"Harpii Szpon". Polska szuka maszyn, które wzmocnią zdolności F‑35

W czasie międzynarodowej konferencji IQPC International Fighter Conference gen. dyw. Cezary Wiśniewski przekazał, że MON aktywnie poszukuje lojalnej platformy skrzydłowej, która uzupełniłaby flotę myśliwców Lockheed Martin F-35A Lightning II - donosi Janes, specjalistyczny brytyjski serwis zajmujący się analizą danych militarnych. Chodzi o pozyskanie bezzałogowych, autonomicznych maszyn, które wpisują się w plan modernizacyjny naszej armii.

MQ-28 Ghost Bat - zdjęcie ilustracyjne
MQ-28 Ghost Bat - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Boeing
Karolina Modzelewska

W październiku 2019 r. szef resortu obrony Mariusz Błaszczak zatwierdził Plan Modernizacji Technicznej na lata 2021-2035 z uwzględnieniem 2020 r. Zaznaczał wówczas, że związane z tym wydatki "to aż 524 miliardy złotych, czyli około 133 miliardy dolarów na nowe uzbrojenie i wyposażenie dla tych, którzy strzegą naszego bezpieczeństwa". Wspomniany plan uwzględnia m.in. program uzupełniający programu "Harpia" (dotyczący pozyskania 32 myśliwców Lockheed Martin F-35 Lightning II), czyli program "Harpii Szpon".

"Harpii Szpon" - bezzałogowce mogą wspierać F-35

"Harpii Szon" to program wzmacniający zdolności uderzeniowe nowych myśliwców. Zakłada udział Polski w amerykańskim programie "Loyal Wingman" (lojalny skrzydłowy), związanym z opracowaniem i rozwojem samolotu bezzałogowego w technologii stealth. Takie maszyny miałaby współpracować z myśliwcami F-35. Ich głównymi zadaniami byłoby prowadzenie rozpoznania, obserwacja, wykrywanie celów oraz ocena skutków przeprowadzanych ataków. Lojalny skrzydłowy miałby zatem wspierać kompleksowo pilotów myśliwców piątej generacji.

Z najnowszych informacji wynika, że MON prowadzi ocenę rynku bezzałogowych systemów powietrznych (BSP), na co zwrócił uwagę gen. dyw. Wiśniewski. Podczas konferencji IQPC International Fighter Conference, która odbyła się w Madrycie, podkreślił jednak, że "nie jesteśmy jeszcze na etapie akwizycji". Dodał, że "czekamy [teraz - red.] tylko na więcej informacji, aby mieć pewność, że nie popełnimy błędu".  - Chcemy po prostu dołączyć do głównego nurtu podejścia, [ale - red.] uważamy, że przemysł nie jest jeszcze gotowy, aby zapewnić takie możliwości - powiedział wojskowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według amerykańskiego serwisu Breaking Defence, oznacza to istotny krok w kierunku uruchomienia pełnego programu przejęć, chociaż może on potrwać od dwóch do pięciu lat (lub nawet dłużej). Gen. Wiśniewski zdradził jednak, że wśród maszyn, których rozwój obserwuje Polska, jest Boeing MQ-28 Ghost Bat, produkowany przez Boeing Australia we współpracy z Royal Australian Air Force. Ta prototypowa maszyna to demonstrator technologii w ramach koncepcji tzw. lojalnego skrzydłowego. Pod względem możliwości wydaje się on idealnym kandydatem do roli maszyny wspierającej F-35.

Zgodnie z przyjętymi założeniami, bezzałogowiec naszpikowany czujnikami i wyposażony w sztuczną inteligencję ma uczyć się modelu zachowania od pilotów załogowych samolotów myśliwskich. Pozwoli to na jego lepszą integrację i rozumienie ich działań, co - według Boeinga -  "rozszerzy możliwości niektórych z najbardziej elitarnych systemów powietrznych na świecie". MQ-28 Ghost Bat może wykonywać wiele zadań, a jednocześnie jest tanią konstrukcją.

Boeing po raz pierwszy zaprezentował pełnowymiarowy prototyp MQ-28 Ghost Bat w 2019 r., a maszyna odbyła dziewiczy lot w lutym 2021 r. Bezzałogowiec ma nieco ponad 11 m długości, rozpiętość skrzydeł 7,3 m, a jego zasięg ma wynosić ponad 3 tys. km. Może poruszać się z prędkością poddźwiękową, co oznacza, że jego osiągi dorównują możliwościom myśliwców. MQ-28 Ghost Bat w przedniej części posiada modułową komorę ładunkową o długości ok. 2,5 m i ładowności 1,5 m3. Pomieści ona różne ładunki.

Jak zaznacza serwis AirForce Technology, bezzałogowiec "będzie w stanie latać niezależnie za pomocą sztucznej inteligencji i zachowa bezpieczną odległość od załogowych samolotów". Będzie ponadto zintegrowany z pakietami czujników, które umożliwiają wywiad, nadzór i rozpoznanie (ISR), taktyczne misje wczesnego ostrzegania i różne inne operacje. W praktyce oznacza to, że spełnia większość (jak nie wszystkie) wymogi stawiane przed lojalnym skrzydłowym.

Amerykanie oczekują, że jeden lojalny skrzydłowy będzie kosztował kilka milionów dolarów za sztukę. Dla porównania jeden myśliwiec F-35A (według danych przedstawionych przez Wojsko Polskie), to koszt 87,3 milionów dolarów. Plany zakładają również, że jedna maszyna piątej generacji ma latać w towarzystwie trzech bezzałogowych statków powietrznych - w różnych formacjach, rojach, czy kluczach. W ten sposób USA i ich sojusznicy zyskują możliwość stworzenia przeciwwagi dla lotnictwa potencjalnych przeciwników, w tym Rosji i Chin.

Mniejsze bezzałogowe samoloty staną się nośnikiem dodatkowego uzbrojenia. Co więcej, dowodzący mogą je skierować w najbardziej niebezpieczne regiony bez narażania armii na wielomilionowe straty, w tym potencjalne straty cennych zasobów ludzkich. Nie można bowiem zapominać, że wyszkoleni piloci w obliczu konfliktu odgrywają istotną rolę dla obrony powietrznej. Doskonałym tego przykładem jest Ukraina, która pomimo mniejszej floty myśliwców wciąż nie pozwoliła Rosji na dominację w powietrzu.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)