Polska reaguje na rosyjskie zagrożenie. F‑16 lecą na Litwę
Polska po raz kolejny wystawia kontyngent wojskowy, którego zadaniem jest obrona przestrzeni powietrznej Łotwy, Litwy i Estonii. Zagraniczny dyżur żołnierzy z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego rozpocznie się w kwietniu, w ramach natowskiej operacji Baltic Air Policing.
Żołnierze z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego, którzy dołączą do polskiego kontyngentu wojskowego Orlik-13, zakończyli proces certyfikacji. Obejmował on sprawdzenie znajomości procedur NATO, identyfikację statków powietrznych i sprawdziany ogólnowojskowe, m.in. strzeleckie.
Jak informuje Polska Zbrojna, kluczowym etapem certyfikacji były misje w powietrzu. Piloci polskich F-16 ćwiczyli m.in. przechwytywanie samolotów, które naruszyły natowską przestrzeń powietrzną, a także eskortowanie maszyn, które utraciły łączność radiową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5
Orlik-13 - polski kontyngent na Baltic Air Policing
Polski kontyngent, którego dowódcą został pilot z ponad trzema tysiącami godzin spędzonych w powietrzu - ppłk pil. Dawid Kij - rozpocznie zagraniczny dyżur na początku kwietnia jako uczestnik natowskiego programu Baltic Air Policing. To prowadzone od 2004 roku działania Sojuszu, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej państw NATO, które nie mają własnego lotnictwa wojskowego.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Oddelegowane do Baltic Air Policng siły z różnych państw pełnią rotacyjne dyżury na terenie państw bałtyckich, zmieniając się co kilka miesięcy. Obecnie zadanie te wykonują zespoły z Holandii (cztery samoloty F-35 w estońskiej bazie Ämari) i Francji (cztery samoloty Rafale w litewskiej bazie Szawle).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
20 Years of Baltic Air Policing
Zadania Baltic Air Policing
Natowscy piloci od lat reagują na loty rosyjskich samolotów nad Bałtykiem. Choć samoloty te z reguły nie naruszają przestrzeni powietrznej NATO, ich pojawienie się w przestrzeni międzynarodowej, często z wyłączonymi systemami identyfikacji, powoduje konieczność poderwania w powietrze dyżurujących maszyn, które dokonują w powietrzu przechwycenia - wzrokowego rozpoznania obcych samolotów.
W ostatnich dniach zadania takie wykonywały nad Morzem Norweskim i Morzem Barentsa samoloty norweskich sił powietrznych, które przechwytywały rosyjskie patrole, złożone z myśliwców Su-33, MiG-31 i bombowców strategicznych Tu-95MS.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski