Ukraińcy nie chcą amerykańskich samolotów? Ekspert wyjaśnia decyzję
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wysoki rangą urzędnik Pentagonu stwierdził, że Ukraina nie jest zainteresowana samolotami szturmowymi A-10 wycofywanymi z amerykańskiej armii. Przypominamy cechy tych maszyn, które zapisały się w historii, ale aktualnie wydają się mieć coraz więcej wad a mniej zalet.
– Ukraina nie wyraziła większego zainteresowania A-10. Myślę, że słusznie martwią się o ich oraz swoje przetrwanie – powiedział sekretarz amerykańskich sił powietrznych Frank Kendall, cytowany przez portal Defense One.
Ukraina nie chce samolotów szturmowych A-10?
Póki co nie pojawiły się oficjalne komentarze w tej sprawie ze strony ukraińskiej. Wypowiedź Franka Kendalla może wydawać się nieco zaskakująca. Dowódca sił powietrznych Ukrainy Mykoła Ołeszczuk mówił w styczniu br., że chociaż myśliwce F-16 są priorytetem, to pod uwagę brane jest pozyskanie również innych samolotów, m.in. myśliwców Gripen oraz Mirage-2000D, a także właśnie samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt II.
Wypowiedź amerykańskiego urzędnika jest nawiązaniem do głównych problemów, jakie mogłyby być związane z użytkowaniem samolotów A-10. Chodzi przede wszystkim o ich wiek, stan techniczny oraz problemy z pozyskiwaniem części zamiennych. Co ciekawe, mimo tego Frank Kendall wspomniał o zainteresowaniu tymi maszynami ze strony innego kraju. Portal Defense One zasugerował, że może chodzić o Rumunię lub Polskę, ale nie podał bliższych szczegółów.
"Przynajmniej jeden kraj wyraził pewne zainteresowanie, ale problem polega na tym, że gdy samolot zniknie z wyposażenia armii USA nie będzie dla niego żadnego wsparcia. Tak więc każdy kraj, który by je przejął i próbował utrzymać miałby bardzo trudne zadanie. To bardzo stary samolot, ma ok. 45 lat. Części zamienne są bardzo trudne do zdobycia" – wyjaśnił Frank Kendall.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A-10 nieprzydatne na współczesnym polu walki?
A-10 Thunderbolt II były produkowane w latach 1975-1984. Brały udział m.in. w I wojnie w Zatoce Perskiej, gdzie zniszczyły ponad 1 tys. wrogich czołgów. Wchodząc do służby cechowały się bardzo dużą wytrzymałością, mają charakterystyczne ustawienie silników (po obydwu stronach płatowca) oraz wciąż dobre uzbrojenie.
Montowano w nich siedmiolufowe działko GAU-8/A Avenger kal. 30 mm przystosowane do strzelania amunicją ze zubożonego uranu o cechujące się szybkostrzelnością prawie 4 tys. strz./min. To jedno z największych dział lotniczych na świecie. Dodatkowo A-10 Thunderbolt II mogą przenosić pociski przeciwpancerne AGM-65 Maverick i AIM-9 Sidewinder, a nawet bomby.
Mimo swojej sławy A-10 Thunderbolt II nie są najlepszym wyborem dla nowoczesnej armii czy państwa walczącego z wrogiem mającym przewagę w powietrzu (z tym mamy do czynienia w kontekście Ukrainy). Dlaczego? Jak wyjaśniał Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski, pole walki się zmienia i zdolności obrony przeciwlotniczej przez ostatnie lata mocno wzrosły. Względem dzisiejszych systemów przeciwlotniczych samoloty A-10 są niemal bezbronne.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski