Granatniki automatyczne K4 dla polskich żołnierzy. Wystrzeliwują 350 granatów na minutę
29.09.2022 19:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polska podpisała umowę na zakup nowej broni – automatycznych granatników K4. Rzecznik agencji uzbrojenia wyjaśnił pospieszny tryb, w jakim nabywamy tę broń. Czym jest i jakie możliwości oferuje granatnik K4?
– Nie kupujemy licencji na produkcję granatników automatycznych. Jest to zakup interwencyjny z terminem realizacji w ciągu kilku miesięcy o wartości kilkunastu milionów USD. Umowa obejmuje kilkaset 40 mm granatników AGL K4 wraz z pół milionem sztuk amunicji – stwierdził na Twitterze rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek.
Jego słowa to reakcja na krążące w serwisach społecznościowych plotki na temat towarzyszącego zakupowi, domniemanego transferu technologii, co miałoby skutkować uruchomieniem produkcji kolejnej, koreańskiej broni w naszym kraju. Umowa została podpisana już kilka tygodni temu.
Granatnik K4 – dane techniczne
K4 to opracowany w 1993 roku, przez koreański koncern Daewoo Precision Industries, automatyczny (maszynowy) granatnik, strzelający standardową natowską amunicją 40 mm x 53SR HV (High Velocity – granaty o wysokiej prędkości wylotowej). Poniższy film pokazuje strzelanie z wykorzystaniem ćwiczebnej amunicji M385.
Broń w wersji bez podstawy waży 34 kg (z trójnogiem jej masa rośnie ponad dwukrotnie). Jej skuteczny zasięg to 1500 metrów, a szybkostrzelność sięga 325-350 granatów na minutę. Granatnik jest zasilany z taśmy o długości 32 lub 48 nabojów, a w razie potrzeby może zostać doposażony w nocny celownik noktowizyjny KAN/TVS-5.
Drugi typ granatnika dla Wojska Polskiego
K4 może korzystać z kilku rodzajów amunicji – od nabojów ćwiczebnych, poprzez odłamkowo-burzące, po przeciwpancerno-odłamkowe, zdolne do przebicia ok. 50 mm stali.
Warto zauważyć, że polscy żołnierze używają już – również importowanych – 170 granatników automatycznych Mk 19, opracowanych w Stanach Zjednoczonych (taka broń trafiła także do ukraińskich żołnierzy). Na razie nie wiadomo, czy południowokoreańska broń będzie uzupełnieniem amerykańskiego sprzętu, czy też ma go zastąpić.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski