Księżyc nie jest "martwy". Odkrycie z udziałem NASA. Naukowcy ujawniają wyniki badań
Księżyc wcale nie musi być "martwy" - twierdzą astronomowie. Najnowsze odkrycie naukowców może być dowodem na to, że na Srebrnym Globie wciąż zachodzą procesy tektoniczne. W badaniach pomogła specjalna sonda należąca do NASA.
07.05.2020 | aktual.: 08.05.2020 13:54
Naukowcy badający naszego naturalnego satelitę odkryli szereg grzbietów na jego powierzchni. Oznacza to, że na Księżycu cały czas mogą zachodzić procesy tektoniczne. Badania opublikowane na łamach czasopisma naukowego "Geology" wychodzą naprzeciw twierdzeniom, jakoby Srebrny Glob był ogromnym "martwym" obiektem, wewnątrz którego nic się nie dzieje.
Większość powierzchni naszego naturalnego satelity pokryta jest regolitem, czyli warstwą luźnej sproszkowanej skały. Powstał on w wyniku uderzeń meteorytów oraz opadających na powierzchnię pyłów mikrometeorytów. Warstwa regolitu na Księżycu cały czas rośnie, dlatego coraz ciężej znaleźć tam miejsca, gdzie nie ma go w ogóle. Odkrycie grzbietów z odsłoniętą podłogą skalną należy więc do niezwykle unikatowych.
- Zakłada się, że Księżyc już dawno nie żyje, ale odkrywamy, że tak nie jest. - Srebrny Glob może nadal trzeszczeć i pękać, a dowody mogą być widoczne na tych grzbietach - mówi prof. Peter Schultz z Uniwersytetu Browna. - Odkryte bloki skalne są bardzo młode - dodaje naukowiec.
Jak się okazuje, w analizach kluczowa wydaje się być różnica temperatur między regolitem, a odsłoniętymi blokami skalnymi. W trakcie księżycowej nocy (trwającej 14 ziemskich dni) odsłonięte skały pochłaniają o wiele więcej ciepła, niż powierzchnie pokryte regolitem. Prowadzący badania zespół pod kierownictwem Adomasa Valantinasa z Uniwersytetu Berneńskiego skorzystał z danych zebranych przez należącą do NASA sondę Lunar Reconnaissance Orbiter. Za jej pomocą zarejestrowano około 500 płatów odsłoniętej skały na wąskich grzbietach na powierzchni Srebrnego Globu.
Naukowcy zauważyli interesującą korelację pomiędzy nimi, a odkrytymi w 2014 roku starożytnymi pęknięciami w skorupie księżycowej przez misję Nasa Grail. Może być to dowodem na to, że starożytne intruzje magmowe wypchnęły się w górę i odsłoniły skały. Taki ruch może trwać do dziś. - To prawie korelacja jeden do jednego. To skłania nas do tego, abyśmy myśleli, że to co widzimy jest ciągłym procesem napędzanym przez rzeczy dziejące się we wnętrzu Księżyca - komentuje prof. Peter Schultz.
Najnowsze badanie nie jest jedynym dowodem na niedawną aktywność tektoniczną na Księżycu. Na przykład sejsmometry zainstalowane na powierzchni naszego naturalnego satelity przez astronautów Apollo na przełomie lat 60. i 70., wykryły liczne trzęsienia ziemi, które zostały powiązane z długotrwałym chłodzeniem Księżyca.
Naukowcy twierdzą, że źródłem aktywności tektonicznej na Srebrnym Globie mogą być m.in. starożytne uderzenia meteorytów. Około 4,3 mld lat temu w Księżyc pod niewielkim kątem uderzył obiekt o średnicy około 200 km, tworząc w ten sposób najbardziej znany krater w naszym Układzie Słonecznym. - Olbrzymie uderzenia mają długotrwałe skutki. Księżyc ma bardzo dobrą pamięć - mówi Schultz.