Zmarło tu 100 tys. ludzi. Była wyspą-kwarantanną
Poveglia, niezamieszkana wyspa u wybrzeży Lido di Venezia, od lat przyciąga legendy o duchach i tajemnicach. Fakty historyczne przeplatają się tu z mitami.
Poveglia to "wyspa" niedaleko Wenecji. Składa się ona z grupy trzech wysp, z których dwie powstały naturalnie, a trzecia przypomina Wenecję dzięki zastosowaniu drewnianych filarów i warstw ziemi.
Jedna wyspa jest w całości porośnięta roślinnością. Na drugiej znajdują się główne budynki. Najmniejsza, ośmiokątna, służy jako mały fort chroniący wyspę i pełniący funkcję fortu.
Osada powstała w VII w. i przez wieki była spokojną wspólnotą, z dala od lądu i podatków. Po wojnie chioggijskiej w XIV w. mieszkańców przeniesiono do Wenecji, głównie na Giudeccę. Dopiero w XVIII w. teren zaczęto wykorzystywać jako skład dla Republiki Weneckiej.
Plaga, kwarantanna i szpital psychiatryczny
W 1776 roku wyspa przeszła pod jurysdykcję lokalnego Urzędu Zdrowia Publicznego. Początkowo pełniła funkcję kontroli celnej, a później została przekształcona w ośrodek zwalczania dżumy.
W 1776 roku Urząd Zdrowia Publicznego otworzył na wyspie punkt kontrolny, aby kontrolować wszystkie towary i osoby przybywające i odpływające statkami z Wenecji. W 1793 roku, gdy na dwóch statkach wykryto kilka przypadków dżumy, zarażonych siłą wysadzono na ląd i tymczasowo uwięziono na wyspie.
Kiedy dżuma w Europie przybrała rozmiary pandemii, po raz drugi od Czarnej Śmierci w XIV wieku, wyspa Poveglia stała się miejscem składowania chorych i zakażonych.
Nawet po ustąpieniu zarazy wyspa nadal pełniła rolę stacji kwarantanny dla statków płynących do Wenecji. W XX wieku zaś wyspa została przekształcona w szpital psychiatryczny.
Gleba, śmierć i ofiary
Jedna z historii głosi, że około 50% wyspy składa się z ludzkich prochów. Z powodu tak dużej liczby ofiar zarazy szpital nie wiedział, jak pozbyć się ciał, więc postanowił je spalić. Chociaż jest to możliwe, że prochy zostały "rozsypane", nie ma dokładnych danych jaką część gleby wyspy stanowią.
Badania wskazują jednak na coś innego. Źródła nie są zgodne co do liczby ofiar - niektóre podają, że było ich aż 160 tys. Większość zaś informuje, że było ich około 100 tys. Zamiast spalić ciała zmarłych, możliwym jest, że pozostawiono je w tzw. "dołach zarazy".