USA wycofują samoloty A-10 Thunderbolt II. To koniec maszyn bliskiego wsparcia

USA wycofują samoloty A-10 Thunderbolt II. To koniec maszyn bliskiego wsparcia18.04.2023 11:49
Samolot bliskiego wsparcia sił lądowych A-10 Thunderbolt II
Źródło zdjęć: © USAF

W kwietniu 2023 roku ruszył proces wycofywania ze służby pierwszych samolotów A-10. Te ikoniczne maszyny bliskiego wsparcia powstały w czasie zimnej wojny i miały być przeciwwagą NATO dla tysięcy czołgów Układu Warszawskiego. Jakie są możliwości samolotów A-10 i dlaczego maszyny te mają zostać wycofane ze służby?

Spośród 281 użytkowanych obecnie przez amerykańskie lotnictwo samolotów A-10, 21 trafi w tym roku na składowisko Davis Monthan w Arizonie. Jego personel starannie wymontuje z samolotów wszelkie zdatne do użytku podzespoły i części, a kadłuby ogołocone ze wszystkiego, co wartościowe, trafią na wielkie składowisko lotniczych śmieci.

Do 2029 roku los ten spotka wszystkie A-10, z wyjątkiem maszyn skierowanych do różnych placówek muzealnych (lub ewentualnie dostarczonych Ukrainie). Przed końcem bieżącej dekady flota amerykańskich, ikonicznych maszyn bliskiego wsparcia przestanie istnieć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Stacja Galaxy w Smart Kids Planet

Dlaczego Amerykanie pozbywają się samolotów, które przez lata służby wypracowały sobie – obok przydomka Warthog (pol. Guziec) – opinię zabójców czołgów?

Amerykanie wycofują stare samoloty

Częściową odpowiedź daje wgląd w projekt budżetu amerykańskiego lotnictwa na 2024 rok. Amerykanie tną koszty, gdzie tylko można, usiłując pozbyć się finansowego balastu, związanego z eksploatacją samolotów opracowanych dziesiątki lat temu.

W rezultacie w 2024 roku wycofają z użytku 310 maszyn różnych typów, pozyskując w ich miejsce zaledwie 95 nowych. Wszystko to w imię rozwoju systemów nowej generacji. Działaniom tym towarzyszy bowiem wola radykalnego odmłodzenia floty samolotów bojowych.

Samolot A-10 Thunderbolt II, Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Master Sgt. William Greer
Samolot A-10 Thunderbolt II
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Master Sgt. William Greer

W 1991 roku USAF (Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych) miały do dyspozycji około cztery tys. maszyn o średniej wieku wynoszącej zaledwie osiem lat. Obecnie amerykańskie siły powietrzne mają dwa razy mniej samolotów, za to ponad trzy razy starszych – średnia wieku to obecnie (zależy od metodologii liczenia) 26-29 lat. Co i tak stanowi nieznaczny postęp, bo jeszcze dwa lata temu wiek ten przekraczał 30 lat.

Stare samoloty, choć w przeliczeniu na godzinę lotu są zazwyczaj tańsze w eksploatacji, to ze względu na potrzeby remontów, przeglądów czy wymiany części z wyczerpanym resursem, stanowią studnię bez dna, generującą dodatkowe koszty.

A-10 Thunderbolt II – przestarzała ikona lotnictwa

Finanse nie są jednak całością odpowiedzi na pytanie o wycofanie samolotów A-10. Choć ta bardzo charakterystyczna maszyna ma wśród entuzjastów lotnictwa grono wielbicieli, z punktu widzenia wojska jest już przestarzała.

Prototyp oblatano w 1972 roku, a produkcja tych maszyn przypadła na lata 1974-1985. Już wówczas były to samoloty możliwie proste (co częściowo przekłada się na odporność), przeznaczone do bezpośredniego wsparcia sił lądowych.

Dźwięk 7-lufowego działka GAU-8 Avenger, zapisywany fonetycznie jako "Brrrt" może robić wrażenie i nadal spędzać sen z powiek czołgistom, ale dzisiaj lotnictwo niszczy czołgi inaczej, niż miało to robić 40 lat temu.

Samolot szturmowy jako relikt zimnej wojny

To, że Rosjanie próbowali w Ukrainie używać lotnictwa szturmowego tak, jak robili to w latach 80. w Afganistanie, nie wynika z faktu, że Su-25 to doskonałe, niezastąpione maszyny. Jest raczej wynikiem rosyjskich problemów z dostępnością nowoczesnej broni.

Już w czasie zimnej wojny amerykańskie symulacje wskazywały, że przeznaczone do walki w Europie eskadry A-10 to w zasadzie formacje jednorazowe, które po kilkunastu dniach walk przestaną istnieć i nie będą odtwarzane. A było to – co trzeba podkreślić – ponad 30 lat temu, kiedy systemy przeciwlotnicze były znacznie mniej skuteczne.

Wyloty luf działka GAU-8 Avenger, Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 3.0, Mr.Z-man, Wikimedia Commons
Wyloty luf działka GAU-8 Avenger
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 3.0, Mr.Z-man, Wikimedia Commons

Choć w 2015 roku Amerykanie w ramach ćwiczeń przesłali do Polski część swoich A-10, to użycie tych samolotów w warunkach pełnoskalowego konfliktu, bez wcześniejszej neutralizacji lotnictwa i obrony przeciwlotniczej przeciwnika, oznacza wysokie prawdopodobieństwo szybkiej utraty tych maszyn.

Przedsmak tego daje los ich rosyjskich odpowiedników, Su-25, spadających z nieba w Ukrainie. Gdzie – co warto podkreślić – Rosja mimo wszystko nadal utrzymuje przewagę w powietrzu, więc zagrożeniem są głównie lądowe systemy przeciwlotnicze, a nie ukraińskie samoloty.

Samolot A-10 Thunderbolt II może przenosić prawdziwy arsenał (kliknij w grafikę, aby powiększyć), Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska
Samolot A-10 Thunderbolt II może przenosić prawdziwy arsenał (kliknij w grafikę, aby powiększyć)
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska

Owszem, różne siły powietrzne eksploatują i pozyskują samoloty o podobnym przeznaczeniu, ale ich rolą nie jest wsparcie dla wojsk lądowych w pełnoskalowej wojnie (misje CAS), lecz udział w konfliktach asymetrycznych czy działaniach przeciwpartyzackich (samoloty klasy COIN). Utrzymywanie do takich zadań floty A-10 byłoby strzelaniem z armaty do wróbla.

Czym zastąpić A-10?

Dlatego nie powinno dziwić, że Amerykanie planują zastąpienie samolotów A-10 takimi maszynami, jak F-16 czy najnowsze F-35. Choć są to samoloty zaprojektowane według skrajnie innych niż Warthog założeń, to w nieodległej przyszłości mają przejąć część jego zadań. Jak to możliwe?

Dzisiejsze nowoczesne armie nie niszczą czołgów wroga lotnictwem szturmowym (choć większość z nich nadal rozwija i utrzymuje śmigłowce szturmowe, działające jednak w inny sposób).

A-10 może przenosić uzbrojenie na aż 11 punktach podwieszeń pod skrzydłami i kadłubem, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
A-10 może przenosić uzbrojenie na aż 11 punktach podwieszeń pod skrzydłami i kadłubem
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Rolę tę przejmuje obecnie coraz powszechniejsza i doskonalsza amunicja kasetowa i "inteligentne" pociski lotnicze, pozwalające na atakowanie celów z bezpiecznego dystansu, bez potrzeby narażania cennych samolotów i jeszcze cenniejszych pilotów. Człowiek nie musi już – jak pilot A-10 40 lat temu – mieć w zasięgu wzroku czołg, aby skutecznie go zniszczyć.

Niekiedy nie musi nawet wiedzieć, gdzie dokładnie znajduje się cel – pociski takie jak (artyleryjski) FFV Bonus czy brytyjski Brimstone wystarczy wystrzelić mniej więcej w kierunku spodziewanego celu, a one same go sobie znajdą, ocenią i – gdy zostanie zaklasyfikowany jako wrogi – zaatakują.

A-10 a sprawa polska

W takim kontekście warto także wspomnieć pojawiające się w Polsce co najmniej od 2014 roku głosy, dotyczące planów pozyskania A-10 i rzekomej zasadności takiego nabytku. Na szczęście nigdy nie przyjęły one formy oficjalnych planów MON-u, a raczej pojedynczych głosów czy ponawianych co kilka lat opinii.

Gdyby plany te zostały zrealizowane, Polska miałaby teraz kilkanaście czy kilkadziesiąt egzemplarzy nieperspektywicznych "zabójców czołgów". Maszyny te po wycofaniu z amerykańskiej eksploatacji drenowałyby ograniczone zasoby polskiego lotnictwa, utrzymując – jak do niedawna polskie Su-22 – iluzję zdolności bojowych.

Najlepszym podsumowaniem tamtych planów jest decyzja Amerykanów, którzy – mimo wieloletnich, głównie politycznych nacisków i torpedowanych wcześniej prób wycofania Warthogów – uznali w końcu, że miejsce tych zasłużonych maszyn jest nie nad polem walki, ale w muzeum lotnictwa.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.