Fragment komety wybuchł nad USA. Ognista kula przyćmiła superksiężyc
W środku nocy nad wschodnią częścią Stanów Zjednoczonych przetoczyła się kula ognia, która wybuchła z siłą dwóch ton trotylu. W ocenie NASA była ona pięć razy jaśniejsza niż superksiężyc i spowodowała wstrząsy, których doświadczył cały region.
W sierpniu 2023 r. na nocnym niebie dwukrotnie obserwować można superksiężyc, ale także wypatrywać spadających gwiazd. Aktywne są Perseidy, Akwarydy oraz rój Alpha Caprocornids. Kuli ognia, której wybuch wstrząsnął budynkami, nikt się jednak nie spodziewał. Tymczasem takie właśnie wstrząsnęło wschodnią częścią USA.
Tajemniczy obiekt nad Stanami Zjednoczonymi
Według American Meteor Society tajemniczą kulę ognia w nocy 2 sierpnia zarejestrowało około 65 obserwatorów. Wybuch o sile dwóch ton trotylu spowodował wstrząsy, których doświadczył cały region wschodnich Stanów Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To było o 2:13 w nocy. Kula ognia wydała dwa słyszalne grzmoty. Po jednym jasnym błysku rozpadła się na trzy odrębne fragmenty. Jeden pozostał jasny, gdy schodził poniżej horyzontu. Prawdopodobnie spadł, chociaż nie słyszałem uderzenia" - relacjonował Bill Stewart z Ceredo w Wirginii Zachodniej, astronom amator.
Profesjonalne obserwacje kosmicznego obiektu nad USA
Zjawisko nie umknęło też profesjonalistom. Stacja infradźwiękowa obsługiwana przez grupę fizyków z University of Western Ontario zarejestrowała eksplozję tajemniczego obiektu.
Według NASA obiekt był dużą skałą, prawdopodobnie fragmentem komety. Wszedł w ziemską atmosferę w okolicy miejscowości Krypton w Kentucky. Podróżując z prędkością ponad 20 tys. km/h, pokonał około 50 km i wybuchł nad miastem Duffield w Wirginii.
Obiektu, który pojawił się nad USA, nie można jednak przypisać do konkretnego roju meteorów. Nie sposób trafnie ocenić składu skały, a naukowcy klasyfikują ją jako przypadkowy gruz z Układu Słonecznego.
Wybuchające meteoryty
Podobne zjawisko nie jest codziennością, ale astronomowie rejestrują wybuchy z częstotliwością kilkuset rocznie (około 600 w skali minionych pięciu lat). Meteoryty są zdolne do wybuchów jeśli zdołają przedrzeć się do niższych warstw atmosfery. Stają się wtedy tzw. bolidem, który dociera do powierzchni Ziemi, ale w formie bardzo drobnych, często zamarzniętych fragmentów.
Rozkrusza je siła tarcia, której skała doświadcza w swojej podróży. Jeśli następuje to bardzo blisko powierzchni naszej planety, dochodzi do eksplozji, której towarzyszą efekty świetlne i dźwiękowe. Doświadczający ich ludzie mogą się przestraszyć, ale detonacja ostatecznie "rozbraja" obiekt, który mógłby nam zagrozić.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski