Elektrownia jak w Czarnobylu. Znajduje się pod Kurskiem
Ukraińcy w ostatnim czasie coraz śmielej atakują wrogie pozycje Rosjan. Dowodem odważniejszych działań zbrojnych jest prowadzony za ukraińską granicą szturm obwodu kurskiego. Obrońcy kontrolują już Sudżę, a stamtąd prosta droga prowadzi do Kurskiej Elektrowni Jądrowej. Co to za obiekt i czy Ukraińcy mogą tam dotrzeć?
09.08.2024 | aktual.: 09.08.2024 13:47
Armia Sił Zbrojnych Ukrainy od kilku dni prowadzi działania ofensywne na terenie rosyjskiego obwodu kurskiego. Mimo usilnych starań Rosjan obrońcy nie zatrzymują swojego marszu i zajmują kolejne pozycje. Nie jest jednak dokładnie znany cel tych działań. Pojawiają się sugestie, iż Ukraińcy zamierzają zająć Kurską Elektrownię Jądrową, która jest oddalona o ok. 110 km od granicy z Ukrainą i ok. 40 km od miasta Kursk.
Wojskowy z Ukrainy o szarży w kierunku elektrowni
Dla Federacji Rosyjskiej Kursk i przylegająca do największego miasta w obwodzie kurskim elektrownia jest wyjątkowo ważnym obiektem strategicznym. Władysław Selezniow, pułkownik sił zbrojnych Ukrainy, studzi jednak emocje i zauważa, że jego zdaniem obrońcy najprawdopodobniej nie przejmą kontroli nad elektrownią.
– Jest mało prawdopodobne, aby nasza armia próbowała przejąć kontrolę nad elektrownią jądrową – wyjaśnia wojskowy w rozmowie z ukraińskim portalem Liga.net. Wskazuje dwa główne powody, które sugerują, że jest to scenariusz, który raczej się nie wydarzy. – Po pierwsze: odległość. Po drugie: absolutna dominacja rosyjskiego lotnictwa na takich dystansach nie pozwoli zapewnić stabilnej logistyki i powodzenia działań armii na terenie elektrowni – wskazuje ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Selezniow zauważa, że ukraińskie wojska w istocie zajmują kolejne punkty w obwodzie kurskim i tworzą tam fortyfikacje, jednak w obecnych warunkach takie działania będzie można prowadzić "przez określony czas". Obecność Ukraińców na terenie Kurskiej Elektrowni Jądrowej byłaby trudna do utrzymania ze względu na zbyt dużą odległość od Ukrainy. Na tym dystansie lotnictwo Rosjan może skutecznie odciąć Ukraińców od dostawy wszelkich zapasów, w tym również od sprzętu wojskowego.
Elektrownia Rosjan podobna do tej w Czarnobylu
Kurska Elektrownia Jądrowa jest jednym z kluczowych obiektów na terenie Federacji Rosyjskiej, bowiem dostarcza energię do prawie całego obwodu kurskiego (o powierzchni niemal 30 tys. km kwadratowych i populacji sięgającej ponad milion mieszkańców) oraz 19 innych regionów. Wydajność stawia ją w gronie trzech największych elektrowni jądrowych (spośród 11 w całym kraju) i czterech największych producentów energii elektrycznej w Rosji.
Budowę obiektu rozpoczęto na początku lat 70. ubiegłego wieku. W efekcie powstała elektrownia o strukturze niemal identycznej jak ta w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Od początku opierała się ona bowiem na reaktorach typu RBMK-1000, a więc tych, które funkcjonowały w ukraińskim obiekcie i które budowano wyłącznie na terenie Związku Radzieckiego. Wynikało to z faktu, iż reaktory RBMK nie spełniały norm bezpieczeństwa obowiązujących na Zachodzie. W elektrowni pod Kurskiem do dziś pracują trzy z czterech reaktorów RBMK-1000 (Kursk-2, Kursk-3, Kursk-4). Jeden z nich (Kursk-1) wyłączono natomiast 19 grudnia 2021 r.
Zobacz także
Starzejąca się technologia odpowiedzialna za produkcję energii elektrycznej wymusiła na rosyjskich władzach znalezienie nowych reaktorów, które w przyszłości zastąpią RBMK. W 2018 r. rozpoczęto więc budowę bloku elektrowni Kursk II, w którym postawiono na nowoczesną (a jednocześnie rodzimą) technologię jądrową. Wybór padł na WWER-TOI, który jest reaktorem jądrowym 3+ generacji i za którego opracowanie odpowiada rosyjska korporacja państwowa Rosatom.
Nowe technologie w rosyjskiej elektrowni
Prace nad budową nowego bloku kurskiej elektrowni jądrowej trwają. Obiekt ma stanowić program pilotażowy projektu WWER-TOI i – według założeń – będzie wydajniejszy o 25 proc. względem konwencjonalnych reaktorów WWER-1000. Wykonawca zakłada, że żywotność nowej technologii wyniesie 60 lat (z możliwością wydłużenia nawet do 100 lat). Moc cieplna nowego reaktora ma sięgać z kolei 3300 MWt (megawatów mocy cieplnej).
Wg wykonawcy, w zasilanym tlenkiem uranu (wzbogaconym U-235) reaktorze WWER-TOI zadbano też o systemy bezpieczeństwa oparte na awaryjnym schładzaniu zbiornika paliwa oraz jego planowego schładzania, awaryjnym wtrysku boru i schładzania generatora pary, ale też obecności układu zasilania awaryjnego (dieslowskie generatory). Nie bez znaczenia dla bezpieczeństwa pozostaje zmodernizowany zbiornik ciśnieniowy ze stali o zwiększonej odporności na promieniowanie jądrowe. Producent zadbał ponadto o dużą wytrzymałość wobec ekstremalnych zdarzeń, takich jak trzęsienia ziemi.
Rosatom zakłada że, WWER-TOI będzie standardem dla nowo budowanych elektrowni jądrowych. Planowane jest też eksportowanie tej technologii. Wydajność i bezpieczeństwo rosyjskiego reaktora nowej generacji ma potwierdzać certyfikat uzyskany w 2019 r. po kontroli Harmonised European Requirements for New Nuclear Power Plants (EUR).
Zobacz także
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski