"Wybuchowa niespodzianka" dla Rosji. Zapowiedział ją minister obrony Ukrainy

Krążownik rakietowy "Moskwa"
Krążownik rakietowy "Moskwa"
Źródło zdjęć: © Mil.ru | SAVITSKY Vadim
Karolina Modzelewska

11.04.2023 16:15, aktual.: 11.04.2023 17:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ołeksij Reznikow, minister obrony Ukrainy podczas konferencji prasowej zapowiedział, że Ukraina może "zafundować rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej wybuchową niespodziankę". Na razie nie zdradzono żadnych szczegółów na jej temat, ale jak uważa serwis Defence News uderzenie może przypominać atak na krążownik rakietowy "Moskwa".

Wróg nie jest świadomy wszystkich szczegółów naszych działań, a to oznacza, że możemy zafundować rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej wybuchową niespodziankę - powiedział Ołeksij Reznikow.

Reznikow mówi o "wybuchowej niespodziance"

Minister obrony Ukrainy dodał, że nie może zdradzić więcej informacji na ten temat ze względu na "porozumienie z dowódcą Marynarki Wojennej Ukrainy Ołeksijem Nieiżpapą". Ukraiński serwis Defence News zaznacza, że może być to atak porównywalny do uderzenia w "Moskwę", czyli flagowy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, który został trafiony przez ukraińskie rakiety przeciwokrętowe R-360 Neptune. Z drugiej jednak strony istnieje szansa, że słowa Reznikowa mają na celu "odwrócenie uwagi armii rosyjskiej i zmuszenie jej do alokacji zasobów w poszukiwaniu nieznanego zagrożenia, które może nawet nie być realne".

Krążownik rakietowy "Moskwa", największy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej został trafiony dwiema ukraińskimi rakietami R-360 Neptune (posiadającymi 150-kg głowice bojowe) 13 kwietnia 2022 r. Atak doprowadził do wybuchu pożarów na pokładzie jednostki, która następnego dnia zatonęła. Można więc powiedzieć, że deklaracje o "wybuchowej niespodziance" dla Floty Czarnomorskiej pojawiły się krótko przed rocznicą tego wydarzenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Moskwa", krążownik rakietowy projektu 1164, znany także jako Atłant lub w kodzie NATO - Slava uznawany był za dumę Floty Czarnomorskiej. Jak jednak informował już Łukasz Michalik, tego typu jednostki to "w gruncie rzeczy pływające muzea". Są duże - mają 186 m długości i 12,5 tys. ton wyporności, a ich główne uzbrojenie stanowią pociski P-500 Bazalt lub P-1000 Wulkan, a także wyrzutnie S-300F i Osa-MA. Nie posiadają jednak cech stealth, co w połączeniu z potężnymi rozmiarami robi z nich łatwy do wykrycia i śledzenia cel. Rosja w latach 1979 - 1989 wcieliła do służby trzy krążowniki rakietowe projektu 1164, chociaż wstępne plany zakładały wdrożenie aż 21 takich okrętów.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski