilczej jagody.
Krasucha-4 ma zasięg do 300 km, a jej zadanie polega m.in. na ochronie ważnych mobilnych systemów, takich jak wyrzutnie rakiet Iskander. Kompleks montowany jest na samochodach ciężarowych KAMAZ.