Jak dotrzeć do Urana w kilka lat? Naukowcy z MIT wskazują sposób
Długie dekady minęły już od jedynej dotąd wizyty sondy kosmicznej w otoczeniu Urana. Naukowcy bezustannie starają się zaprojektować drugą misję do tej planety, ale na drodze stoi im przede wszystkim ogromna odległość dzieląca ją od Ziemi. Naukowcy z MIT postanowili znaleźć rozwiązanie tego problemu.
Już w 2022 r. naukowcy uznali wysłanie sondy kosmicznej w kierunku Urana jako priorytet na kolejną dekadę. Mimo tego sam pomysł sondy Uranus Orbiter and Probe (UOP) czeka na zielone światło. Wszystko jednak wskazuje na to, że jedna z wdrażanych właśnie w życie technologii może sprawić, że realizacja tej misji stanie się znacznie realniejsza, niż dotychczas zakładano.
Owym rozwiązaniem jest Starship, potężna rakieta rozwijana przez SpaceX. Zespół naukowców z MIT właśnie przedstawił swoją analizę wykonalności misji UOP przy wykorzystaniu Starshipa, kiedy ten już zacznie realizować misje komercyjne i badawcze. Przedstawione przez nich obliczenia wskazują wyraźnie, że Starship może znacząco skrócić czas transferu z Ziemi do Urana, uprościć trajektorię lotu i obniżyć koszty operacyjne.
Po co lecieć do Urana?
Uran to jeden z dwóch lodowych olbrzymów w Układzie Słonecznym. Żadna z tych planet nie została dokładnie zbadana, bowiem obie zostały odwiedzone tylko raz przez sondę Voyager 2 i to już ponad 40 lat temu. Mało tego, sonda Voyager 2 tylko przeleciała w pobliżu każdej z planet, a więc nie było mowy o jakichkolwiek dokładnych badaniach.
Warto tutaj podkreślić, że planety tych rozmiarów powszechnie odkrywane są na orbitach wokół odległych gwiazd. Z tego też powodu lepsze poznanie naszych lodowych olbrzymów powie nam wiele o tym, jakie planety tak naprawdę odkrywamy w innych układach planetarnych.
Nawet w kontekście samego Układu Słonecznego Uran jest niezwykle interesujący. Jest to jedyna planeta, która praktycznie leży na boku, przez co charakteryzuje się unikalnym polem magnetycznym, a jakby tego było mało, jej księżyce - wszystko na to wskazują - mogą lub mogły w przeszłości skrywać w swoim wnętrzu oceany ciekłej wody.
Odległość to podstawowy problem
Eksperci wskazują, że nawet gdyby sondę wystrzelić w podróż na szczycie rakiety Falcon Heavy, to dotarcie do Urana zabrałoby 13 lat i to przy wykorzystaniu kilku asyst grawitacyjnych. Gdyby jednak do gry wkroczył Starship, sytuacja uległaby zmianie.
Autorzy nowego opracowania wskazują, że Starship mógłby zabrać ze sobą więcej paliwa, bowiem po starcie z Ziemi teoretycznie mógłby uzupełnić zapasy na orbicie. Co więcej, sonda pozostałaby na pokładzie Starshipa przez cały lot do Urana. Tam z kolei naukowcy mogliby wykorzystać osłony termiczne rakiety do wyhamowania w atmosferze i wejścia na orbitę wokół planety. W ten sposób lot do Urana mógłby trwać tylko 6,5 roku, a sonda wciąż mogłaby na dłużej pozostać na orbicie wokół lodowego olbrzyma.
Pozostaje trzymać kciuki za to, żeby naukowcy uważniej przyjrzeli się temu pomysłowi. Jeżeli SpaceX nabierze wprawy w lotach orbitalnych za pomocą Starshipa, to akurat ludzkość będzie miała do dyspozycji odpowiednią rakietę do wysłania sondy do Urana w oknach startowych, które pojawią się kilka razy w kolejnej dekadzie.