Atomowy szantaż Putina. Rosjanie grożą, że wyłączą prąd we Francji
Mimo ataku na Ukrainę, Rosja – niezależnie od nałożonych sankcji – wciąż pozostaje ważnym partnerem handlowym Zachodu. Jednym z towarów eksportowych jest rosyjski wzbogacony uran, od którego uzależnione są elektrownie atomowe wielu państw.
18.09.2024 | aktual.: 18.09.2024 20:57
Tuba propagandowa Kremla, rosyjskojęzyczny serwis Swobodnaja Pressa, opublikował tekst o eksporcie rosyjskiego uranu. Jak informują Rosjanie, aż 60 proc. francuskiego zapotrzebowania na wzbogacony uran jest zaspokajanych przez import z Rosji.
Jak podkreśla rosyjska redakcja, Rosja może "nawet jutro wyłączyć francuskie elektrownie atomowe" (co oczywiście jest nieprawdą).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski uran kupuje także m.in. Korea Południowa (34 proc.) i Stany Zjednoczone (27 proc.), a kraje te handlują z Rosją niezależnie od nałożonych sankcji. Choć rosyjski tekst ma wymowę propagandową, sygnalizuje faktyczny problem Zachodu, jakim jest konieczność importu wzbogaconego uranu z Rosji.
Surowiec ten jest potrzebny, ponieważ stanowi paliwo elektrowni jądrowych, mających istotny udział w bilansie energetycznym wielu państw, lub – jak choćby w przypadku Francji – stanowiących jego podstawę.
Produkcja uranu na Zachodzie
Tymczasem Zachód, głównie ze względu na koszty środowiskowe, przez lata ograniczał własną produkcję wzbogaconego uranu, którego najważniejszymi wytwórcami stały się Rosja i Chiny. Dopiero ostatnie lata przyniosły zmianę w tej kwestii i stopniową odbudowę zachodnich zdolności do samodzielnej produkcji wzbogaconego uranu.
W kwietniu 2024 roku o wyprodukowaniu pierwszej, niewielkiej porcji tego surowca poinformowały Stany Zjednoczone, rozwijające własny zakład w Ohio. Decyzja o uruchomieniu własnego, pierwszego w Europie ośrodka produkującego wzbogacony uran ogłosiła także Wielka Brytania.
Choć rozwinięcie produkcji na skalę odpowiednią do potrzeb Zachodu będzie wymagało czasu, proces odsuwania Rosji od zachodnich rynków już się rozpoczął.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski