Zajrzeli do pocisku Rosjan. Potwierdziło się najgorsze

Ukraiński serwis Defense Express opublikował zdjęcia szczątek pocisku manewrującego AS-23a (Ch-101). Wstępna analiza potwierdza, że Rosjanie zmodyfikowali tę broń zapewniając jej jeszcze większą siłę rażenia. Wyjaśniamy, jaki mechanizm zastosowali.

Szczątki rosyjskiego pocisku manewrującego
Szczątki rosyjskiego pocisku manewrującego
Źródło zdjęć: © X, @clashreport, Defense Express
Mateusz Tomczak

10.05.2024 | aktual.: 11.05.2024 08:42

Odnalezione szczątki pochodzą z jednego z tego typu pocisków, które zostały użyte przez Rosjan w zmasowanym ataku przeprowadzonym 8 maja 2024 r. Elementem przyciągającym szczególną uwagę okazały się tutaj aż dwie głowice bojowe -standardowa dla pocisku manewrującego AS-23a o masie 450 kg oraz dodatkowa ważąca ok. 350 kg.

Rosjanie modyfikują pociski manewrujące AS-23a

Badania przeprowadzone przez Ukraińców potwierdzają informacje, jakie kilka dni wcześniej opublikował brytyjski wywiad. Wynikało z nich, że Rosjanie podjęli decyzję o tego typu modyfikacjach pocisków manewrujących AS-23a w celu uczynienia ich jeszcze groźniejszymi. Dodatkowa głowica ma sprawić, że rozprysk odłamków przy uderzeniu w cel będzie znacznie większy.

Zastosowanie takiego rozwiązania zmniejsza zasięg omawianej broni (druga głowica jest montowana kosztem skromniejszego zbiornika paliwa). W standardowej wersji wynosi on jednak aż 4,5 tys. km, a więc nawet w przypadku ograniczenia go o połowę nie pozbawi to Rosjan możliwości atakowania dowolnie wybranych celów w Ukrainie.

Na łamach Defense Express wspomniano również o oznaczeniach, jakie znaleziono na wraku tego pocisku AS-23a. Miał on numer seryjny wskazujący, że został wyprodukowany w drugim kwartale 2024 r. Wynika z tego, że został dopiero co zdjęty z linii produkcyjnej i szybko przeznaczony do użycia przeciwko Ukrainie. Rodzi to obawy, że omawiane modyfikacje są prowadzone przez Rosjan na szerszą skalę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Groźne pociski dalekiego zasięgu

Pewne wątpliwości budzi to, jak dodatkowa głowica wpływa np. na systemy naprowadzania oraz mechanizmy odpowiedzialne za detonację. Zwiększona siła rażenia może jednak, chociażby w oczach Rosjan, rekompensować gorszą celność pocisku AS-23a. Jego ogólne gabaryty najprawdopodobniej pozostały bez zmian. Przypominamy, że każdy tego typu pocisk mierzy niemal 7,5 m długości, a po wystrzeleniu osiąga prędkość prawie 1 tys. km/h.

Ze swojej strony przypominamy, że do przenoszenia pocisków manewrujących AS-23a Rosjanie wykorzystują swoje bombowce strategiczne. Chodzi przede wszystkim o Tu-95, które są widywane nad Ukrainą najczęściej. To samoloty, które są w stanie operować na pułapie do 13,5 km i spędzić w powietrzu bez tankowania nawet 14 godzin. Ich zasięg jest szacowany na ok. 10,5 tys. km.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie