Ukraińcy pokazali nagranie. Polski sprzęt dokonał nie lada wyczynu
Do sieci trafiło nagranie prezentujące wykorzystywanie przez Ukraińców Osa-AKM-P1. To sprzęt, który został opracowany w Polsce i mimo swojego wieku sprawdza się na współczesnym polu bitwy. Przybliżamy jego historię i możliwości.
Osa-AKM-P1 "Żądło" to polska modernizacja 9K33M2 Osa-AK, czyli samobieżnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego opracowanego w ZSRR, który wchodził do służby w 1970 r. Pierwsze doniesienia mówiące o Osa-AKM-P1 w służbie ukraińskiej armii pojawiły się pod koniec 2022 r. Nie jest jasne, ile dokładnie systemów tego typu posiada aktualnie armia obrońców, ale nowe nagranie pokazuje, że wciąż są one wykorzystywane, niekiedy z imponującym skutkiem.
Polska Osa-AKM-P1 w Ukrainie
Na nagraniu udało się zarejestrować rzadki przypadek zestrzelenia dwóch rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych przy pomocy jednego pocisku wystrzelonego z polskiego systemu obrony powietrznej. Wyczynu dokonali Ukraińcy z 1129. pułku rakiet przeciwlotniczych.
To kolejny przykład potwierdzający, że mimo swojego wieku zestawy Osa-AKM-P1 okazują się bardzo przydatne w starciach z Rosjanami i ich sprzętem. Sami Ukraińcy niejednokrotnie komentowali, że często odpalają sowieckie rakiety do zestrzeliwania irańskich dronów. Chodziło wtedy o wykorzystywane na szeroką skalę drony Shahed-136 i Shahed-131.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza tym pojawiały się udokumentowane zestrzelenia dronów Orłan-10 produkcji rosyjskiej. Warto też przypomnieć, że podczas wojny w Górskim Karabachu przy pomocy 9K33M2 Osa-AK udało się zestrzelić tureckiego drona Bayraktar TB2.
Wywodzące się z ZSRR zestawy przeciwlotnicze bazują na podwoziu trzyosiowego transportera BAZ-5937. Wykorzystują kołową trakcję w układzie napędowym 6x6, dzięki czemu cechują się dobrą mobilnością. Co więcej, są pojazdami amfibijnymi (posiadającymi zdolność pokonywania akwenów).
Wyrzutnie mieszczą maksymalnie sześć pocisków, których zasięg dochodzi do 15 km. W polskiej modernizacji Osa-AKM-zastosowano przede wszystkim pasywny system wykrywania i identyfikacji SIC 12/TA z kamerą termowizyjną oraz dalmierzem laserowym, dzięki czemu zwiększono efektywność wykrywania i śledzenia celów.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski