Ukraińska armia dronów rośnie w siłę. Bezzałogowce Hor uczestniczą w lotach bojowych
Ukraińska armia wzbogaciła się o kolejne bezzałogowce Hor, opracowane przez ukraiński startup Airlogix. Jak donosi serwis Army Inform, drony w ciągu ostatnich dwóch tygodni wykonały 30 lotów bojowych. Żołnierze wykorzystują je głównie do celów rozpoznawczych i do kierowania ognia artylerii.
28.08.2023 | aktual.: 28.08.2023 19:06
Serwis Army Inform opublikował rozmowę z jednym z twórców ukraińskiego bezzałogowca Hor. Przekazał on, że pierwsza wersja urządzenia po raz pierwszy wzbiła się w powietrze w maju 2022 r. Od tego momentu minęło trochę czasu, a rozwiązanie zostało udoskonalone i dopasowane do potrzeb Sił Zbrojnych Ukrainy. Zmodyfikowane zostały m.in. systemy łączności, odbiorniki GNS, zamontowano też systemy walki elektronicznej i potężną optykę, pozwalającą na "podglądanie" wroga.
Ukraińcy cały czas opracowują kolejne drony
Z oficjalnej strony Airlogix dowiedzieć się można, że Hor to płatowiec posiadający konstrukcję modułową. Składa się z sześciu części. Według twórców jego montaż zajmuje 30 sekund, przygotowanie do działania kompleksu 10 minut, a do obsługi Hora potrzeba dwóch osób. Bezzałogowiec ma długość ok. 1,6 m, szerokość 0,16 m, wysokość prawie 0,5 m i rozpiętość skrzydeł ponad 2,6 m. Został wykonany m.in. z włókna węglowego, a spód kadłuba wzmocniono dodatkowo kevlarem. Jego masa własna to 6,2 kg, a maksymalna masa przenoszonego ładunku 1,5 kg. Jest to więc niewielki dron, który bez problemów można przenieść w dowolne miejsce.
Urządzenie może lecieć z maksymalną prędkością 30 m/s. Jego maksymalna wysokość lotu wynosi 3,5 km, a zasięg szacuje się na 130 km. Dron Hor może lecieć bez przerwy bez ok. 2,5 h. Jego istotnym elementem jest kompleks komunikacyjny, który według twórców "został przetestowany m.in. w gorących punktach", gdzie udowodnił swoją odporność na środki walki elektronicznej. Składa się on m.in. z kanału szybkiej transmisji danych Hermes Downlink, który pozwala na przesyłanie obrazów i zgromadzonych danych za pośrednictwem szyfrowanego kanału sterującego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosnąca w siłę armia ukraińskich bezzałogowców jest poważnym wyzwaniem dla Rosji. Powodują one nie tylko straty wojskowe, ekonomiczne, ale wpływają również na morale żołnierzy i mogą być narzędziem walki psychologicznej. Pawło Łakijczuk, szef programów wojskowych w Centrum Studiów Globalnych "Strategia XXI" w rozmowie z Ukrinform zaznaczył, że nie wszystkie ataki dronów kończą się sukcesem, ale każdy kolejny wykorzystuje zgromadzone w ten sposób doświadczenia.
"Każdy atak opiera się na doświadczeniach z poprzednich. A każdy jest bardziej śmiały, bardziej nieoczekiwany, bardziej dotkliwy dla wroga niż poprzednie" - zaznaczył Łakijczuk. Ekspert dodał, że ataki dronów na cele wojskowe daleko za linią frontu są ważnym elementem działań wojennych. Szczególnie w obliczu zobowiązań wobec sojuszników, którzy stawiają warunek nieużywania otrzymanej od nich broni na terytorium Rosji, gdzie Ukraina musi się posiłkować własnymi rozwiązaniami. Według Łakijczuka są one "potężne, kreatywne, groźne".
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski