Jak stracić 10 mln zł i pozbawić miasto rozwoju. Kazimierz Dolny na razie nie będzie smart city

Jak stracić 10 mln zł i pozbawić miasto rozwoju. Kazimierz Dolny na razie nie będzie smart city

Jak stracić 10 mln zł i pozbawić miasto rozwoju. Kazimierz Dolny na razie nie będzie smart city
Źródło zdjęć: © Gerard/REPORTER
02.04.2019 14:13, aktualizacja: 03.04.2019 14:39

Miało być miasto przyszłości i technologiczna wizytówka Polski. Pieniądze dało T-Mobile, ale projekt został zawieszony. Mieszkańcy Kazimierza Dolnego zablokowali go z obawy o inwigilację i 5G. Poparł ich burmistrz, który wcześniej sam firmował ten projekt.

Czerwiec 2018, Kazimierz Dolny. Prezes T-Mobile Andreas Maierhofer i burmistrz Andrzej Pisula, podając sobie ręce, pieczętują projekt wart 10 mln zł. Niewielki, 4-tysięczny Kazimierz Dolny już w 2019 roku ma się stać smart city, czyli tzw. "inteligentnym miastem". Gdzieś z boku przygląda się temu wiceburmistrz Artur Pomianowski.

Plany są ambitne. Inteligentny monitoring ma informować służby, gdy dzieje się coś podejrzanego. Niebezpiecznie bywa na drogach, bo malutkie miasteczko odwiedza rocznie 1,5 mln turystów. Dlatego przyda się system inteligentnych parkingów. Ma kontrolować liczbę wolnych miejsc i udrożnić komunikację.

No i wi-fi w całym mieście, nowoczesne oświetlenie (oszczędzające energię w zależności od pory dnia, świateł wokół i liczby osób na chodniku), system miejskich rowerów i czujniki monitorujące zanieczyszczenia powietrza.

- To rewolucja. Będzie bezpieczniej, nowocześniej i zaoszczędzimy wiele pieniędzy - triumfuje burmistrz Pisula. Bo za wszystko ma zapłacić T-Mobile. Firma też ma w tym interes - chce zrobić z Kazimierza Dolnego smart city, by potem pokazywać je innym samorządowcom. I już nie płacić, ale brać pieniądze za unowocześnianie kolejnych polskich miast.

"5G wypierze nam mózgi"

Niestety, wizje o mieście przyszłości to już… przeszłość. Po jesiennych wyborach w Kazimierzu zmienia się burmistrz. Nowym zostaje dotychczasowy wice - Artur Pomianowski. I spotyka się z grupą mieszkańców, którzy nie są aż tak otwarci na technologie. Jak udało nam się dowiedzieć z nieoficjalnych źródeł, główne zarzuty mieszkańców to obawy wobec inwigilacji za pomocą monitoringu oraz 5G, które ma "wyprać mózgi".

Kazimierz Dolny nie jest jedyny. Podobne obawy zamanifestowali mieszkańcy Gliwic. Technologia 5G, która niebawem będzie chlebem powszednim, to jeszcze szybsze prędkości internetu i rozwój w zasadzie wszystkich dziedzin życia - od przemysłu, przez codzienne korzystanie z sieci, po smart city właśnie. Choć mit o szkodliwym działaniu 5G starają się obalać wszelcy eksperci, nadal wiele osób wierzy, że technologia ta może szkodzić zdrowiu.

Wychodząc jakby na przeciw obawom, Ministerstwo Cyfryzacji postanowił nawet stworzyć system pomiaru natężenia elektromagnetycznego, by niedowiarków przekonać, że 5G nie zabija.

"Nie będę rzecznikiem T-Mobile"

Zapytaliśmy nowego burmistrza miasta m.in. o to, jakie są kulisy zawieszenia umowy oraz czy miasto dokonało analizy potencjalnych zysków i strat w takim przypadku. Jak na razie nie dostaliśmy odpowiedzi.

W międzyczasie jednak burmistrz Pomianowski opublikował swoje stanowisko na Facebooku. Zaznacza, że smart city ma wiele plusów, ale chce słuchać mieszkańców. - Rozumiem głosy obaw, niepewność i wskazywanie minusów. Prezes T-Mobile wyraził opinię, że to my jako urząd, powinniśmy przekonać do niego społeczność Kazimierza. Nie zamierzam wraz ze współpracownikami wcielać się w "rzecznika" T-mobile, a zamierzam być rzecznikiem mieszkańców - pisze Pomianowski.

Do tych informacji odniósł się poprzedni burmistrz Andrzej Pisula: "Odepchnięto zwyczajnie ponad 10 mln zł, których gmina nigdy nie zainwestuje w takie rozwiązania, bo jej nie będzie zwyczajnie na to stać".

Odezwali się też mieszkańcy, ale w komentarzach pod postem burmistrza nie widać obaw przed inwestycją. "Kazimierz jako małe, przytulne miejsce żyjące przyrodą, rzeczywiście potrzebuję przede wszystkim nowych anten, wi-fi, kamer, elektroniki i nadzoru dużego operatora! Jeeeeeej GENIALNY pomysł!!" - ironizuje jeden z internautów. Inny z kolei pisze: "Kiedyś Smart City i tak dotrze do Kazimierza - tylko nie będzie promocji, trzeba będzie nieźle zabulić!".

Anna Ewa Soria, redaktor naczelna portalu kazimierzdolny.pl, zaznacza, że faktycznie sprawa stała się głośna. - Niestety, u nas w regionie nie ma ekspertów od 5G, ludzie niewiele na ten temat wiedzą i nikt za bardzo im tego nie wytłumaczył. Nie jestem zdziwiona tym, że się boją. Bardziej jestem zaskoczona postawą firmy, która powinna przybliżyć temat.

Czy ktoś wpłynął na decyzję Pomianowskiego? - Nie wiem, ale jest nowym burmistrzem i nie musi kontynuować polityki poprzednika - ocenia Soria

"Brał udział we wszystkich ustaleniach"

Obecny burmistrz Pomianowski projekt znał już w czerwcu. "Należał do wąskiego grona osób, które od samego początku brały udział we wszystkich ustaleniach" - czytamy w stanowisku T-Mobile Polska. Dalej wymiona jest cała lista spotkań informacyjnych dla mieszkańców i prezentacji przed radą miasta. A w tym także te dotyczące rzekomego złego wpływu 5G na zdrowie.

Firma domaga się zaangażowania miasta w rozmowy z mieszkańcami. Jak do tej pory miasto go nie wykazywało. "Niestety sytuacja, w której burmistrz wykazuje brak przekonania w powodzenie inicjatywy powoduje, że inwestycja już na samym starcie nie ma szans powodzenia" - czytamy w stanowisku.

T-Mobile zawiesił projekt do czasu ponownego osiągnięcia porozumienia z miastem. Według pierwotnego planu miasto już teraz miało być inteligentne. Obecnie nie ma monitoringu miejskiego, inteligentnych lamp ulicznych i parkingów. Nie funkcjonuje system rowerów miejskich, a publicznych sieci wi-fi jest raptem kilka. Wg danych z mapy Targeo udostępniają je jedynie 3 lokalne restauracje.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (540)