Ile statków zostało Rosji? Dokładnie to policzyli

Flota Czarnomorska Federacji Rosyjskiej od miesięcy się kurczy. To wynik kolejnych ataków przeprowadzanych przez Ukraińców wobec rosyjskich jednostek. Ile więc obecnie okrętów mają do dyspozycji Rosjanie na Morzu Czarnym? Policzył to kapitan ukraińskiej marynarki wojennej Andrij Ryżenko, na którego słowa powołuje się ukraińska agencja Unian.

Ćwiczenia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - zdjęcie poglądowe
Ćwiczenia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © East News | HANDOUT
Norbert Garbarek

23.06.2024 | aktual.: 23.06.2024 19:15

Ciągłe ataki sił zbrojnych Ukrainy wymierzone w kierunku rosyjskich okrętów wchodzących w skład Floty Czarnomorskiej jeszcze w marcu br. sprawiły, że zachodni obserwatorzy zwrócili uwagę na fakt, iż rosyjska marynarka wojenna "jest obecnie funkcjonalnie nieaktywna".

Niejako potwierdzili to sami Rosjanie, którzy dwa miesiące później przyznali się, że nie wiedzą, jak bronić się przed zagrożeniem ze strony ukraińskich dronów nawodnych. W związku z tym w Federacji Rosyjskiej rozpoczęto prace nad wzmocnieniem Floty Czarnomorskiej poprzez wyposażenie żołnierzy na okrętach w celowniki termowizyjne i nowoczesne systemy celownicze. Rosyjskie władze poszukiwały tych narzędzi ze względu na fakt, iż Ukraińcy atakują przede wszystkim w nocy, kiedy Rosjanie nie widzą skąd nadciąga zagrożenie.

Okazuje się jednak, że w arsenale Floty Czarnomorskiej znajduje się jeszcze całkiem sporo jednostek – zauważa kapitan Andrij Ryżenko, który dokładnie wyliczył, ile okrętów mają do dyspozycji Rosjanie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanie wciąż mają sporo okrętów

– Obecnie w trzonie bojowym Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej znajduje się około 60 statków – wyliczył Ryżenko. – To całkiem sporo – dodał kapitan.

Ryżenko zauważa, że Rosjanie wprawdzie wycofali już z Noworosyjska większość okrętów, ale wiele nadal znajduje się w Sewastopolu. Zdaniem eksperta Federacja Rosyjska skupia się obecnie na ratowaniu najcenniejszych jednostek przed atakami wymierzonymi w kierunku Noworosyjska.

Zwraca przy tym uwagę na istotny szczegół, a mianowicie fakt, iż obecnie we wspomnianym Sewastopolu nie ma nosicieli najbardziej niebezpiecznych dla Ukraińców rakiet – Kalibrów. Te miały trafić na Morze Azowskie. Istnieją za to inne jednostki, które służą jednak do eliminowania nawodnych celów.

Wycofanie z Noworosyjska rosyjskich okrętów zbiega się w czasie z prezentacją nowej broni Ukraińców. Mowa o przeznaczonym do atakowania jednostek nawodnych drona morskiego Stalker 5.0, którego zasięg (wedle konstruktorów) ma sięgać aż 600 km. Nieprzerwaną komunikację z pilotem zapewnia natomiast w jego przypadku internet satelitarny SpaceX Starlink.

Głowica bojowa tego nawodnego bezzałogowca to z kolei konstrukcja o masie 150 kg. Parametry nowego sprzętu są zbliżone do najpopularniejszych obecnie dronów służących do eliminowania okrętów – Magura V5, które wcześniej wielokrotnie uderzały w rosyjski sprzęt, w tym m.in. fregatę Admirał Makarow, okręt podwodny Rostów nad DOnem oraz krążownik rakietowy Moskwa.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski