I-22 Iryda. Pogrzebana nadzieja polskiego przemysłu lotniczego

A miało być tak pięknie! Polski odrzutowiec z polskimi silnikami i zachodnią awioniką miał być przebojem – również eksportowym. Dziś jeden z nielicznych wyprodukowanych egzemplarzy stoi na słupie jako pomnik straconych szans i zawiedzionych nadziei. Ale czy mogło być inaczej?

PZL I-22/M93 Iryda
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY | Marek Dębski, Janusz Moskal
Łukasz Michalik

Wszystko zaczęło się znacznie, znacznie wcześniej. Od sukcesu. Była nim Iskra – opracowany w Polsce, bardzo udany samolot szkolny. Choć państwa Układu Warszawskiego za standard przyjęły czechosłowackiego, szkolnego Aero L-39 Albatrosa, polscy piloci szkolili się na Iskrach. Jakość polskiej konstrukcji docenili także ci, którzy mogli decyzje podejmować samodzielnie – 50 produkowanych w Mielcu odrzutowców kupiły Indie.

Iskra, choć w swojej klasie bardzo udana, miała jednak ograniczone możliwości, a upływający czas sprawił, że konieczne stało się opracowanie jej następcy. Miała nim zostać, również opracowana siłami rodzimego przemysłu, produkowana w Mielcu, szkolno-bojowa Iryda.

Następca Iskry

Rozpoczęty w 1979 roku program zapowiadał się ambitnie i próbował pogodzić rozbieżne potrzeby. Z jednej strony pożądany był samolot szkolny, mogący w przyszłości zastąpić Iskry. Z drugiej, wojskowi decydenci naciskali na jak najlepsze właściwości bojowe, w tym wyższą, okołodźwiękową prędkość i możliwie duży udźwig.

Co istotne, w mieleckim biurze konstrukcyjnym powstał już wcześniej projekt lekkiego samolotu bojowego TS-16 Grot. Konstrukcja ta nie doczekała się jednak wdrożenia, a pełnowymiarową makietę i dokumentację zniszczono.

Obraz
© Wikimedia Commons, Marek Ślusarczyk, Lic. CC BY 2.5

TS-11 Iskra

Nowy samolot miał spotkać inny los – sprzyjały mu zarówno dążenia decydentów, jak i możliwości krajowego przemysłu. Nowa, polska konstrukcja miała być początkowo Iskrą 2, później Iskrą 22, a w końcu przyjęto oznaczenie I-22 i nazwę Iryda.

Polski samolot

Według pierwotnych założeń rozważano wyprodukowanie nawet 350-400 egzemplarzy nowego samolotu. Początkowo prace przebiegały sprawnie i do końca lat 70. opracowano wstępny projekt. W budowę samolotu zaangażowało się około 80 polskich przedsiębiorstw, a finalny montaż odbywał się w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-Mielec".

Równolegle z samolotem rozwijano jego newralgiczną część – napęd. Początkowo stanowiły go dwa znane z Iskry silniki SO-3, jednak na potrzeby powstającej Irydy zamierzano zbudować całkiem nowe silniki K-15.

Rozwój Irydy

W 1985 roku halę produkcyjna opuścił pierwszy prototyp, a kolejne lata pozwoliły na zebranie doświadczeń i udoskonalenie konstrukcji. Pierwsze dwie seryjne Irydy przekazano szkole lotniczej w Dęblinie w 1992 roku, ale rozwój konstrukcji ciągle trwał. Poza wersją z polskim napędem, powstały również wersje z silnikami Rolls-Royce i francuskimi Larzac.

Rozpad bloku sowieckiego zapewnił także możliwość integracji polskiego samolotu z zachodnią awioniką – jako dostawcę wybrano francuską firmę Sagem.

Obraz
© Wikimedia Commons, Rob Schleiffert, Lic. CC BY-SA 4.0

I-22 Iryda

Wersja opracowana w 1994 roku wydawała się całkiem udana. Połączenie polskiego płatowca z awioniką, dostarczoną przez Sagem, pozwoliło na zastosowanie szerokiej gamy uzbrojenia. Iryda mogła także przenosić rozpoznawczego drona PZL Vector – opracowaną w Mielcu, ale niewdrożoną do produkcji, bezzałogową maszynę rozpoznawczą o właściwościach stealth.

Kontrowersyjna katastrofa

Rozwój samolotu wydawał się niezagrożony, tym bardziej, że pojawiła się szansa na eksport. Po dobrych doświadczeniach z Iskrami zainteresowanie Irydą wyraziły Indie. W 1996 roku wydarzył się jednak tragiczny, drugi w historii tej konstrukcji wypadek, w którym zginęło dwóch członków załogi. Niestety, przyczyn katastrofy nie udało się jednoznacznie wyjaśnić. Powołana w tym celu komisja wskazywała na błędy konstrukcyjne, niezależni eksperci – na błędy w pilotażu.

Produkcję samolotu kontynuowano, jednak w 1999 roku minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz ogłosił informację o rezygnacji polskiego lotnictwa z Irydy. Do tego czasu powstało 12 samolotów seryjnych.

Po kilku latach politycznych targów i próbach ratowania programu Iryda, w 2003 roku zapadła ostateczna decyzja o rezygnacji z budowy samolotu i wycofaniu użytkowanych przez wojsko egzemplarzy. Zbudowane samoloty rozdysponowano pomiędzy muzea i ośrodki badawcze w roli pomocy naukowych. Ostatnie elementy linii produkcyjnej i pozostałe części zostały w 2008 roku zezłomowane.

Obraz
© Wikimedia Commons, Tim Felce, Lic. CC BY-SA 2.0

Alpha Jet

Warto zaznaczyć, że na świecie powstało w różnych latach wiele samolotów, zbliżonych do Irydy zarówno pod względem koncepcji, jak i osiągów. Przykładem są m.in. francusko-niemiecki Alpha Jet, brytyjski BAE Hawk czy japoński Kawasaki T-4.

Skrajne opinie

Zamknięcie programu Iryda budzi do dzisiaj wiele kontrowersji, a sam samolot jest oceniany skrajnie różnie. To, że jego atuty podkreślają osoby zaangażowane w opracowanie i budowę, jest zrozumiałe i oczywiste. Iryda była jednak chwalona także przez część pilotów, którzy mieli okazję latać tym samolotem. Lotnicy podkreślali m.in. łatwość pilotażu, poziom bezpieczeństwa, a także doceniali charakterystykę pracy usterzenia. Irydę chwalił m.in. Henryk Bronowicki, autor autobiograficznej książki "Pilot doświadczalny".

Z drugiej strony inni piloci krytykowali samolot, uznając go za niebezpieczny, a loty nim za ryzykowne. Opinię taką nagłośniła m.in. telewizyjna "Sprawa dla reportera", w której wypowiadali się lotnicy i ich rodziny.

Krytycznie do Irydy podchodzili także decydenci wojskowi. Stanowisko wojska wywołało falę spekulacji, związanych z przejrzystością procesów decyzyjnych, możliwościami korupcji i promowaniem rozwiązań zagranicznych kosztem rodzimego przemysłu.

Warto przy tym pamiętać, że subiektywne opinie trudno jednoznacznie zweryfikować. Z tego powodu Iryda wymyka się ocenie, bo głosy zarówno ekspertów, jak i użytkowników są mocno podzielone: od zachwytów i głosów pełnych uznania, po przekonanie, że lot tym samolotem to igranie ze śmiercią.

Miarodajną weryfikację tych opinii mogłaby przynieść jedynie wieloletnia służba samolotu i płynące z niej wnioski. Tych nie poznamy już nigdy.

Wybrane dla Ciebie
IRIS-T dla Ukrainy. Niemcy wzmacniają tarczę powietrzną
IRIS-T dla Ukrainy. Niemcy wzmacniają tarczę powietrzną
Wyjątkowe zjawisko. Zamiast ogona wyrosła druga głowa
Wyjątkowe zjawisko. Zamiast ogona wyrosła druga głowa
Bardzo dobra wiadomość. Enceladus traci ciepło na obu biegunach
Bardzo dobra wiadomość. Enceladus traci ciepło na obu biegunach
Rosja przerzuca sprzęt. Ukraińcy nie mają wątpliwości, jaki jest powód
Rosja przerzuca sprzęt. Ukraińcy nie mają wątpliwości, jaki jest powód
Podwodne wysypisko śmieci. Odpady na głębokości 5 km
Podwodne wysypisko śmieci. Odpady na głębokości 5 km
Tu może uderzyć obiekt międzygwiezdny. Najwyższe ryzyko
Tu może uderzyć obiekt międzygwiezdny. Najwyższe ryzyko
Nowe czołgi T-80BWM. Rosjanin mówi prawdę o jakości maszyn
Nowe czołgi T-80BWM. Rosjanin mówi prawdę o jakości maszyn
Duże straty Rosjan. Zdjęcia satelitarne nie zostawiają złudzeń
Duże straty Rosjan. Zdjęcia satelitarne nie zostawiają złudzeń
Rosyjskie "mini-Sonciepioki" jadą na front. Co kryje ta nazwa?
Rosyjskie "mini-Sonciepioki" jadą na front. Co kryje ta nazwa?
Kluczowy test zaliczony. Indie testują spadochrony kapsuły Gaganyaan
Kluczowy test zaliczony. Indie testują spadochrony kapsuły Gaganyaan
Tak wjeżdżają do Pokrowska. Byli uważani za "drugą armię świata"
Tak wjeżdżają do Pokrowska. Byli uważani za "drugą armię świata"
Kod kresowy na Marsie. Coś uderzyło w Czerwoną Planetę
Kod kresowy na Marsie. Coś uderzyło w Czerwoną Planetę