Katastrofa samolotu w Rosji. Problemy tych maszyn były znane od lat
Do mediów społecznościowych trafiają kolejne nagrania przedstawiające katastrofę rosyjskiego samolotu wojskowego Ił-76. Maszyna rozbiła się wkrótce po starcie z lotniska w obwodzie iwanowskim. To kolejna już katastrofa tego typu samolotu w 2024 r., która wskazuje na coraz większe problemy rosyjskiego lotnictwa.
12.03.2024 | aktual.: 12.03.2024 14:03
Według oficjalnych doniesień samolot transportowy Ił-76 rozbił się krótko po starcie z lotniska w Iwanowie (na północny wschód od Moskwy). Na pokładzie miało znajdować się 15 osób - ośmiu członków załogi i siedmiu pasażerów. Przyczyną katastrofy najprawdopodobniej okazała się awaria, która poskutkowała pożarem silnika. Z dostępnych w sieci materiałów wynika, że jednostka napędowa samolotu odpadła podczas próby lądowania.
Warto zaznaczyć, że katastrofa Iła-76 w obwodzie iwanowskim to kolejny incydent tego typu samolotu w ostatnich miesiącach. Bliźniacza maszyna upadła w styczniu w graniczącym z Ukrainą obwodzie biełgorodzkim. Wcześniej natomiast kolejny Ił-76 spłonął chwilę po starcie w pobliżu Duszanbe (Tadżykistan). Katastrof, w których uczestniczyła rosyjska maszyna, było więcej. We wrześniu 2023 r. z niewyjaśnionych przyczyn w Mali rozbił się kolejny Ił-76, który teoretycznie był malijski, jednak w praktyce obsługiwali go Rosjanie.
Opłakany stan rosyjskiego lotnictwa transportowego
Tak liczne katastrofy mogą potwierdzać, że rosyjskie samoloty transportowe znajdują się w coraz gorszym stanie. Na temat problemów lotnictwa Federacji Rosyjskiej pisał jeszcze w 2022 r. rosyjski dziennik "Moskowskij Komsomolec". W publikacji zwracano uwagę na fakt, że armia wykorzystuje przestarzałe samoloty transportowe (m.in. Ił-76). Opłakany stan samolotów był komentowany przez rosyjskich ekspertów lotniczych, którzy zastanawiali się, jak długo maszyny będą w stanie wykonywać powierzone im zadania bez awarii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kiedy Iły-76 brały udział w radzieckiej operacji w Afganistanie, były to nowe samoloty transportowe, a teraz to stare radzieckie maszyny z lat 70. i 80. ubiegłego wieku" – zwracał uwagę "MK".
Rosyjski dziennik podkreślał, że flota transporterów była wprawdzie ciągle modernizowana, jednak udział nowych maszyn szacowano dwa lata temu na maksymalnie 10 proc. Większość stanowiły więc kilkudziesięcioletnie samoloty, które wymagały napraw. W publikacji "MK" opublikowano również komentarze anonimowych specjalistów z branży lotniczej, którzy wskazywali, że obecnie proces budowy nowych samolotów jest bardzo długi. Moskwa do dziś nie podjęła próby naprawienia tego stanu rzeczy, choć problem był znany od lat.
Choć eksperci cytowani przez "MK" nie wskazali bezpośredniej przyczyny problemów rosyjskiego lotnictwa, wojna w Ukrainie pokazała, że armia Federacji Rosyjskiej od dawna mierzy się z brakiem kluczowych części do przeprowadzania napraw. Problemy zostały nasilone wraz z sankcjami nakładanymi przez państwa zachodnie. W efekcie dochodzi do coraz częstszej kanibalizacji rosyjskich maszyn - inżynierowie demontują sprawne części z uszkodzonych samolotów i używają ich w aktywnie wykorzystywanej broni.
Rosyjski samolot transportowy Ił-76
Iljuszyn Ił-76 to 4-silnikowy odrzutowy samolot transportowy, który jest produkowany od 1974 r. Jego przestrzeń ładunkowa o pojemności 235 metrów sześciennych pozwala przenosić ładunki o masie niemal 30 t. Wewnątrz znalazło się miejsce na dźwig o udźwigu do 10 t – to usprawnienie, które jest ważne w przypadku obsługi ładunków o dużej masie.
Napęd Iljuszyna Ił-76 stanowią cztery silniki turboodrzutowe Sołowiow D-30KP, które generują ciąg na poziomie ponad 117 kN każdy. Dzięki nim samolot rozpędza się do prędkości maksymalnej 900 km/h i może operować na pułapie 13 km. Maksymalny zasięg tej maszyny nieznacznie przekracza 3,6 tys. km.
Warto zaznaczyć, że Ił-76 to nie tylko jeden z największych samolotów transportowych na świecie, ale też jeden z najpopularniejszych. Zakłady lotnicze w Taszkencie i Uljanowsku wyprodukowały dotąd ok. 1 tys. egzemplarzy Iłów-76. Ich rosnąca awaryjność rodzi jednak pytanie, czy nadal powinny znajdować się w czynnej służbie.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski