Odra zatruta. To istna katastrofa. Wiemy, co to za substancja (aktualizacja)
Rzeki to jedno z najbardziej zanieczyszczonych miejsc na planecie. Trafiają do nich nie tylko śmieci, ale też ścieki i szkodliwe substancje chemiczne. To właśnie one stanowią główne zagrożenie dla ekosystemu, co obrazuje tragiczna w skutkach katastrofa ekologiczna na Odrze. Wyjaśniamy, w jaki sposób zabijamy polskie rzeki i niszczymy ich ekosystem.
Rzeki pełnią kluczową funkcję zarówno w życiu ludzi, jak i otaczającej nas przyrody. To różnorodny ekosystem, od którego zależy dużo więcej, niż tylko życie ryb i glonów. Znaczenia gospodarczego rzek nie da się przecenić. Wykorzystujemy je do transportu, rekreacji i czerpania wody pitnej. Niestety, w rzekach coraz częściej zdarzają się tragiczne w skutkach katastrofy ekologiczne, a winowajca jest jeden – człowiek, o czym przypomina nam sprawa zatrucia Odry.
Co może być przyczyną zatrucia Odry?
Do rzek trafiają ścieki przemysłowe, które często zawierają różne substancje chemiczne. Prawdopodobnie właśnie to jest przyczyną katastrofy ekologicznej na Odrze, która rozpoczęła się na rzece przed kilkoma dniami. Jak informuje serwis newslubuski.pl, pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu wykryli w wodzie duże stężenie szkodliwego mezytylenu.
Czym jest mezytylen?
Mezytylen to trujący węglowodór aromatyczny, wykorzystywany jako rozpuszczalnik w wielu procesach chemicznych, np. podczas produkcji silikonu. Został odkryty w 1837 r., a już od połowy lat 50 XX wieku naukowcy wiedzą, że jest on bardzo szkodliwy dla środowiska.
Mezytylen w stanie gazowym, emitowany do atmosfery np. podczas natryskowego powlekania przedmiotów, stanowi jedną z przyczyn powstawania warstwy ozonowej. Jest toksyczny dla układu oddechowego i oczu człowieka. Jako rozpuszczalnik jest wykorzystywany w stanie ciekłym, w którym jest równie niebezpieczny dla żywych organizmów. Zabija zwierzęta wodne i ptaki, powoduje też śnięcie ryb. Już od dawna znajduje się na unijnej liście substancji niebezpiecznych dla środowiska. Dotychczas jednak zwracał uwagę ekologów głównie jako gaz cieplarniany, a nie zanieczyszczenie rzeki.
Skąd mezytylen wziął się w Odrze? Śledztwo prowadzi wrocławska prokuratura, która rozpoczęła poszukiwania sprawców spowodowania katastrofy ekologicznej. Ale to nie pierwszy i, niestety, nie ostatni przypadek, w którym sami zatruwamy polskie rzeki i jeziora.
Jakie są źródła zanieczyszczenia polskich rzek?
Do polskich rzek codziennie trafiają różne rodzaje zanieczyszczeń. Niebezpieczne są zwykłe śmieci, szczególnie te plastikowe – blokują one światło słoneczne i zabijają glony, co pozbawia ryby źródła pożywienia. Jednak znacznie groźniejsze są zanieczyszczenia rolnicze i przemysłowe oraz ścieki z gospodarstw domowych, które stanowią najpoważniejsze zagrożenie dla ekosystemu.
Choć jest to nielegalne, niektórzy Polacy wciąż wylewają szambo bezpośrednio do rzek. Trafiają tam też zanieczyszczenia rolnicze, głównie pozostałości nawozów sztucznych zawierające duże ilości związków azotu, fosforu oraz siarki. Te niezwykle toksyczne grupy substancji mają w sobie też niesławne kwaśne deszcze. Uszkadzają one strukturę komórkową glonów, wstrzymują ich rozwój i zakwaszają środowisko rzeki.
Zanieczyszczając rzeki zabijamy się sami
Trzy lata temu pisaliśmy o Nysie Kłodzkiej, gdzie co roku na brzeg rzeki trafia po kilka ton śniętych ryb. Ekolodzy łączą to zjawisko z działaniem pobliskich elektrowni i zakładów przemysłowych, które zanieczyszczają Nysę Kłodzką. Podobne historie mają miejsce w całej Polsce, a jednak służby państwowe niemal w ogóle nie wykrywają sprawców podobnych działań.
Naukowcy od lat biją na alarm, ale kwestia ochrony polskich cieków i zbiorników wodnych nigdy nie zainteresowała opinii publicznej. A szkoda, bo zanieczyszczając rzeki zabijamy samych siebie – pochodzi z nich aż 86 proc. wody, której używamy w przemyśle, rolnictwie i życiu codziennym. Gdy dodać do tego nieodwracalne zniszczenia środowiska naturalnego oraz śmierć tysięcy wodnych stworzeń, trudno wykrzesać z siebie choć odrobinę optymizmu.
Mezytylen w Odrze – AKTUALIZACJA
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w komunikacie poinformował, że w próbkach pobranych z Odry 9 sierpnia 2022 r. nie wykryto mezytylenu. Substancja ta z 80-procentowym prawdopodobieństwem została wykryta w Odrze przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Miało to miejsce na początku sierpnia, a więc w okresie tuż po wystąpieniu skażenia. Nie da się wykluczyć, że od tego czasu stężenie mezytylenu w rzece znacząco spadło, a GIOŚ nie będzie w stanie wykryć go w badanych próbkach.
W tekst wkradł się też błąd merytoryczny dot. mezytylenu, co słusznie zauważyli nasi czytelnicy. Dziękujemy za uwagi i przepraszamy za pomyłkę.
Tomasz Bobusia, dziennikarz Wirtualnej Polski