Zmierzch ludzkiej cywilizacji. Ekspert wskazał objawy kryzysu

Zmierzch ludzkiej cywilizacji. Ekspert wskazał objawy kryzysu

Zbliża się zmierzch ludzkiej cywilizacji.
Zbliża się zmierzch ludzkiej cywilizacji.
Źródło zdjęć: © shutterstock
20.08.2023 19:24, aktualizacja: 17.01.2024 18:58

Po dwustu latach demograficznej prosperity gatunkowi ludzkiemu kończy się siedlisko. Według eksperta już w tym stuleciu czeka nas globalne spowolnienie gospodarcze i zmniejszenie populacji. Zmierzchu ludzkiej cywilizacji doświadczą żyjące pokolenia.

Na świecie żyje obecnie ponad 8 miliardów ludzi. Jeszcze 200 lat temu było nas osiem razy mniej. Jest to bezprecedensowy skok liczebności w całej historii gatunku ludzkiego, ale według Williama E Reesa chwilowy. Zbliża się zmierzch naszej cywilizacji, który rozpocznie się od kryzysu gospodarczego.

Zmierzch ludzkiej cywilizacji

William E Rees jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, któremu przypisuje się autorstwo koncepcji śladu ekologicznego. W swoich licznych pracach zajmuje się przede wszystkim problemem zrównoważonego rozwoju gospodarczo - społecznego i obecnie ma dla ludzkości ponurą diagnozę.

Zauważa, że wciąż rosnąca populacja ludzka jest efektem konsumpcji zasobów naturalnych. Boom demograficzny, który zapoczątkowała rewolucja przemysłowa, skończy się jednak już w tym stuleciu. Będzie to skutkiem globalnego spowolnienia gospodarczego, na które gatunek ludzki zareaguje jak na utratę siedliska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kurczenie się populacji

Według Reesa wszystkie gatunki zwierząt, w tym człowiek, ograniczają swoją liczebność w momencie, kiedy dostępne im siedliska przestają spełniać ich potrzeby. Zanim to nastąpi wykorzystują je jednak aż do momentu degradacji i właśnie to czyni obecnie Homo Sapiens.

To dlatego wiele prognoz demograficznych przewiduje, że ludzka populacja będzie się jeszcze zwiększać, ale niedługo. W 2020 roku The Lancet opublikowało badania, które za szczyt liczebności ludzi uznawały rok 2064. Od tego momentu ma zacząć nas ubywać.

W świecie zwierząt takie zmiany nie są niczym tragicznym i następują cyklicznie. Mniejsza liczebność pozwala siedlisku się odrodzić, na co gatunek reaguje wzrostem liczebności. Człowiek według Reesa nie ma już tej szansy.

Bezprecedensowe poszerzenie siedliska

Wykorzystując paliwa kopalne sprawiliśmy, że nasz gatunek zaczął mieć dostęp do niedoświadczanej dotychczas obfitości żywności i zasobów. Szybciej się przemieszczamy, umiemy wykorzystywać niedostępne wcześniej bogactwa naturalne itd.

Wszystkie te możliwości Homo Sapiens zdobył traktując jak chusteczki higieniczne coś nieodnawialnego. Nie zjedliśmy za dużo saren i nie jesteśmy zbyt liczną kolonią smacznych zająców. Zużywamy kopaliny, które powstają znacznie dłużej niż zmieniają się ludzkie pokolenia.

Koniec świata, który znamy

Dlatego tym razem przekroczenie zasobów będzie trwałe i według Reesa rozpocznie się od problemów gospodarczych. Niedobory surowców spowodują mniejszą produkcję towarów i będą prowadzić do zrywania łańcuchów dostaw. To zaowocuje spadającym PKB, a więc spadającymi dochodami osobistymi i masowym bezrobociem.

W dalszej kolejności nastąpi załamanie usług społecznych, a zaspokajanie podstawowych potrzeb stanie się ogromnie kosztowne. Ludzi nie będzie stać na dzietność i rozwój.

Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)