Wyrzutnia Iskander-M vs ciężarówka z wodą. Niecodzienne starcie

System Iskander-M
System Iskander-M
Źródło zdjęć: © East News | Ramil Sitdikov
Przemysław Juraszek

12.08.2022 20:11, aktual.: 13.08.2022 17:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rosyjska ofensywa w Ukrainie idzie źle, a internet zalewają mniej lub bardziej kompromitujące informacje dotyczące rosyjskich osiągnięć. Tym razem budzący trwogę system Iskander został pokonany nawet zanim dotarł na teren działań.

Do niecodziennego wydarzenia doszło w pobliżu miasta Armawir położonego w Kraju Krasnodarskim, gdzie zderzyła się ośmiokołowa wyrzutnia typu TEL 9P78 przewożąca pociski balistyczne krótkiego zasięgu Iskander z ciężarówką przewożącą wodę butelkowaną. Wyrzutnia nie uległa poważnym uszkodzeniom, ale załoga została ranna.

System Iskander — budzący trwogę nośnik taktycznej broni nuklearnej

Korzenie najbardziej sławnego "straszaka" Putina sięgają późnych lat 80. kiedy to w ZSRR zdecydowano o rozwijaniu następcy systemu Toczka-U. Pierwsze odpalenie Iskandera odbyło się w 1996 roku, a ten do wyposażenia armii rosyjskiej trafił dekadę później. Z czasem powstały trzy wersje Iskandera: M (standardowa), E (eksportowa) oraz K (wykorzystująca pociski manewrujące Kalibr-NK).

Rosja dość aktywnie wykorzystywała w pierwszych miesiącach wojny w Ukrainie wyrzutnie pocisków balistycznych krótkiego zasięgu Iskander-M. Według amerykańskich szacunków zaledwie w ciągu paru pierwszych godzin wojny Rosja wystrzeliła na teren Ukrainy blisko 100 pocisków, których całościowa liczba w następnych tygodniach i miesiącach rosła.

Pociski wykorzystywane w wersji M mogą przenosić na dystans ~500 km ładunek o masie mieszczący się w zakresie 480-700 kg, którym może być konwencjonalna głowica odłamkowo-burząca, termobaryczna, kasetowa bądź z ładunkiem jądrowym o mocy 50 kt. Nie jest to tyle, co w strategicznych pociskach pokroju RS-24 Jars (300 kt), ale i tak o lekko ponad dwa razy więcej od bomby zrzuconej na Nagasaki (22 kt).

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski