Chcieli oddać swoje myśliwce. Ukraina odmówiła pomocy

Szwedzi są w stanie przekazać Ukrainie samoloty JAS 39 Gripen. Problem jednak w tym, że Ukraina postanowiła odmówić pomocy. Decyzja wynika z obaw Ukraińców przed spowodowaniem zbyt dużego obciążenia dla armii.

Samoloty JAS-39 Gripen
Samoloty JAS-39 Gripen
Źródło zdjęć: © SAAB
Norbert Garbarek

Portal Defense Express przypomina, że możliwość przekazania Ukrainie szwedzkich myśliwców JAS 39 Gripen istniała już od kilku miesięcy. Transfer maszyn został jednak wstrzymany pod koniec maja 2024 r. Mówiono wtedy, że było to podyktowane działaniami związanymi z przekazaniem do Kijowa myśliwców F-16. Minister obrony Szwecji Pål Jonson wyjaśniał, że decyzję podjęła koalicja i miała ona związek z nadaniem priorytetu transferowi amerykańskich F-16.

Decyzję podjęto w Ukrainie

Teraz natomiast – jak czytamy – minister spraw zagranicznych Szwecji Tobias Billström stwierdził, że decyzję o wstrzymaniu prac nad przekazaniem Gripenów podjęto w Ukrainie.

To nie ma nic wspólnego z decyzją szwedzkiego rządu. Decyzja ta została podjęta, ponieważ Ukraina doszła do wniosku, że wprowadzenie do użycia dwóch myśliwców jednocześnie, zarówno F-16, jak i Gripenów, byłoby zbyt dużym obciążeniem – mówił Billström w rozmowie z Voice of America.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Minister spraw zagranicznych Szwecji zauważa, że Sztokholm jest nadal otwarty na kontynuowanie działań w kierunku przekazania Ukrainie Gripenów. – To sprawa Ukrainy, a nie szwedzkiego rządu" – dodaje.

Odmowa Ukrainy jest logiczna

Defense Express wyjaśnia, że decyzja Ukraińców jest w pełni zrozumiała i logiczna. Wynika to m.in. z faktu, iż przygotowanie całej infrastruktury niezbędnej do działania nowych samolotów wymaga mnóstwa czasu. "Przykład F-16 pokazuje, jak skomplikowany i czasochłonny może być ten proces" – czytamy. Billström zwraca uwagę, że to transfer samolotów to nie tylko wysyłka maszyn i szkolenie pilotów. – To skomplikowane systemy i wdrożenie dwóch jednocześnie byłoby zbyt dużym wysiłkiem – twierdzi Billström.

Wspomniane myśliwce Gripen, a właściwie SAAB JAS 39 Gripen, to lekkie maszyny wielozadaniowe produkowane przez Szwedów w koprodukcji z BAE Systems. Historia tej maszyny sięga lat 80. ubiegłego wieku. Pierwszy oblot Gripena miał miejsce w grudniu 1988 r.

Te zbudowane w układzie kaczki konstrukcje są napędzane w zależności od wersji jednym silnikiem turbowentylatorowym Volvo Aero RM12 lub F414-GE-39E. W obu przypadkach gwarantują one możliwość rozpędzenia się do prędkości 2 Ma, czyli ok. 2130 km/h. Maksymalny pułap, na którym może pracować Gripen sięga 18 km.

JAS 39 Gripen osiąga rozpiętość skrzydeł równą 8,4 m przy długości 14,1-14,8 m w zależności od wersji i wysokości 4,5 m. To gabaryty, które sprawiają, że myśliwiec Szwedów jest nieznacznie mniejszy od amerykańskiego F-16. Warto jednak zaznaczyć, że na tej ważącej 6700-7100 kg konstrukcji znalazło się miejsce na uzbrojenie w postaci sześciu pocisków AIM-9 Sidewinder lub IRIS-T, czterech rakiet AIM-120 AMRAAM oraz bomb z rodziny GBU i Mk 82. Podstawowym narzędziem do prowadzenia ostrzału jest natomiast w przypadku Gripena działko lotnicze Mauser BK-27 kal. 27 mm.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski