Jeden z pocisków leciał w stronę Polski. Rosjanie przeprowadzili zmasowany atak na Ukrainę

Rosyjska rakieta, która leciała w stronę Polski, zmieniła kurs i poleciała w kierunku Lwowa – przekazał na Telegramie szef lwowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Maksym Kozycki. W kolejnym wpisie zaznaczył, że rosyjskie rakiety manewrujące poruszają się między obwodami: lwowskim, tarnopolskim i iwano-frankowskim. Ich obecność w tym regionie miała związek z porannym, zmasowanym atakiem Rosji na Ukrainę. Wyjaśniamy, czym mogła być rakieta zmierzająca w stronę naszego kraju.

Samolot Tu-22M3 - Rosjanie wykorzystują te maszyny do przenoszenia pocisków manewrujących
Samolot Tu-22M3 - Rosjanie wykorzystują te maszyny do przenoszenia pocisków manewrujących
Źródło zdjęć: © Alex Beltyukov, Lic. CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Karolina Modzelewska

Nie ma oficjalnych informacji, jaka rakieta zmierzała w stronę Polski. Nie wykluczone, że były to pociski manewrujące typu Ch-22, Ch-55 lub Ch-101. Jest to broń, którą Rosjanie często wykorzystują podczas zmasowanych ataków na terytorium Ukrainy. Pod koniec 2023 r., kiedy pojawiła się informacja, że polską przestrzeń powietrzną naruszył niezidentyfikowany obiekt, który wleciał od strony granicy z Ukrainą, eksperci również sugerowali, że najprawdopodobniej była to któraś ze wspomnianych rakiet. Warto również wspomnieć o pocisku Ch-55, który w połowie grudnia 2022 r. spadła w okolicy Zamościa pod Bydgoszczą.

Rosyjskie pociski manewrujące

Pociski Raduga Ch-22 są częścią opracowanego jeszcze w ZSRR kompleksu lotniczo-rakietowego K22M, którego głównym zadaniem miało być niszczenie amerykańskich lotniskowców. Wprowadzono je do służby na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Pociski dostosowano do przenoszenia przez bombowce Tu-22 i Tu-22M, a także Tu-95K-22. Potężne rakiety mają 11 metrów długości, ważą ponad pięć ton i mogą przenosić głowice o masie 960 kg. Raduga Ch-22 Jest zdolny do przenoszenia głowic jądrowych i osiągania prędkości ok. 4000 km/h. Jej zasięg szacuje się nawet na 500 km. Uderzenie i eksplozja Ch-22 może wywołać poważne straty.

Ch-55 to kolejny pocisk manewrujący powietrze-ziemia opracowany w ZSRR, który obecnie pozostaje na wyposażeniu rosyjskiej armii. Rakieta ma blisko sześć metrów długości i w zależności od wersji może ważyć od 1600 do 2400 kg. Jej zasięg szacuje się na ok. 2,5 tys. kilometrów. Jak wyjaśniał już Łukasz Michalik, dziennikarz WP Tech, pocisk Ch-55 "po wystrzeleniu porusza się z prędkością poddźwiękową na niewielkiej wysokości (ok. 100 metrów), co ma utrudnić wykrycie go przez radary przeciwnika".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: F-22 Raptor supernowoczesne myśliwce USA w Polsce

Ch-55, podobnie jak i Ch-22 może przenosić głowice jądrowe i jest przenoszona przez rosyjskie bombowce strategiczne. W tym wypadku są to maszyny typy Tu-160 czy Tu-95MS. Pocisk Ch-55 nadaje się także do wystrzelenia z okrętów. Jeszcze innym pociskiem, który mógł zmierzać w kierunku Polski, jest Ch-101. Ten pocisk manewrujący powietrze-ziemia jest modyfikacją pocisku Ch-55. Uznaje się go za jedną z najbardziej zaawansowanych rakiet, które Rosja używa do ataków na Ukrainę.

Ch-101 to pocisk, który może przenosić zarówno głowice konwencjonalne, jak i jądrowe, opracowany w technologii obniżonej wykrywalności (stealth). Pocisk ma ok. 7,4 m długości, waży ok. 2400 kg, dostosowano go do przenoszenia głowic bojowych o masie sięgającej 500 kg, a niektóre źródła podają, że jego zasięg wynosi nawet 4500 km. Rosjanie do przenoszenia tej broni wykorzystują głównie bombowce Tu-95MSM oraz Tu-160.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie