Zaskakujące odkrycie z dna Bałtyku. Przebadali legendarny wrak z XV wieku
Archeolodzy zbadali królewski okręt, wrak Gribshunden, nazywany "pływającym zamkiem". Okazuje się, że to jedyny na świecie średniowieczny statek z doskonale zachowaną artylerią, którą dobrze zakonserwowały wody Morza Bałtyckiego.
Szwedzcy badacze dokonali przełomowego odkrycia, badając wyłowiony z dna Morza Bałtyckiego wrak duńsko-norweskiego królewskiego okrętu Gribshunden, co rzuca nowe światło na technologię morską z tamtego okresu. Statek, znany jako „pływający zamek” duńskiego króla Hansa, pełnił funkcję zarówno okrętu wojennego, jak i mobilnej rezydencji królewskiej. W czerwcu 1495 roku zatonął w wyniku eksplozji i pożaru w pobliżu szwedzkiego Ronneby - król Hans przebywał wtedy na lądzie.
Takiej artylerii używali hiszpańscy odkrywcy
Wrak Gribshunden, odnaleziony po latach w Bałtyku, jest jedynym znanym tego typu egzemplarzem z okresu średniowiecza. Ma międzynarodowe znaczenie jako najlepiej zachowany statek z epoki odkryć geograficznych - odpowiednik statków Krzysztofa Kolumba i Vasco da Gamy. Dzięki badaniom naukowców z Uniwersytetu w Lund ujawniono szczegóły dotyczące znajdującej się na nim broni. Eksperci podkreślają, że artyleria z Gribshunden jest niemal identyczna z uzbrojeniem używanym przez hiszpańskich i portugalskich odkrywców. Wyniki badań opublikowali niedawno w czasopiśmie "Journal of Nautical Archaeology".
"Nurkowanie na tym późnośredniowiecznym wraku królewskiego statku jest oczywiście ekscytujące. Jednak największą satysfakcję daje nam możliwość późniejszego złożenia elementów układanki w całość" - wyjaśnia w komunikacie Brendan Foley, archeolog morski, współautor badań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co odkryli badacze? Na pokładzie Gribshunden zidentyfikowano ponad 50 małokalibrowych dział, znanych jako serpentyny. Strzelały one dużymi nabojami, a nie kulami armatnimi, jak możemy to sobie dziś wyobrażać - przekonują eksperci z Uniwersytetu w Lund. Działa te były przeznaczone do walki z załogą wroga na bliskim dystansie, co umożliwiało szybkie osłabienie przeciwnika i abordaż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bałtyk łagodnie obszedł się z morskim eksponatem
Dzięki doskonałemu zachowaniu drewnianych podstaw w słonawych wodach Bałtyku, możliwe było cyfrowe odtworzenie dział w 3D, mimo że same działa z kutego żelaza uległy korozji. Niskie zasolenie i temperatura wód Bałtyku uniemożliwiły rozmnażanie się organizmów drążących drewno, co pozwoliło na zachowanie wielu drewnianych konstrukcji statku - tłumaczą naukowcy.
Odkrycie Gribshunden dostarcza wiedzy o technologii wojennej i strategiach kolonizacyjnych Europy pod koniec XV wieku. Gribshunden to rzadkie źródło archeologiczne, ponieważ jest to najpełniejszy jak dotąd odkryty przykład późnośredniowiecznego okrętu wojennego typu karawela. Trwają prace nad utworzeniem dedykowanego muzeum Gribshunden w Ronneby, a artefakty z wraku są już wystawiane w muzeach w Szwecji i Danii.