To będzie prawdziwa Tarcza Polski. Nasze niebo będzie bezpieczne

To będzie prawdziwa Tarcza Polski. Nasze niebo będzie bezpieczne09.07.2022 07:12
System przeciwlotniczy Sky Sabre
Źródło zdjęć: © MBDA

Jeden z najnowocześniejszych zestawów przeciwlotniczych na świecie - Sky Sabre - już chroni część polskiej przestrzeni powietrznej. A to dopiero początek. Pod presją wydarzeń na wschodzie ruszyła - po latach zwłoki - budowa Tarczy Polski - wielowarstwowego, zintegrowanego systemu obrony przeciwlotniczej całego kraju.

Zestaw Sky Sabre, który trafił do Polski, to wyposażenie brytyjskiej armii. Przebazowano go w ramach sojuszniczej pomocy, związanej z rosyjskim atakiem na Ukrainę. W ramach podjętych zobowiązań Wielka Brytania przysłała także do Polski m.in. czołgi Challenger 2.

Plany, by przenieść Sky Sabre do Polski, pojawiły się jeszcze w lutym 2022 roku, wraz z rosnącym ryzykiem rosyjskiego ataku na Ukrainę. Brytyjczycy zadeklarowali wówczas gotowość obrony wschodnich rubieży Polski.

Z polskiego punktu widzenia istotne jest nie tylko brytyjskie zaangażowanie i faktyczne – poprzez przysłanie brytyjskich żołnierzy – współdzielenie ryzyka. Ważny jest także fakt, że Sky Sabre, już niebawem będzie bronił naszego nieba nie jako brytyjska pomoc, ale sprzęt należący do Polski.

Postsowiecki skansen - ostatki

Polska obrona przeciwlotnicza, którą jeszcze półtora roku temu opisywaliśmy jako postsowiecki skansen, zmienia się. Jeśli spojrzymy wyłącznie na sam sprzęt – przez ostatnie kilkanaście miesięcy zmieniło się niewiele, choć warto zauważyć dostawy uzbrojenia rodzimej produkcji.

Gdy jednak weźmiemy pod uwagę nawet nie obietnice polityków, tylko podpisane i realizowane już umowy, okaże się, że nad Polską powstaje właśnie nowoczesny, wielowarstwowy parasol przeciwlotniczy.

Zestaw przeciwlotniczy Newa - pierwsze egzemplarze weszły do służby w 1961 r., Źródło zdjęć: © MON
Zestaw przeciwlotniczy Newa - pierwsze egzemplarze weszły do służby w 1961 r.
Źródło zdjęć: © MON

Tempo, z jakim przystąpiono do nadrabiania ćwierć wieku zaległości, nie powinno dziwić – wystarczy wyciągnąć wnioski z walk toczonych za naszą wschodnią granicą czy, nieco wcześniej, w Górskim Karabachu. Wojna w Ukrainie jasno pokazała, jakie rodzaje broni są absolutnie niezbędne i stanowią fundament sił zbrojnych, bez którego próby prowadzenia walki są niemożliwe i nieskuteczne.

POSŁUCHAJ PODCASTU OUTRIDERS O CIEKAWYCH WYDARZENIACH ZE ŚWIATA. DALSZY CIĄG ARTYKUŁU POD PODCASTEM.

Wnioski z walk w Ukrainie

To artyleria i obrona przeciwlotnicza. Pierwsza odpowiada – po obu stronach – za 60-70 proc. strat, ponoszonych w ludziach i sprzęcie. Ta druga sprawia, że prowadzenie jakichkolwiek działań jest w ogóle możliwe.

Nie bez powodu Ukraińcy, gdy proszą o broń, wspominają o wielu rodzajach sprzętu, ale nieustannie ponawiają prośby o dostawy artylerii, zarówno lufowej, jak i rakietowej. Ta może przetrwać, bo Rosjanom – mimo starań – nie udało się zniszczyć ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.

Dron Bayraktar TB2 w ukraińskich barwach, Źródło zdjęć: © Mil.gov.ua
Dron Bayraktar TB2 w ukraińskich barwach
Źródło zdjęć: © Mil.gov.ua

Działa to również w drugą stronę: odkąd Rosjanie zaczęli stosować się do własnych zasad i "przykryli" własne wojska przeciwlotniczym parasolem, stosunkowo duże, wolne drony Bayraktar TB2 z myśliwych stały się zwierzyną.

Polska: czas decyzji

Tymczasem w Polsce zapadły w końcu decyzje, dotyczące każdej z planowanych warstw systemu przeciwlotniczego, mającego chronić nasze niebo. Choć najwięcej medialnej uwagi przyciągał od kilku lat program Wisła wraz z zestawami Patriot (zestawy średniego zasięgu), z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa istotniejszy wydaje się program Narew (zestawy krótkiego zasięgu). Będzie ich więcej, a większa mobilność pozwoli polskiemu wojsku bardziej elastycznie reagować na pojawiające się zagrożenia.

Wynegocjowane ceny, korzyści dla polskiego przemysłu czy tryb podejmowania decyzji mogą budzić wątpliwości i kontrowersje. Sama cena dwóch baterii Patriot - 4,75 mld dol., bywa porównywana przez polityków i media z tańszymi zakupami, prowadzonymi choćby przez Rumunię. Takie porównania nie uwzględniają z reguły np. zapasu pocisków czy integracji ze sprzętem, dostarczanym przez polski przemysł. Głównym problemem wydaje się nie sama decyzja, ale brak jasnej komunikacji ze strony decydentów.

Trudno mieć zastrzeżenia do samego, wybranego przez polskie władze sprzętu. Gdy zostanie dostarczony, Polskę zabezpieczy spójny, wielowarstwowy system przeciwlotniczy.

Górna warstwa obrony – pociski Patriot

Jego górną warstwę tworzy program Wisła z systemem Patriot, którego najbardziej zaawansowane pociski - PAC-3 MSE – mają zasięg ok. 120 km. Warto podkreślić, że Polska nie kupuje po prostu wyrzutni i pocisków, ale cały, kompletny system uzbrojenia, z radarami i systemem kierowania ogniem. To właśnie ten ostatni – IBCS (Integrated Battle Command System) – jest tak naprawdę jego najważniejszym elementem.

Wyrzutnia Patriot prezentowana podczas MSPO Kielce w 2020 r., Źródło zdjęć: © Army.mil, Domena publiczna
Wyrzutnia Patriot prezentowana podczas MSPO Kielce w 2020 r.
Źródło zdjęć: © Army.mil, Domena publiczna

Jego zadaniem jest zarządzanie obroną powietrzną. IBCS zbiera informacji pozyskane z różnych sensorów (jak naziemne radary, ale także np. samoloty), przetwarza je, tworząc spójny obraz sytuacji, a następnie wskazuje najlepszy z dostępnych sposobów na zniszczenie ewentualnego zagrożenia.

Dzięki temu ogień może prowadzić np. wyrzutnia, której radar w danej chwili nie "widzi" celu – wystarczy, że cel jest widoczny dla jakiegokolwiek radaru współpracującego z IBCS. Co więcej, IBCS pozwala optymalizować koszty, dobierając użyte pociski w zależności od rodzaju celu i zagrożenia, jakie reprezentuje.

W praktyce oznacza to, że najdroższa, najbardziej zaawansowana broń – jak choćby kosztujące 6 mln dolarów pociski PAC-3 MSE – będzie użyta przeciwko najbardziej wymagającym celom, np. w postaci pocisków balistycznych, ale na łatwego do zestrzelenia drona zostanie wystrzelony tani pocisk krótkiego zasięgu.

Warto podkreślić, że w Stanach Zjednoczonych prowadzona jest integracja systemu IBCS z polskimi środkami łączności – radiolinią R-460A. Amerykański sprzęt zostanie także zintegrowany z polskimi radarami, jak mobilna Bystra czy stacja radiolokacyjna dalekiego zasięgu P-18PL.

Docelowo system będzie też wyposażony w radar dookólny LTAMDS (obecnie są to radary kierunkowe, czyli wykrywające zagrożenia nadlatujące z konkretnego kierunku). Polska zamierza kupić 8 baterii (2 w ramach umowy z 2018 roku i 6 kolejnych, zadeklarowanych w maju 2022 r.).

Środkowa warstwa obrony – pociski CAMM

Środkową warstwę polskiej obrony przeciwlotniczej stworzą systemy pozyskane w ramach programu Narew. Do tej właśnie roli wybrano Sky Sabre. To prawdziwa nowość – trafił do brytyjskich sił zbrojnych pod koniec 2021 roku. Jest to lądowa wersja systemu przeciwlotniczego CAMM (Common Anti-Air Modular Missile), opracowanego przez brytyjski koncern zbrojeniowy MBDA.

System ten jest dla Polski podwójnie istotny – nie tylko z powodu aktualnej, brytyjskiej pomocy, ale także dlatego, że CAMM w wersji morskiej (Sea Ceptor) trafi na pokłady co najmniej trzech polskich okrętów – będą w niego uzbrojone fregaty typu Miecznik.

Twórcy Sky Sabre’a obrazowo przedstawiają jego efektywność jako "możliwość trafienia piłki tenisowej lecącej z prędkością dźwięku". Nieco więcej o potencjale systemu mówią nam jego parametry techniczne.

Sam pocisk waży około 90 kg i ma 3,2 m długości. Porusza się do celu z prędkością 3700 km/h, a jego potwierdzony testami zasięg wynosi 25 km. Warto podkreślić, że jest to zasięg gwarantowany przez producenta – w czasie testów zarejestrowano trafienie celu ze znacznie większej odległości, sięgającej 60 km.

Istnieje również powiększona wersja pocisku, CAMM-ER. Waży on 160 kg, ma 4,2 metra długości i może niszczyć cele oddalone nawet o 50 km (zasięg osiągnięty podczas testów jest dwukrotnie większy).

Jedna wyrzutnia Sky Sabre to 8 pocisków. Poza opcją odpalenia wszystkich do jednego celu, ważna jest możliwość jednoczesnego strzelania i naprowadzania ośmiu pocisków – każdy na inny cel. Start pocisków w różnych kierunkach zmniejsza sygnaturę wyrzutni, co utrudnia jej wykrycie i zniszczenie przez przeciwnika.

Wyrzutnia systemu Sky Sabre, Źródło zdjęć: © MBDA
Wyrzutnia systemu Sky Sabre
Źródło zdjęć: © MBDA

Ważną cechą jest także możliwość pionowego startu pocisku. Dzięki systemowi Soft Vertical Launch (SVL) jest on najpierw wyrzucany z kontenera startowego przy pomocy sprężonego powietrza. Dopiero gdy pocisk opuści kontener i znajdzie się nad nim, uruchamiany jest jego silnik. Oszczędza to paliwo, co pozwala na zwiększenie zasięgu. Jednocześnie pionowy start pozwala na ograniczenie "martwego pola" - przestrzeni w pobliżu wyrzutni, gdzie cel jest zbyt blisko, by pocisk zdołał go trafić. W przypadku Sky Sabre'a to około 1 km.

Izraelski system kierowania walką, opracowany przez koncern Rafael, zapewnia jednoczesną "obsługę" do 24 pocisków, czyli całej, strzelającej jednocześnie baterii, w skład której wchodzą 3 wyrzutnie z ośmioma pociskami każda. Program przewiduje zakup 19-23 baterii.

Możliwość zwalczania tak dużej liczby celów naraz to jakościowy skok w porównaniu z systemami wcześniejszej generacji. Poza naprowadzaniem pocisków na cel system Sky Sabre może jednocześnie śledzić do 1000 różnych obiektów. Jest to możliwe dzięki szwedzkiemu radarowi SAAB Giraffe, pozwalającemu na śledzenie celów w zakresie 360 stopni na dystansie do 120 km. Co istotne, celem mogą być nie tylko samoloty czy śmigłowce, ale także drony, bomby szybujące i pociski kierowane.

Dolna warstwa – Poprad, Piorun i Pilica

Obronę przeciwlotniczą na najkrótszym dystansie (do ok. 5 km) zapewnią – a częściowo już zapewniają – systemy opracowane w Polsce. Ich wizytówką jest Piorun. To najlepszy w swojej klasie pocisk przeciwlotniczy na świecie, który z powodzeniem strąca rosyjskie samoloty w Ukrainie. Pioruny są stopniowo wprowadzane na wyposażenie polskiego wojska, gdzie zastępują starsze pociski Grom (te mają trafić do WOT-u, który Pioruny otrzyma w następnej kolejności).

Co istotne, Pioruny są wykorzystywane zarówno w samobieżnym systemie Poprad, jak i w postaci lekkich, naramiennych wyrzutni, obsługiwanych przez pojedynczych żołnierzy (MANPADS - man-portable air-defense system).

Ich uzupełnieniem jest artyleryjski system przeciwlotniczy Pilica (może zostać wzbogacony Piorunami!), uzbrojony w 23-mm armaty przeciwlotnicze ZU-23-2. Najważniejszą częścią Pilicy nie są jednak same ZU-23-2 czy wchodzący w skład systemu radar, ale to, czego nie widać: automatyczny system kierowania ogniem, dzięki któremu rola operatora ogranicza się do wydania polecenia zniszczenia celu.

Pilica na platformie samochodu ciężarowego, Źródło zdjęć: © PGZ
Pilica na platformie samochodu ciężarowego
Źródło zdjęć: © PGZ

Uzupełnieniem tych zestawów może niebawem stać się kolejny, automatyczny system: opracowany w Tarnowie WLKM (wielolufowy karabin maszynowy), którego zadaniem jest punktowa obrona przed dronami czy obiektami latającymi, znajdującymi się w odległości 1-1,5 km. Również i w tym przypadku, dzięki zastosowaniu sensorów takich, jak głowica optoelektroniczna czy radar, tarnowski WLKM może działać automatycznie. Zestaw wykrywa cel, identyfikuje go i naprowadza na niego broń. Operator podejmuje tylko decyzję, czy otworzyć ogień.

Koniec wieńczy dzieło

Decyzje, które zapadły w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w sprawie polskiej obrony przeciwlotniczej, to zdecydowana zmiana na lepsze. Dają podstawy do optymizmu, jednak trzeba pamiętać, że deklaracje, podpisane umowy czy nawet wyprodukowany gdzieś daleko i przeznaczony dla Polski sprzęt nie zapewniają nam bezpieczeństwa.

Kluczowy jest, częściowo już trwający, etap realizacji rozpoczętych programów. Zbudowanie polskiej, przeciwlotniczej tarczy będzie wymagało czasu, ale także konsekwencji ze strony odpowiedzialnych za decyzje polityków.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

, Źródło zdjęć: © Outriders
Źródło zdjęć: © Outriders
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.