Flota Czarnomorska "jest obecnie funkcjonalnie nieaktywna". Rosjanie mają spory problem
Rosyjska Flota Czarnomorska nie ma ostatnio dobrej passy. Ataki ukraińskich bezzałogowców i rakiet znacznie osłabiły jej możliwości i sprawiły, że okręty stoją zacumowane w porcie. Zwrócił na to uwagę minister obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps, który na platformie X napisał, że Flota Czarnomorska "jest obecnie funkcjonalnie nieaktywna". Tylko w ostatnim czasie Ukraińcy uderzyli w dwa duże okręty desantowe - Jamał i Azow.
"Ciągła nielegalna okupacja Ukrainy przez Putina generuje ogromne koszty dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, która jest obecnie funkcjonalnie nieaktywna. Rosja żegluje po Morzu Czarnym od 1783 roku, ale obecnie jest zmuszona zacumować swoją flotę w porcie. Nawet tam okręty Putina toną!" - podkreślił na platformie X brytyjski minister obrony Grant Shapps.
Flota Czarnomorska w tarapatach?
Złą sytuację Floty Czarnomorskiej dostrzega nie tylko Zachód. Jak już informowaliśmy, o jej problemach na Telegramie donosił rosyjski ekspert wojskowy Władysław Szurygin. Jego zdaniem dowódcy Marynarki Wojennej Rosji nie znali ani nie rozumieli szybko zmieniającego się charakteru wojny i roli, jaką odgrywają w niej siły morskie. Rezultatem tego były poważne straty Floty Czarnomorskiej i zmuszenie jednostki, aby przeszła do defensywy i zamknęła się w portach.
Ta strategia nie chroni jej jednak przed kolejnymi atakami. Tak samo, jak ostatnia zmiana dowództwa Floty Czarnomorskiej. Były ambasador USA w Ukrainie Steven Pifer napisał nawet na platformie X: "Ukraina wita nowego dowódcę rosyjskiej marynarki wojennej atakami na dwa kolejne okręty Floty Czarnomorskiej". Chodzi o uderzenia we wspomniane Jamał i Azow. Na razie dokładna skala zniszczeń okrętów nie jest znana, ale jednostki najprawdopodobniej długo nie wrócą do służby (o ile w ogóle wrócą).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: SięKlika #28: Bon energetyczny, Najlepsze smartfony do gier, Pieniądze ze sprzedaży CO2
Wiadomo jednak, że w tym przypadku Ukraińcy sięgnęli po pociski Storm Shadow. Są to konwencjonalne, taktyczne pociski manewrujące dalekiego zasięgu. Ich masa to 1300 kg (w tym masa samej głowicy wynosi 450 kg), a długość ok. 5 m. Pocisk może poruszać się z prędkością sięgającą 1000 km/h i atakować cele oddalone nawet o 250 km. Mogą to być np. bazy lotnicze, ważne węzły komunikacyjne czy właśnie obiekty portowe. Storm Shadow sprawdzają się w każdych warunkach, a ich duża prędkość oraz możliwość lotu na niskim pułapie sprawiają, że są trudne do wykrycia.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski