Brytyjczycy uważają je za problematyczny złom. Ukraińcy uparcie ich chcą
Brytyjski rząd odmawia przekazania Ukrainie pojazdów Warrior ze względu na niską wartość bojową i problemy logistyczne. Tymczasem Ukraińcy argumentują, że są w stanie przywrócić ten "złom" do użytku.
Jak podaje portal United24, British Army planuje wycofać z użycia bojowe wozy piechoty Warrior, które służą od końca lat 80. XX wieku. Mimo rosnącej presji, by przekazać je Ukrainie, rząd Wielkiej Brytanii odmówił, powołując się na problemy operacyjne i brak wartości bojowej.
Brytyjscy urzędnicy jasno stwierdzili, że Warriory, które czekają na utylizację, nie zostaną wysłane na Ukrainę, ponieważ ich przekazanie mogłoby przynieść więcej problemów niż korzyści dla Kijowa. Liczba dostępnych pojazdów ma być niewielka, a ich niekompatybilność choćby z Bradleyami zwiększyłaby w ocenie Brytyjczyków obciążenie logistyczne i szkoleniowe Ukraińców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy wyjaśniają, jak ze złomu zrobią użyteczny sprzęt
Z tym mocno nie zgadza się ukraiński analityk Serhiy Berezutskiy, podkreślając, że nawet przestarzałe pojazdy mogą mieć znaczenie w czasie wojny. Przypomina on, że Ukraina boryka się z poważnym niedoborem pojazdów opancerzonych i unifikacja floty nie jest krytycznym problemem, lecz codzienną rzeczywistością.
Ponadto Berezutskiy zaznacza, że Ukraina ma już doświadczenie w przywracaniu do użytku uszkodzonych lub przestarzałych pojazdów i mogłaby prawdopodobnie przywrócić wiele Warriorów do służby. Nawet pojazdy nie w pełni sprawne mogłyby być przekształcone do pełnienia roli maszyn wsparcia, takich jak logistyka czy ewakuacja medyczna.
Ukraińcy już nieraz przerabiali np. uszkodzone czołgi do pełnienia funkcji transporterów, a bojowe wozy piechoty czy transportery opancerzone z uszkodzonymi wieżami są widywane jako maszyny logistyczne czy ewakuacji medycznej. Każdy, nawet stary pojazd wojskowy będzie lepszym wyborem niż cywilny pickup.
Warrior — wół roboczy dla British Army
Warriory, mimo iż na pierwszy rzut oka wyglądem przypominają amerykańskie M2A2 Bradley, nie mają z nimi nic wspólnego poza trakcją gąsienicową i byciem bojowym wozem piechoty.
Jest to konstrukcja o masie 25 ton, przystosowana do transportu siedmiu żołnierzy desantu nie licząc trójosobowej załogi. Jego bazowy pancerz jest wykonany ze stopów aluminium, ale przez lata zostały opracowane różne formy pancerza dodatkowego opartego o stal i kompozyty. Co więcej, powstał nawet pancerz reaktywny podobny do tego z Bradleya zapewniający ochronę przed jednogłowicowymi granatami przeciwpancernymi.
Głównym uzbrojeniem Warriora jest armata automatyczna L21A2 Rarden kal. 30 mm korzystająca z dość nietypowego naboju 30×170 mm niekompatybilnego z większością sprzętu pancernego państw NATO. Brytyjczycy chwalą się, że amunicja przeciwpancerna pozwala na przebicie pancerza pojazdów opancerzonych nawet z 1500 metrów, a działonowy ma dysponować celownikiem termowizyjnym oraz optycznym o ośmiokrotnym powiększeniu.
Jednakże drugim minusem armaty, poza egzotyczną amunicją, jest jej sposób zasilania oparty o magazynki zawierające trzy łódki nabojowe mieszczące po trzy naboje każda. Ogranicza to szybkostrzelność do maksymalnie 90 strz./min, co jest dużym ograniczeniem w porównaniu do armat zasilanych z taśmy nabojowej. Z kolei do napędzania Warriora służy silnik diesla Perkins Condor CV-8 TCA o mocy 550 KM.