Życie na Marsie? Oto co jego odkrycie może znaczyć dla ludzkości

Dane zebrane przez Perseverance sugerują, że krater Jezero był dawniej zbiornikiem wodnym zasilanym przez starożytną rzekę, jak informują naukowcy na łamach czasopisma naukowego "Science Advanced". Odkrycie rozbudza ich nadzieje, że już niedługo uda się znaleźć dowody życia na Marsie. Zapytaliśmy dra Michała Gabruka z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, członka Polskiego Towarzystwa Astrobiologicznego, co tak naprawdę może to oznaczać dla ludzkości.

Mars: wizualizacja podróży na Czerwoną Planetę
Mars: wizualizacja podróży na Czerwoną Planetę
Źródło zdjęć: © NASA
Karolina Modzelewska

29.01.2024 | aktual.: 29.01.2024 19:20

Łazik Perseverance od lutego 2021 r., czyli od momentu swojego lądowania na Czerwonej Planecie, poszukuje śladów pozaziemskiego życia. Jego głównym celem było zbadanie krateru uderzeniowego Jezero o średnicy ok. 50 km. Naukowcy mieli nadzieję, że to tutaj uda się znaleźć skały osadowe, których skład mineralny potwierdzi, że na planecie mogło istnieć życie.

Naukowcy szukają dowodów życia na Marsie

W najnowszym artykule, opublikowanym na łamach "Science Advanced" eksperci przekonują, że dane zebrane przez łazik Perseverance przybliżają nas do tego odkrycia. Ich zdaniem mogą wskazywać, że krater Jezero był dawniej zbiornikiem wodnym, czyli potencjalnym miejscem rozwoju życia.

- Nie mamy jeszcze doniesień, które bezwzględnie by wskazywały, że życie na Marsie istnieje. Na razie są to przypuszczenia, a jak mawiał Carl Sagan - "extraordinary claims require extraordinary evidence", co oznacza, że nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów - zaznacza dr Michał Gabruk. Dodaje, że już teraz mamy silne dowody na to, że oznaki życia, takie jak kwasy tłuszczowe, cukry, aminokwasy, a nawet zasady azotowe, czyli związki, które budują nasze komórki, powstają spontanicznie w przestrzeni kosmicznej. - Znalezienie ich gdzieś indziej jeszcze nie świadczy o tym, że tam istnieje życie, ale może być ważną wskazówką - zwraca uwagę dr Michał Gabruk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co odkrycie życia na Marsie znaczyłoby dla ludzkości? O to trzeba pytać filozofów, bo dla każdego z nas znaczyłoby to coś innego. Natomiast jeśli chodzi o naukę, to możemy mówić o pewnym rozdźwięku między obserwacjami. Z jednej strony związki organiczne, które budują nasze życie wydają się być powszechne w przestrzeni kosmicznej. To sugeruje, że życie, jeśli powstaje spontanicznie, też powinno być powszechne. Z drugiej strony wydaje się nam - przynajmniej na razie - że jesteśmy sami we Wszechświecie.

dr Michał GabrukWydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego

Zdaniem dra Gabruka istotnym jest zauważenie różnic pomiędzy życiem w postaci jednokomórkowych organizmów a złożonym, skomplikowanym i wielokomórkowym życiem, czy inteligentnym życiem. Jak wyjaśnia ekspert, pierwsze jednokomórkowe organizmy żywe na naszej planecie pojawiły się właściwie zaraz po uformowaniu się i ostygnięciu naszej planety, ok. 4 mld lat temu. Jednak organizmy wielokomórkowe powstały dopiero ok. 0,6 mld lat temu.

Wciąż nie znamy wszystkich etapów ewolucyjnych, które umożliwiły wykształcenie się i rozwój organizmów wielokomórkowych, jednak proces ten trwał wiele miliardów lat. Rozwój inteligentnego życia, zdolnego do komunikacji z nami, to proces jeszcze mniej znany i trudny do zbadania, ponieważ dysponujemy tylko jednym przykładem takiego zjawiska - naszą historią. Jednak teoretycznie odkrycie obcej, bardziej zaawansowanej cywilizacji jest jak najbardziej możliwe.

dr Michał GabrukWydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego

Gabruk zwraca uwagę, że bardziej zaawansowane cywilizacje nie są ciche. Emitują różne ślady swojego istnienia np. ślady technologiczne. Jako przykład podaje emitowane przez nas fale radiowe, wykorzystywane do komunikacji, które ulatują w przestrzeń kosmiczną. Jak mówi: - teoretycznie ktoś mógłby je tam odebrać. Ślady tych obcych cywilizacji są do znalezienia, ale nie łazikiem na Marsie. Do tego zadania mamy specjalne teleskopy, używane do pomiarów naukowych, które przy okazji mogą służyć do poszukiwania nienaturalnych sygnałów. Zarejestrowaliśmy ich wiele, ale na razie nie jesteśmy w stanie wyjaśnić źródła ich pochodzenia. Nie udało nam się też jeszcze uchwycić takiego sygnału, który bezsprzecznie wskazywałby na obcą cywilizację - podkreśla dr Michał Gabruk.

Dodatkowo na Marsie wciąż są miejsca pozostające poza naszym zasięgiem. Gabruk wspomina, że nawet na Ziemi znajdujemy bakterie, które żyją do 5 km pod powierzchnią. Ze względu na miejsce, w którym żyją, ich badania są trudne i wciąż za dużo o nich nie wiemy. Nie da się wykluczyć, że jeśli na Marsie powstało życie, to ono też skolonizowało planetę w głąb. Kiedy i czy w ogóle będziemy w stanie wykonywać jakieś odwierty na Marsie, żeby sprawdzić planetę na znacznych głębokościach, tego nie wiadomo.

Odkrycie śladów życia na Marsie - życia, które wciąż istnieje - rodziłoby dylematy moralne. Trzeba będzie sobie odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu powinniśmy ingerować w środowisko obcej planety. Nasza obecność będzie się bowiem wiązała z tym, że zanieczyścimy Marsa naszym życiem, naszymi drobnoustrojami i potencjalnie doprowadzi to do wyginięcia lokalnych organizmów. Jeśli jednak odkryjemy ślady życia, które dawniej istniało i wymarło, z pewnością będzie to nową motywacją do tego, by prowadzić dalsze badania, wybrać się na Marsa i sprawdzić jego przeszłość.

dr Michał GabrukWydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)