Ukraińcy pokazują zdjęcia. Tak najlepsze haubice walczą z Rosjanami
Szwedzkie działa Archer ACS to jedne z najlepszych haubic samobieżnych, jakie można mieć. Kilka sztuk tej szybkostrzelnej broni otrzymały Siły Zbrojne Ukrainy i teraz na zdjęciach prezentują, jak się im nimi walczy. Plujące ogniem Archery robią piorunujące wrażenie.
W poście na portalu Facebook żołnierze z ukraińskiej 45. Brygady Artylerii zademonstrowali nam, jak wykorzystują szwedzki skarb narodowy, jakim jest samobieżne działo artyleryjskie Archer ACS opracowane przez BAE Systems Bofors. Ukraina wykorzystuje działa w wersji bez zdalnie sterowanego karabinu maszynowego na szoferce kierowcy i w kamuflażu taktycznym Barracuda.
Archer ACS walczą w Ukrainie
Kołowe haubice samobieżne trafiły do ogarniętego wojną kraju na początku 2023 roku w liczbie 8 sztuk i operują obecnie na wschodnim odcinku frontu. W oddziałach ukraińskich zachodnie działa stopniowo wypierają i zastępują używane od początku inwazji stare radzieckie systemy artyleryjskie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Archery są szeroko wykorzystywane przez Ukraińców podczas działań na froncie, co jest bez wątpienia znakomitą okazją dla ich konstruktorów do wyciągania wniosków z tego jak broń się sprawuje. Ukraina stanowi europejski poligon do sprawdzania zachodniego sprzętu w najbardziej ekstremalnych warunkach.
Najszybsze haubice świata
Archery wykorzystują standardową amunicję 155 mm, tak jak nasze polskie Kraby, a siłę ognia łączą ze zdolnością do przeprowadzania błyskawicznych ataków. Dzięki zastosowaniu automatu ładującego Archer może oddać około 8-9 strzałów na minutę z działa FH 77B osadzonego na podwoziu ciężarówki Volvo A30D w układzie 6x6. Napędzany silnikiem diesla może poruszać się z prędkością maksymalną 70 km/h.
Maksymalny zasięg ognia w przypadku konwencjonalnej amunicji wynosi 30 km lub 40 km w przypadku pocisku ze wspomaganiem rakietowym. Jest też możliwość załadowania do działa pocisku Excalibur, w przypadku którego zasięg wzrasta nawet do 60 km. Zarówno kabina kierowcy, jak i przedziały bojowe i silnikowe zostały opancerzone i są chronione przed ostrzałem z broni ręcznej oraz odłamkami.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski