Już nie susza, a megasusza. Naukowcy donoszą, że będzie gorzej
Najnowsze badania naukowców wskazują globalny wzrost liczby i dotkliwości wieloletnich susz w latach 1980-2018. Głównym winowajcą są zmiany klimatyczne, które napędzają ten trend.
Wieloletnie susze, które można określić megasuszami, mają znacząco negatywny wpływ na ekosystemy. Naukowcy wykazali, że takie zjawiska stają się coraz bardziej suche i gorące, co prowadzi do znacznego spadku roślinności, zwiększoną śmiertelność drzew i zakłócenia w obiegu wody.
Globalne ocieplenie nasila występowanie megasuszy
W ostatnim wydaniu tygodnika "Science" naukowcy z kilku krajów ostrzegają, że od 1980 r. wieloletnie susze z roku na rok stają się dłuższe i bardziej intensywne. Przyjrzeli się łącznie ponad 13 tys. suszom wieloletnim na całym świecie, uwzględniając w swoich analizach m.in. zjawiska w zachodnich rejonach USA i w Chile.
Badacze uważają, że globalne ocieplenie, którego tempo nasiliło się w ostatnich 50 latach, jest głównym czynnikiem wpływającym na wzrost intensywności megasusz. Strefy pokryte roślinnością stepową są szczególnie zagrożone pustynnieniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będzie jeszcze gorzej
Modele klimatyczne przewidują, że do połowy XXI wieku warunki mogą się pogorszyć, a średnie deficyty ciśnienia pary wodnej na południowym zachodzie USA mogą być porównywalne z najgorszymi suszami w historii. Zmiany w średnich warunkach hydroklimatycznych, a nie tylko ich zmienność, determinują ryzyko megasusz w tym regionie.
Jak opisują badacze w "Science", historyczne wieloletnie susze miały poważne konsekwencje środowiskowe i społeczno-ekonomiczne, przyczyniając się do upadku złożonych społeczeństw, takich jak Imperium Khmerów czy Majów. Współczesne megasusze, wzmocnione przez emisję gazów cieplarnianych, mogą prowadzić do podobnych wyzwań, wpływając na dostępność wody, rolnictwo i zdrowie ekosystemów.
Susza jedną z przyczyn tragicznych pożarów w USA
Władze Kalifornii ogłosiły w środę, że od 7 stycznia zginęło już 28 osób podczas pożarów na zachodnim wybrzeżu USA. Żywioł nadal dewastuje ten region, a zagrożenie jest na tyle poważne, że teraz ewakuację muszą przeprowadzić mieszkańcy rejonów w pobliżu San Diego. Szalejący tam żywioł jest wynikiem skomplikowanego splotu wydarzeń. Silny wiatr Santa Ana podsycał ogień, a zagęszczona zabudowa w rejonach tradycyjnie zagrożonych pożarami nasila problem.
Do tego dochodzą wpływy zmian klimatycznych i suszy. W normalnych warunkach zimą ten region doświadcza opadów deszczu i śniegu, lecz ostatnia zima była wyjątkowo sucha. Przez cały rok region Los Angeles otrzymał niewiele deszczu. Brak deszczu przekłada się nie tylko na niedobory wody pitnej, niezbędnej m.in. dla rolnictwa, ale także zwiększa ryzyko pożarowe. Klimatolodzy od niemal dekady przestrzegają, że Kalifornia przechodzi suszę na skalę niespotykaną od ponad tysiąca lat.
Naukowcy apelują o ograniczanie emisji CO2
W obliczu tych prognoz konieczne jest podjęcie działań łagodzących zmiany klimatyczne oraz adaptacja do nowych warunków środowiskowych. Ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i zr ównoważone zarządzanie zasobami wodnymi mogą pomóc w zmniejszeniu ryzyka i skutków przyszłych megasusz.
Badania powiązane z "Science" zgodne są z raportem ONZ o problemie wysychania Ziemi. W raporcie ONZ wskazano, że ponad trzy czwarte powierzchni lądów odczuwa suszę, choć niektóre ekosystemy – pokrywające nieco ponad jedną piątą powierzchni lądów – zyskały więcej wody.