Czarna dziura położona bardzo blisko Ziemi. Naukowcy mówią o rekordzie
Czarna dziura odkryta przez astronomów w układzie HR 6819 jest położona zaledwie tysiąc lat świetlnych od Ziemi. Najnowsze badania naukowców potwierdzają, że odległość od naszej planety jest rekordowa. To pierwsze tego typu odkrycie w historii badań kosmosu.
08.05.2020 | aktual.: 08.05.2020 15:06
Naukowcy z Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) poinformowali o niecodziennym odkryciu. Astronomowie znaleźli czarną dziurę położoną zaledwie 1000 lat świetlnych od naszej planety, co w kosmicznych skalach jest wyjątkowo małą odległością. Eksperci nie mają wątpliwości, że to najbliżej położony Ziemi obiekt tego typu.
- Byliśmy całkowicie zaskoczeni, gdy uświadomiliśmy sobie, że to pierwszy system gwiezdny z czarną dziurą, który można dostrzec na niebie nieuzbrojonym okiem - komentuje Petr Hadrava, naukowiec z Czeskiej Akademii Nauk w Pradze.
Odkryta czarna dziura znajduje się w systemie potrójnym HR 6819. Można ją obserwować "gołym okiem" z półkuli południowej. W odkryciu pomogły instrumenty zainstalowane na pokładzie 2,2-metrowego teleskopu w Obserwatorium La Silla w Chile.
Czytaj także: NASA zmienia logo. Po 28 latach powróci do "robaczka"
Naukowcy: "To wierzchołek góry lodowej"
Astronomom udało się ustalić, że w układzie HR 6819 znajduje się wewnętrzna para z okresem orbitalnym 40 dni oraz gwiazda położona od niej w dużej odległości. Para składa się z gwiazdy, a także niewidocznego obiektu o masie 4 razy większej od Słońca, co zdaniem naukowców wskazuje na to, że może być to wyłącznie czarna dziura.
- Obserwacje potrzebne do ustalenia okresu 40 dni musiały być rozciągnięte na kilka miesięcy. Było to możliwe tylko dzięki pionierskiemu trybowi obserwacji serwisowych w ESO, w ramach którego obserwacje są wykonywane przez pracowników na zlecenie naukowców, którzy ich potrzebują - mówi jeden z autorów badań.
To jedna z pierwszych znanych czarnych dziur o masie gwiazdowej nie oddziałujących intensywnie ze swoim otoczeniem - mówią naukowcy. Z tego powodu była ona niezwykle trudna do dostrzeżenia.
Do tej pory astronomowie odnaleźli w naszej galaktyce kilkadziesiąt czarnych dziur, jednak odkrycie niewidocznego i "cichego" obiektu może wskazywać na to, że jest ich o wiele więcej. - Odnalezienie czarnej dziury w układzie potrójnym położonym tak blisko Ziemi wskazuje, że mamy przed oczami wierzchołek góry lodowej - mówi Dietrich Baade, astronom w ESO w Garching, współautor badań.
W badaniach wzięli udział naukowcy z USA, Chile, Czech i Niemiec. Wyniki ich prac przedstawiono w artykule pt. "A naked-eye triple system with a nonaccreting black hole in the inner binary” opublikowanym czasopiśmie naukowym Astronomy & Astrophysics.