"Guźce" mają zostać wycofane. Okazały się idealnym pogromcą dronów
Amerykańskie samoloty A-10 Thunderbolt II mimo przeznaczenia do wycofania wciąż są bardzo użytecznym narzędziem. Teraz do spektrum zadań doszło polowanie na drony. Przedstawiamy jak sobie z tym radzą.
Na nosie jednego z samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt II (kryptonim "Ares"), które wylądowały na lotnisku Portsmouth International Airport w stanie New Hampshire, znalazły się ciekawe piktogramy. Obejmują one parę dronów stylizowanych na irańskie Shahedy.
Warto zaznaczyć, że część samolotów A-10 Thunderblolt II z 124 Skrzydła Myśliwskiego będącego częścią lotniczego komponentu Gwardii Narodowej z Idaho, była rozlokowana w ramach Central Command (CENTCOM) w regionie Biskiego Wschodu. Na ten okres przypadła m.in. 12-dniowa wojna Izraela z Iranem. Wygląda na to, że niektóre z samolotów A-10 Thunderblot zajmowały się w tamtym okresie polowaniem na irańskie drony.
A-10 Thunderbolt II jako łowca dronów
Samoloty szturmowe A-10 Thunderbolt II zwane też "Guźcami" są dobrze przestosowane do zwalczania powolnych dronów typu Shahed. Samoloty A-10 Thunderblolt mogą lecieć z małą prędkością co może być problematyczne dla maszyn typu F-16 czy F-35.
Co więcej A-10 to maszyny, których godzinny koszt lotu jest niższy oraz są przystosowane do przetrwania nawet poważnych uszkodzeń. Najtańszą metodą zestrzelenia dronów jest użycie działka pokładowego, ale niesie ono za sobą ryzyko utraty samolotu ze względu na masę szczątków z drona mogących uszkodzić np. kokpit czy silnik jeśli zostaną wessane przez wlot powietrza.
Te zagrożenia są jednak bardzo zminimalizowane w przypadku zaprojektowanego do przetrwania silnego ostrzału z ziemi przez samolotu A-10 Thunderbolt II. Ich pilot siedzi w można rzec tytanowej wannie o grubości ścianek nawet paru centymetrów wyścielonej dodatkowo od wewnątrz wykładziną antyodłamkową.
Ponadto wszystkie kluczowe systemy zostały zdublowane bądź mogą zapewnić funkcjonalność nawet w przypadku poważnych uszkodzeń instalacji hydraulicznej. Plusem są także oddalone od siebie dwa silniki umieszczone maksymalnie z tyłu samolotu.
Zapewnia to dużo większą odporność na odłamki niż ma to miejsce choćby w samolotach F-16 czy F-35 i pozwala na dość bezpieczne użycie potężnego siedmiolufowego działka GAU-8/A Avenger kal. 30 mm. Warto zaznaczyć, że jego lufy mają 2,3 m i biegną przez znaczną część samolotu.
Teoretycznie maksymalna szybkostrzelność działka to 4200 strz./min., ale ze względu na wolniejsze zużycie luf ograniczono ją do 3900 strz./min. W efekcie sprawia to, że pokładowy zapas amunicji liczący 1150 sztuk wystarcza na 18 sekund ciągłego ognia (prowadzone są 1/2-sekundowe serie). W połączeniu z zasobnikiem celowniczym i komputerem balistycznym pozwala nawet polować na Shahedy.
Ponadto A-10 może przenosić ponad 7 ton uzbrojenia na 11 pylonach, a jednym ze środków rażenia są proste naprowadzane na odbitą wiązkę lasera rakiety APKWS II. Tych jeden A-10 może przenosić nawet kilkadziesiąt dzięki zasobnikom LAU32 lub LAU51. W pierwszym przypadku mamy siedem rakiet, a w drugim aż dziewiętnaście na jeden zasobnik.
Wszystko to sprawia, że stare samoloty A-10 Thunderbolt II to maszyna zdolna podczas jednego przelotu zniszczyć kilkadziesiąt dronów bardzo niskim kosztem w porównaniu do klasycznych maszyn.