Zabraknie szkockiej whisky. Koniec produkcji cenionego trunku
Katastrofa klimatyczna to nie tylko susze, powodzie i huragany. To także bardzo konkretne zmiany w naszym stylu życia i przyzwyczajeniach, także tych związanych z używkami. Jak wynika z szacunków badaczy, w ciągu kilkudziesięciu lat z rynku może zniknąć ceniony trunek – szkocka whisky.
Woda, jęczmień i drożdże, w odpowiedniej jakości i rodzaju. Kluczowe składniki, dzięki którym powstaje ceniony na całym świecie, wysokoprocentowy trunek, do niedawna były w Szkocji dostępne bez żadnych komplikacji. Jak donosi "The Independent", katastrofa klimatyczna ma to zmienić.
Zdaniem badaczy już od kilku lat obserwujemy negatywny wpływ zmian na produkcję whisky. Susza, która nawiedziła Szkocję w 2018 roku, zmusiła część destylarni do ograniczenia produkcji, a proces ten ma z biegiem lat przybierać na sile.
Co więcej, zanim masowa produkcja stanie się w ogóle niemożliwa, wielbicieli whisky czeka wiele nieprzyjemnych zmian. Wynikają one z faktu, że cały proces produkcyjny jest zoptymalizowany dla umiarkowanego, wilgotnego klimatu, pozostającego pod znacznym wpływem morza i obfitującego w opady deszczu.
Mniej jęczmienia, więcej kukurydzy
Jak oceniają eksperci z University Collage London (UCL), zmiana temperatur i rocznego rozkładu opadów sprawi, że zmianie może ulec smak whisky i jakość destylowanego alkoholu.
Wśród przewidywanych zmian jest m.in. zwiększenie przez destylarnie wykorzystania kukurydzy w procesie produkcyjnym. Zdaniem badaczy prawdopodobny jest scenariusz, że ostatecznie, około 2080 roku, masowa produkcja szkockiej whisky w ogóle przestanie być możliwa.