Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Cały świat, a w tym Europa, zmaga się ze zmianami klimatycznymi, do których doprowadziliśmy jako gatunek poprzez nasze działania od początku rewolucji przemysłowej aż do dziś. Jakie mamy perspektywy na kolejne dziesięciolecia? Czy Europa jest przegrzana i jakie działania są prowadzone, by temu zapobiegać?
Naukowcy są zgodni: klimat na naszej planecie ulega zbyt szybkiemu ocieplaniu i jest to wina gatunku ludzkiego. W 6. raporcie IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych), wydanego w 2021 r. zawarto zdanie: "Jest bezdyskusyjne, że wpływ człowieka doprowadził do ogrzania atmosfery, oceanów i lądów". Raport ten kompilowany jest na podstawie wyników badań tak wielu naukowców z różnych dziedzin i tak wielu dowodów, że w praktyce nie jest możliwe podważenie jego wniosków. Od początku rewolucji przemysłowej ogrzaliśmy naszą planetę o 1,5 st. Celsjusza. Czy to dużo? Niestety tak, a będzie jeszcze gorzej.
Powyższe wykresy obrazują wzrost światowych średnich temperatur przez ostatnie 2000 lat, co wynika z danych historycznych oraz obserwacji np. poziomu wód. Nowożytne pomiary są oczywiście dokładniejsze i jasno wskazują, że średnia temperatur wzrasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Narastają ekstremalne zjawiska pogodowe
Zmiany klimatu wiążą się ze wzrostem liczby ekstremalnych zdarzeń klimatycznych. W miarę zwiększania się średnich temperatur możemy odnotować więcej ekstremalnie ciepłych dni w roku. Tendencja do wzrostu liczby dni, w których w Polsce temperatury latem przekraczały 30 st. Celsjusza, jest obserwowana już od wielu lat i dobrze udokumentowana. Podobnie jest z opadami, które przez zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej gwałtowne, co wiąże się nie tylko z zalaniami, ale też spływaniem wody opadowej do morza, zanim zdąży ona przeniknąć do wód gruntowych. Przez to w naszym kraju obserwujemy suszę hydrologiczną.
To właśnie susze i powodzie są najbardziej widocznymi oraz najdotkliwszymi skutkami globalnego ocieplenia, których doświadczymy w ciągu następnego półwiecza. Jak podaje Europejska Agencja Środowiska, największy wzrost temperatur odnotowuje się na naszym kontynencie w rejonach południowych oraz w regionie Arktyki. Ilość opadów na południu maleje, a zwiększa się im dalej na północ, co ma wpływ nie tylko na naturalne ekosystemy, ale też na zdrowie ludzi i stan gospodarki. Niewielki wzrost temperatury może przynieść pewne niewielkie korzyści sektorowi rolniczemu w obszarach Europy Północnej, jednak w żadnym stopniu nie są one argumentem za tym, że postępująca zmiana jest "dobra". Długofalowe skutki negatywne mają zdecydowanie większe oddziaływanie.
Wysokie temperatury, które będą zdarzały się coraz częściej, negatywnie wpływają na zdrowie zwłaszcza osób starszych. Są też w połączeniu z suszami przyczyną coraz częstszych pożarów roślinności i zmniejszania się zapasów wody słodkiej. Skutkiem długotrwałych susz na Południu są też masowe migracje ludzi z tamtych terenów na bardziej przyjazny grunt Europy Środkowej i Północnej. Aktualne problemy państw przyjmujących uchodźców przeprawiających się przez Morze Śródziemne są po części spowodowane właśnie tym.
Czy możemy uratować Europę?
Nawet jeśli podejmowane przez nas działania, by zahamować zmiany klimatu, nie odniosą skutku, to nie będziemy w stanie cofnąć naszej planety do jej stanu sprzed rewolucji przemysłowej. Nie uratujemy ani Europy, ani świata za naszego życia, a jeśli nasz gatunek ma przetrwać, to niezbędne będą pokoleniowe starania naprawy tego, co byliśmy w stanie zniszczyć w ciągu trwania jednego czy też dwóch żyć. Koniecznością będzie też przystosowanie gospodarki i codziennego życia do przeciwstawiania się następstwom zmian klimatu.