Rosjanie sami się przyznali. Nie wiedzą, jak się bronić
Armia Federacji Rosyjskiej nie jest w stanie bronić się przed nocnymi atakami nawodnych dronów należących do Ukraińców – podaje portal Bulgarian Military. Moskwa poszukuje rozwiązań, które usprawniłyby odpieranie ataków morskich bezzałogowców, a Ukraina stale ulepsza swoje konstrukcje.
18.05.2024 | aktual.: 18.05.2024 17:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rosyjska Flota Czarnomorska od miesięcy jest w coraz gorszym stanie. Wynika to przede wszystkim z regularnych ataków przeprowadzanych przez siły zbrojne Ukrainy, które skutecznie eliminują kolejne okręty należące do Rosjan.
To jednak nie jedyny powód, dla którego marynarka wojenna Federacji Rosyjskiej ma coraz to większe problemy. Proces budowy okrętu lub ewentualnej naprawy uszkodzonych jednostek pochłania zwykle o wiele więcej czasu niż ma to miejsce w przypadku prac prowadzonych wobec sprzętu lądowego. Z tego też powodu każdy zniszczony lub zepsuty okręt należący do Floty Czarnomorskiej jest niemożliwy do zastąpienia w krótkim czasie.
Nie bez znaczenia pozostaje też, że Rosjanie w istocie sami przyznają, że nie wiedzą, jak się bronić przed zagrożeniem ze strony ukraińskich dronów nawodnych – czytamy na portalu Bulgarian Military. Armia obrońców zwykle prowadzi ataki w nocy, kiedy gotowość rosyjskich załóg jest znacznie niższa niż w dzień. Z tego powodu kolejne statki Rosjan są zatapiane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taktyka Ukraińców, przed którą nie mogą bronić się Rosjanie
Rosjanie potrzebują dodatkowych narzędzi, które pozwolą tamtejszej armii wzmocnić ochronę Floty Czarnomorskiej. Dlatego też władze zleciły rosyjskiemu przedsiębiorstwu Laboratorium PPSH produkcję m.in. systemów termowizyjnych montowanych do ciężkich karabinów maszynowych, o czym informuje Denis Oslomenko, dyrektor generalny wspomnianej firmy. Systemy termowizyjne miałyby posłużyć marynarce wojennej do obserwacji wód w trudnych warunkach, tj. w nocy, kiedy zwykle atakują ukraińskie drony morskie.
Oslomenko podkreśla, że Rosjanie nie mogą się bronić przed bezzałogowcami ze względu na "problem braku sprzętu termowizyjnego wśród żołnierzy". Zaznacza jednak, że doposażenie armii w celowniki termowizyjne i systemy celownicze, których poszukują rosyjskie władze, nie rozwiąże w 100 proc. problemu, jakim jest dla Rosjan aktywność Ukraińców na Morzu Czarnym. "Te systemy nie zatrzymają całkowicie ukraińskich dronów, ale znacznie zmniejszą ich skuteczność" – czytamy.
Wspomniane celowniki, nad którymi prace prowadzi Laboratorium PPSH, mają zwiększyć możliwości armii Federacji Rosyjskiej m.in. w kontekście zwiększenia zasięgu wykrywania celów. Ten ma wynosić nawet ponad 1 km. Dodatkowo wszyscy żołnierze na pokładzie rosyjskich okrętów powinni być wyposażeni w lornetki termowizyjne, aby móc informować o zbliżających się dronach – obecnie bowiem Rosjanie nie radzą sobie z tym problemem i nie są w stanie odpierać ataków ze strony Ukraińców.
Ci natomiast do prowadzenia działań zbrojnych wobec Rosji wykorzystują przede wszystkim bezzałogowce Magura V5, czyli popularne drony morskie o długości przekraczającej 5 m i szerokości ok. 1,5 m. Dzięki temu konstrukcja może przenosić ładunek wybuchowy o dużej masie, a dodatkowo – aby utrudnić zestrzelenie – rozpędza się do prędkości nawet 80 km/h. Ukraińcy regularnie ulepszają tę broń, m.in. montując na niej pociski R-73.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski