Atak na terytorium Rosji. Wiadomo już, jakiej użyto broni
Po atakach na rosyjskie lotniska spekulowano, jaka broń mogła tego dokonać. Ostatnia eksplozja w pobliżu Kaługi (ok. 160 km od Moskwy) rzuca nowe światło na sprawę. Udostępnione w sieci zdjęcia fragmentów bezzałogowca wskazują, że był to zmodyfikowany Tu-141 "Striż". Możliwe, że Ukraińcy użyli tej maszyny również we wcześniejszych atakach na rosyjskie terytorium.
07.02.2023 20:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wspomniana konstrukcja to poradziecki dron rozpoznawczy. W grudniu ub.r. ukraiński serwis Defense Express spekulował, że obrońcy mogli zmodyfikować go w taki sposób, aby pełnił rolę maszyny uderzeniowej. Ukraińskie media ochrzciły wówczas ten specyficzny rodzaj drona "tajną bronią Ukrainy".
Poradziecki dron atakuje Rosję
Głównymi atutami, które mogły pchnąć Ukraińców do użycia Tu-141, są jego prędkość i zasięg (odpowiednio: 1100 km/h oraz 1000 km). Ponadto bezzałogowiec może regulować wysokość lotu w zakresie wynoszącym od 10 m do 6 km. Te właściwości "Striża" sprawiają, że jest on w stanie bez problemu dolecieć z terytorium Ukrainy do Rosji. Skuteczne ataki rodzą jednocześnie zasadne pytanie o stan rosyjskiej obrony powietrznej.
Według serwisu The War Zone, "Striż", który uderzył w okolicach Kaługi, przenosił poradziecką bombę odłamkowo-burzącą OFAB-100-120.Jest to broń o masie 123 kg, z czego 42 kg przypadają na materiał wybuchowy. Dzięki zastosowaniu spadochronu OFAB może być przekształcana w warunkach polowych w bombę hamowaną.
Defense Express wskazuje, że chociaż Tu-141 ma spore rozmiary (osiem metrów długości i 3 metry rozpiętości skrzydeł), może pozostawać niewidoczny dla obrony przeciwlotniczej wroga, ponieważ porusza się na niskich wysokościach. Serwis podkreśla, że użyta w ostatnim ataku bomba tworzy po uderzeniu lej o średnicy ok. pięciu metrów.
Ukraińskie medium dodaje, że akcja w pobliżu Kaługi musiała zdenerwować Rosjan, gdyż w tym mieście znajdują się ważne obiekty wojskowe, węzeł kolejowy i lotnisko. Do tego atak miał miejsce zaledwie 160 km od Moskwy.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski