Zapachy, które czujemy podczas snu, mają znaczenie. Naukowcy rozwiewają wątpliwości
04.08.2023 19:46, aktual.: 17.01.2024 18:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Badania przeprowadzone przez naukowców z University of California pokazały, że w trakcie snu możemy wpływać na poprawę naszych zdolności poznawczych i to praktycznie bez żadnego wysiłku. Wszystko za sprawą zapachów, które towarzyszą nam podczas nocnego odpoczynku.
Wyniki badania, które ukazały się na łamach czasopisma naukowego "Frontiers in Neuroscience" dają nadzieję na opracowanie prostych, niedrogich i jednocześnie skutecznych metod, dzięki którym możliwa będzie poprawa funkcji poznawczych u starszych osób. Eksperyment, w którym uczestniczyły 43 osoby - kobiety oraz mężczyźni w wieku od 60 do 85 lat wykazał bowiem, że rozpylanie odpowiednich zapachów w pomieszczeniu, w którym śpimy, może spowalniać proces pogarszania się funkcji poznawczych i postępowania demencji.
Zapachy mogą pomóc naszej pamięci
Już wcześniej przeprowadzone badania na myszach sugerowały, że ekspozycja na wiele zapachów poprawiała zarówno pamięć, jak i neurogenezę (proces powstawania oraz różnicowania się nowych komórek tkanki nerwowej) tych zwierząt. Naukowcy uwzględnili też fakt, że "układ węchowy jest jedynym układem czuciowym, który ma bezpośrednie projekcje do układu limbicznego", odgrywającego ważną rolę dla ludzkiej pamięci oraz emocji. Inne układy czuciowe mają natomiast pośrednie połączenia z układem limbicznym przez wzgórze.
W celu sprawdzenia, czy pogorszenie funkcji poznawczych można spowolnić za pomocą odpowiednio dobranej stymulacji sensorycznej, naukowcy podzielili badanych na dwie grupy. Pierwsza z nich, składająca się z 20 osób, otrzymała zestaw naturalnych olejków. Wśród nich były te o zapachy róży, pomarańczy, eukaliptusa, cytryny, mięty pieprzowej czy rozmarynu i lawendy. Druga grupa była grupą kontrolną. Jej członkowie dostali "podróbki" olejków o śladowej ilości substancji zapachowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszyscy uczestnicy badania zostali poproszeni o używanie dyfuzorów zapachowych, które miały rozpylać substancje zapachowe przez dwie godziny każdej nocy, przez okres sześciu miesięcy. Badani co jakiś czas zmieniali rozpylane zapachy, jak wyjaśnia serwis Science Alert. Naukowcy wykorzystali zestaw testów neuropsychologicznych, aby porównać u uczestników takie kwestie jak: pamięć, uczenie się werbalne, planowanie, czy tzw. przerzutność uwagi przed badaniem i po sześciu miesiącach.
Zaobserwowano istotną statystycznie 226-procentową poprawę w grupie, która miała styczność z prawdziwymi zapachami w porównaniu z grupą kontrolną w Teście Uczenia Słuchowego Reya (ang. Rey Auditory Verbal Learning Test), czyli w teście pamięci, a także znaczącą poprawę funkcjonowania pęczka haczykowatego, łączącego ciało migdałowate z korą przedczołową. Są to regiony odpowiadające m.in. za przetwarzanie emocji oraz podejmowanie decyzji.
Naukowcy są zdania, że nawet niewielka stymulacja zmysłu węchu w nocy może spowodować poprawę zarówno funkcji poznawczych, jak i neuronalnych. Badanie zostało jednak przeprowadzone na osobach o podobnym stanie psychofizycznym. Teraz naukowcy planują sprawdzić, czy wyniki będą podobne, jeśli metoda zostanie zastosowana w przypadku osób ze zdiagnozowaną stopniową utratą funkcji poznawczych.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski