USA są uzależnione od Chin. Bez nich nie mają rakiet

Amerykański sektor militarny jest dziś w dużym stopniu uzależniony od zewnętrznych dostaw zasobów technologicznych - podaje ukraiński portal Defense Express. Skutkuje to tym, że USA muszą importować metale rzadkie z Chin, aby móc produkować rakiety (m.in. Tomahawk). Ukraińcy zauważają, że to właśnie z tego powodu Donald Trump mógł wyrazić zainteresowanie pozyskiwaniem metali z Ukrainy.

Krążownik rakietowy USS Cape St. George wystrzeliwuje pocisk Tomahawk
Krążownik rakietowy USS Cape St. George wystrzeliwuje pocisk Tomahawk
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Kenneth Moll

Stany Zjednoczone są zmuszone importować metale rzadkie z Chin, aby produkować rakiety takie jak Tomahawk. Ta sytuacja podkreśla ich zależność od chińskich dostaw, co jest szczególnie istotne w kontekście trwającej rywalizacji w budowaniu nowoczesnych maszyn wojskowych. Przypomnijmy, że Pekin buduje m.in. nowoczesny okręt podwodny.

USA zależne od Chin

Sektor zbrojeniowy potrzebuje m.in. wolframu - to pierwiastek, który jest niezbędny do produkcji nowoczesnych czołgów, pojazdów opancerzonych, ale też amunicji. Choć jego niewielkie zasoby znajdują się w Ameryce i Afryce, to największe złoża znajdziemy w Chinach. Stamtąd więc USA muszą sprowadzać ten krytyczny pierwiastek, aby móc budować rakiety - czytamy na Defense Express.

Ukraiński portal zwraca uwagę, że choć amerykański przemysł zbrojeniowy jest w zasadzie wydajny, to nie może funkcjonować bez niezbędnych zasobów. Jak czytamy (w odniesieniu do analizy instytucji CSIS z 2023 r.), podczas potencjalnego konfliktu USA z Chinami, Amerykanie mogliby wystrzelić co najmniej 5 tys. pocisków manewrujących różnego typu (w tym Tomahawk i Harpoon).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Fabryki są wydajne, ale potrzebują materiałów

Problem polega na tym, że choć USA są w stanie wyprodukować podobną ilość amunicji w maksymalnie 25 miesięcy, to wymaga to spełnienia kluczowego warunku, jakim jest dostęp do niezbędnych zasobów, których to w USA nie ma i trzeba je pozyskiwać od Chin.

Defense Express zwraca uwagę, że chociaż amerykański przemysł zbrojeniowy jest uzależniony od dostaw metali z Państwa Środka, to armia USA otrzymała w 2018 r. polecenie od władz, które nakazuje systematyczne zmniejszanie zależności od zewnętrznych materiałów i technologii, w szczególności z Chin. Rzeczywistość pokazała jednak, że placówki badawcze Pentagonu i Sił Powietrznych USA zdołały się do 2023 r. jeszcze bardziej uzależnić technologicznie od Pekinu.

Pociski Tomahawk

Przypomnijmy, że pociski manewrujące Tomahawk, o których Defense Express wspomina w kontekście możliwych utrudnień w produkcji, to jedne z najbardziej rozpoznawalnych i uniwersalnych elementów uzbrojenia używanych przez wojska amerykańskie oraz ich sojuszników. Zostały skonstruowane z myślą o precyzyjnych atakach na odległe cele, specjalizując się w eliminacji obiektów kluczowych, takich jak ośrodki dowodzenia, istotna infrastruktura, magazyny amunicji i strategiczne obiekty wojskowe.

Tomahawki charakteryzują się zdolnością latania na niskich wysokościach, co umożliwia im korzystanie z naturalnych cech terenu do uniknięcia wykrycia przez radary i przeciwdziałania wrogiej obronie powietrznej.

Dzięki zasięgowi przekraczającemu 2 tys. km, pociski te mogą być wykorzystywane do przeprowadzania ataków z dużej odległości, zmniejszając ryzyko dla załóg i jednostek bojowych. Wykorzystują zaawansowane systemy nawigacyjne, takie jak GPS i inercyjne oraz radary, co w efekcie pozwala osiągać wyjątkową dokładność nawet w trudnych warunkach bojowych. Mogą być używane z różnych platform: okrętów nawodnych, podwodnych oraz mobilnych wyrzutni lądowych, co czyni Tomahawki niezwykle wszechstronnymi w kontekście operacji militarnych.

Wybrane dla Ciebie