Czy Europa się gotuje? Jak przetrwamy następne dekady?

A oto jak sztuczna inteligencja widzi przyszłość Europy
A oto jak sztuczna inteligencja widzi przyszłość Europy
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Mateusz Tomiczek

22.04.2023 09:38, aktual.: 22.04.2023 11:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Cały świat, a w tym Europa, zmaga się ze zmianami klimatycznymi, do których doprowadziliśmy jako gatunek poprzez nasze działania od początku rewolucji przemysłowej aż do dziś. Jakie mamy perspektywy na kolejne dziesięciolecia? Czy Europa jest przegrzana i jakie działania są prowadzone, by temu zapobiegać?

Naukowcy są zgodni: klimat na naszej planecie ulega zbyt szybkiemu ocieplaniu i jest to wina gatunku ludzkiego. W 6. raporcie IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych), wydanego w 2021 r. zawarto zdanie: "Jest bezdyskusyjne, że wpływ człowieka doprowadził do ogrzania atmosfery, oceanów i lądów". Raport ten kompilowany jest na podstawie wyników badań tak wielu naukowców z różnych dziedzin i tak wielu dowodów, że w praktyce nie jest możliwe podważenie jego wniosków. Od początku rewolucji przemysłowej ogrzaliśmy naszą planetę o 1,5 st. Celsjusza. Czy to dużo? Niestety tak, a będzie jeszcze gorzej.

Zmiany globalnej temperatury powierzchni Ziemi - średnia roczna
Zmiany globalnej temperatury powierzchni Ziemi - średnia roczna© Licencjodawca
Zmiany globalnej temperatury powierzchni Ziemi - średnia dekadowa
Zmiany globalnej temperatury powierzchni Ziemi - średnia dekadowa© Licencjodawca

Powyższe wykresy obrazują wzrost światowych średnich temperatur przez ostatnie 2000 lat, co wynika z danych historycznych oraz obserwacji np. poziomu wód. Nowożytne pomiary są oczywiście dokładniejsze i jasno wskazują, że średnia temperatur wzrasta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Narastają ekstremalne zjawiska pogodowe

Zmiany klimatu wiążą się ze wzrostem liczby ekstremalnych zdarzeń klimatycznych. W miarę zwiększania się średnich temperatur możemy odnotować więcej ekstremalnie ciepłych dni w roku. Tendencja do wzrostu liczby dni, w których w Polsce temperatury latem przekraczały 30 st. Celsjusza, jest obserwowana już od wielu lat i dobrze udokumentowana. Podobnie jest z opadami, które przez zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej gwałtowne, co wiąże się nie tylko z zalaniami, ale też spływaniem wody opadowej do morza, zanim zdąży ona przeniknąć do wód gruntowych. Przez to w naszym kraju obserwujemy suszę hydrologiczną.

Mamy bardzo dokładne dane dla Polski. W latach 50. do lat 90. XX wieku nie było regułą to, że temperatury w okresie letnim przekraczają 30 st. Celsjusza. Teraz musimy się przyzwyczajać do przynajmniej kilku takich dni w ciągu roku, co jest anomalią. Jeśli nie zmniejszymy emisji gazów cieplarnianych, to w 2100 roku możemy zmierzyć się ze wzrostem globalnej średniej temperatury nawet o 3,7 st. Celsjusza w porównaniu z tą sprzed rewolucji przemysłowej. Taki apokaliptyczny scenariusz sprawi, że z równikowych obszarów Afryki znikną wszystkie stworzenia stałocieplne, w tym ludzie. Australia do reszty zmieni się w pustynię, a najbliższy sojusznik Europy, czyli USA, znajdzie się w kłopotach, kiedy wyjałowieją stany przynoszące tam dotąd największe żniwa.

Kamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UNGCN PolandKamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UN Global Compact Network Poland

To właśnie susze i powodzie są najbardziej widocznymi oraz najdotkliwszymi skutkami globalnego ocieplenia, których doświadczymy w ciągu następnego półwiecza. Jak podaje Europejska Agencja Środowiska, największy wzrost temperatur odnotowuje się na naszym kontynencie w rejonach południowych oraz w regionie Arktyki. Ilość opadów na południu maleje, a zwiększa się im dalej na północ, co ma wpływ nie tylko na naturalne ekosystemy, ale też na zdrowie ludzi i stan gospodarki. Niewielki wzrost temperatury może przynieść pewne niewielkie korzyści sektorowi rolniczemu w obszarach Europy Północnej, jednak w żadnym stopniu nie są one argumentem za tym, że postępująca zmiana jest "dobra". Długofalowe skutki negatywne mają zdecydowanie większe oddziaływanie.

Ocieplenie się klimatu wpływa na pogłębianie się ekstremalnych zjawisk pogodowych. To ono jest powodem choćby nagłych ataków zimy w południowych rejonach Europy. Klimat tworzy się na oceanach, gdzie rozwijają się formy pogodowe, które się na niego składają. Zdestabilizowany przez nas klimat potęguje anomalie pogodowe, które objawiają się burzami lodowymi, nagłymi opadami śniegu i niskimi temperaturami w obszarach, gdzie wcześniej ich nie obserwowano.

Obecnie znajdujemy się w epoce geologicznej zwanej holocenem, gdzie według przewidywań globalne temperatury powinny spadać, jednak wskutek działań człowieka temperatury rosną, a klimat staje się nieprzewidywalny. Coraz mniej dokładne stają się długookresowe prognozy pogody, a z biegiem czasu ich przewidywalność będzie jeszcze maleć.

Kamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UNGCN PolandKamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UN Global Compact Network Poland

Co czeka Europę?

Wysokie temperatury, które będą zdarzały się coraz częściej, negatywnie wpływają na zdrowie zwłaszcza osób starszych. Są też w połączeniu z suszami przyczyną coraz częstszych pożarów roślinności i zmniejszania się zapasów wody słodkiej. Skutkiem długotrwałych susz na Południu są też masowe migracje ludzi z tamtych terenów na bardziej przyjazny grunt Europy Środkowej i Północnej. Aktualne problemy państw przyjmujących uchodźców przeprawiających się przez Morze Śródziemne są po części spowodowane właśnie tym.

Susza trwająca w krajach na południe od Europy od 2007 roku jest jedną z przyczyn tzw. arabskiej wiosny i następującego po niej masowego eksodusu ludności z terenów Afryki Północnej do Europy. Zjawisko to będzie trwało i nasilało się z czasem, jak kolejne obszary w głębi Afryki staną się niezdatne do zamieszkania. Czynnikiem napędzającym tę nowożytną wędrówkę ludów, która ze względu na wielkość światowej populacji nie ma sobie równych w całej historii świata, jest głód i załamanie się globalnych systemów żywnościowych.

Kamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UNGCN PolandKamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UN Global Compact Network Poland

Czy możemy uratować Europę?

Nawet jeśli podejmowane przez nas działania, by zahamować zmiany klimatu, nie odniosą skutku, to nie będziemy w stanie cofnąć naszej planety do jej stanu sprzed rewolucji przemysłowej. Nie uratujemy ani Europy, ani świata za naszego życia, a jeśli nasz gatunek ma przetrwać, to niezbędne będą pokoleniowe starania naprawy tego, co byliśmy w stanie zniszczyć w ciągu trwania jednego czy też dwóch żyć. Koniecznością będzie też przystosowanie gospodarki i codziennego życia do przeciwstawiania się następstwom zmian klimatu.

Za naszego życia, pomimo wszelkich podejmowanych przez nas starań, będziemy obserwowali stopniowe pogarszanie się sytuacji klimatycznej na świecie. Problemu nie da się rozwiązać z dekady na dekadę i nawet gdybyśmy jutro wszyscy wymarli, to temperatura na Ziemi nadal będzie rosła, na wskutek nagromadzenia się w atmosferze gigantycznych ilości dwutlenku węgla. Ze wszystkich gazów cieplarnianych CO2 jest tym, który utrzymuje się najdłużej i sprawia nam przez to najwięcej kłopotu, bo aby się go efektywnie pozbyć musielibyśmy go wychwycić. Naturalne metody jego redukcji nie wystarczają, gdyż zredukowaliśmy drastycznie globalne lasy i odtworzenie ich zajmie pokolenia. Największy pochłaniacz CO2, czyli ocean jest już nadmiernie obciążony, co sprawia, że jego wody zostają zakwaszone. Z kolei nasze ludzkie wysiłki w wychwytywaniu dwutlenku węgla są tak znikome, że ledwie warto o nich wspomnieć.

Aktualnie państwa europejskie podejmują wysiłek ograniczenia swoich emisji poprzez stopniowe wycofywanie się z wykorzystania paliw kopalnych i zakazach sprzedaży nowych aut spalinowych. Starania te są już nie tylko kwestią opłacalności, ale wręcz walki o przeżycie. Nawet jeśli obecnie istnieją więksi emitenci CO2, tacy jak Chiny, Rosja czy Indie, to musimy pamiętać, że kraje Unii Europejskiej (włącznie z Wielką Brytanią) odpowiedzialne są historycznie za 22 proc. wyemitowanego gazu cieplarnianego, gdzie Chiny to 12,7 proc., Rosja - 6 proc. a Indie - 3 proc. Europa ma wręcz powinność ograniczenia emisji CO2 w obecnej sytuacji, szczególnie biorąc pod uwagę jej dostęp do technologii niskoemisyjnych i funduszy na transformację.

Wpływ na tę transformację ma też trwająca wojna w Ukrainie, która dobitnie ukazała Europejczykom sens posiadania zdecentralizowanej i rozproszonej infrastruktury energetycznej. W warunkach, jakie obserwujemy na objętym wojną terenie, posiadanie pompy ciepła lub instalacji fotowoltaicznej wiąże się ze zwiększonym bezpieczeństwem, bo przeciwnik nie będzie w stanie pozbawić dostępu do energii i ogrzewania każdego domu po kolei. Jest to też możliwość do sprawdzenia, jak w krótkim czasie zmienić źródło dostaw surowca energetycznego.

Kamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UNGCN PolandKamil Wyszkowski, Dyrektor Wykonawczy UN Global Compact Network Poland

Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski

klimateuropadzień ziemi