Zmora rosyjskiej armii. Ukraińcy mają ten sprzęt z Polski
Do sieci trafiło nagranie pokazujące ukraińskich żołnierzy korzystających z samobieżnego moździerza M120 Rak. Ta wyprodukowana w Polsce broń jest jedną z najlepszych, jakie trafiły na front w ramach wsparcia z Zachodu i pozostaje niemal nieuchwytna dla Rosjan. Przybliżamy jej cechy i możliwości.
10.05.2024 | aktual.: 10.05.2024 16:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
M120 Rak to sprzęt produkowany w zakładach Huta Stalowa Wola od 2016 r., który często jest przedstawiany jako najnowocześniejsza tego typu broń na świecie. Nie powstała zupełnie od podstaw, konstruktorzy zdecydowali się wykorzystać kołowe podwozie równie wysoko ocenianego transportera opancerzonego KTO Rosomak.
Najważniejszym elementem M120 Rak jest jednak moździerz kal. 120 mm z lufą o długości 25 kalibrów. Dzięki niemu możliwe jest rażenie celów oddalonych o maksymalnie ok. 12 km, przy szybkostrzelności na poziomie 6-8 pocisków na minutę. W efekcie pokładowy zapas 46 pocisków może zostać skierowany w stronę wroga w ciągu kilku minut. Na najnowszym nagraniu, jakie zostało opublikowane w mediach społecznościowych można zobaczyć wnętrze M120 Rak i obsługującego system ukraińskiego żołnierza.
M120 Rak w służbie ukraińskiej armii
To pierwsze takie nagranie z Ukrainy. M120 Rak to sprzęt, który nie jest częstym gościem w relacjach z frontu. Z ogólnodostępnych informacji wiadomo, że Kijów otrzymał trzy moduły kompanijne. Jak wyjaśniał Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski, na przykładzie polskiego wojska można wskazać, że każdy z nich składa się z ośmiu moździerzy, a także trzech wozów amunicyjnych, dwóch wozów rozpoznawczych, czterech maszyn dowodzenia oraz pojazdu do remontu uzbrojenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile RAKów z Polski ma Ukraina?
Wynika z tego, że na froncie pojawiły się 24 moździerze M120 Rak, które pozostają niemal nieuchwytne dla rosyjskich oddziałów. Do tej pory łupem najeźdźców padł tylko jeden taki polski moździerz, który został trafiony przez pocisk artyleryjski lub przez drona kamikadze. Uderzenie spowodowało detonację znajdującego się na pokładzie zapasu amunicji, co przełożyło się na duże zniszczenia.
Jak na nowoczesny sprzęt przystało, M120 Rak poza moździerzem może pochwalić się wieloma dodatkowymi modułami, sensorami i rozbudowanymi środkami łączności. Posiada m.in. zintegrowany z systemem zarządzania walką TOPAZ, co pozwala załodze na bieżąco kontrolować dane o celach pochodzące chociażby z rozpoznawczych polskich dronów FlyEye, system nawigacji TALIN 5000 czy system obserwacji dookrężnej.
Za napęd wozu, który mierzy prawie 8 m długości, odpowiada silnik Scania D1 12 56A03PE o mocy 490 KM. Dzięki temu załoga jest w stanie rozpędzić M120 Rak do ponad 80 km/h.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski