Wegeburgery nadal w sklepach. Parlament Europejski podjął decyzję
Produkty roślinne, które mają stanowić alternatywę dla wyrobów mięsnych, nadal będą mogły używać nazw "oryginałów" – zdecydował PE. Producenci wegeburgerów czy parówek sojowych nie będą więc musieli zmieniać opakowań i ponosić gigantycznych kosztów. Inaczej jest jednak z alternatywami dla produktów mlecznych.
Z propozycją zakazu wyszła wcześniej branża mięsna.
Głosowanie dotyczyło poprawek do rozporządzenia 1309/2013 i jak pisze portal 300gospodarka, "jego celem było zakazanie używania nazw pochodzących od produktów odzwierzęcych w odniesieniu do ich roślinnych alternatyw".
I o ile pierwsza z poprawek dotycząca zamienników mięsa została odrzucona, to drugą, która mówi o zakazie używania określeń typu "alternatywa dla sera" czy "wegański jogurt", przyjęto.
Dywersja ekologiczna
Jak pisze 300gospodarka, "tylko 1 na 5 konsumentów w UE popiera taki zakaz". Za jego wprowadzeniem lobbowała największa organizacja rolnicza w Europie – COPA-COGECA, mając po swojej stronie Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Argumentem lobbystów było to, że tego rodzaju nazwy "mają wprowadzać konsumentów w błąd".
Przeciw zakazowi protestowały organizacje ekologiczne, wskazując, że ograniczenie spożycia nabiału jest istotnym elementem planów UE, co do redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz zmniejszenia eksploatacji gruntów i wody, a także niszczenia ekosystemów.