Top 5 - najlepsze grzejniki olejowe
13.03.2013 14:40
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie i zimno wszędzie. Jak i czym się dogrzać? Wybrałam 5 najlepszych grzejników olejowych na rynku.
Grzejnik olejowy nie potrzebuje instalacji czy kotła, potrzebne mu tylko gniazdko z prądem. Sam z siebie jest źródłem ciepła. Tego typu kaloryfery służą raczej dogrzewaniu, niż kompleksowym ogrzewaniu mieszkań czy domów. Takie urządzenia grzewcze akumulują ciepło, czyli raz nagrzane oddają temperaturę. Maksymalnie przez dwie godziny.
Wyróżnia się dwa typy. Pierwszy z nich zbudowany jest z dwóch blach połączonych ze sobą. Przestrzeń między nimi wypełniona jest olejem i ma zainstalowaną na dole grzałkę. Drugi typ ma budowę żeberkową. Te dostarczają ciepło na zasadzie konwekcji, co w dużym uproszczeniu znaczy ruchu płynu, w tym przypadku oleju. Wymiana ciepła zachodzi w nich na większej powierzchni, a co za tym idzie mają też więcej mocy. Jeżeli chodzi o moc to kalkuluje się, że potrzebujemy 100 W na metr kwadratowy, żeby nagrzać pomieszczenie do 20 stopni C, przy założeniu, że dom jest średnio zaizolowany, a temperatura na zewnątrz wynosi maksymalnie 20 stopni mrozu.
AEG 5520
Najtańszy w tym zestawieniu, ale nie na rynku. Tani tylko w cenie, bo w działaniu jest raczej przyzwoity. Typ niemieckiego rozwiązania od AEG model 5520, bez polotu ale dobrze spełniający swoją funkcję. Marka z dobrą renomą. Samo urządzenie posiada 7 żeberek, dosyć płaskich więc łatwych do ścierania spomiędzy nich kurzu. Bardzo często zdarzają się grzejniki z 2 kółkami - ten posiada cztery. Dzięki nim łatwiej się go przesuwa a plastik, z których są wykonane nie porysuje za szybko podłogi. Mamy w nim 3 stopnie mocy. Możemy regulować ciepło za pomocą termostatu, a jeśli coś się przegrzeje zapali się lampka kontrolna lub zadziała przełącznik bezpieczeństwa. Pożaru zatem nie spowodujemy. Cena 131 złotych.
DeLonghi V550920
Kolejny grzejnik olejowy tworzony był przez Włochów z myślą o rynku brytyjskim. To może być ciekawe. Ci, którym słońca nie poskąpiono tworzą dla tych, którzy zapominają jak słońce wygląda. Czy mogą rozumieć swoje potrzeby? Hmm. Tak czy owak Brytyjczycy mają specyficzny typ zimna, bo wilgotny przeszywający całe ciało. To urządzenie DeLonghi V550920 wyróżnia się "efektem komina". Chodzi o to, że w kaloryferze powstaje cug. Od dołu zasysa się powietrze, przechodząc między żeberkami a obudową ogrzewa się, a następnie ze zdwojoną siłą jest wyrzucane u góry. To może wysuszać brytyjski mokry ziąb. Poza tym działa typowo. Ma klasycznych 9 żeberek wypełnionych olejem, dzięki którym na pewno ogrzeje 60 metrów sześciennych. Jego maksymalna moc to 2000 W, którą można regulować w 3 stopniach. Posiada 4 kółeczka do przemieszczania. Włączy się sam gdy temperatura w pomieszczeniu spadnie poniżej 5 stopni Celsjusza. Cena - 350 złotych.
Elpe
Jedyny wybrany przeze mnie do Top 5 ogrzewacz olejowy zbudowanych z dwóch blach. Znalazł się tutaj dlatego, że marka Elpe ceniona jest w Skandynawii. Tam wiadomo zimno mają, a do tego przewrażliwieni są na punkcie zdrowia i alergii. Producent zapewnia, że te grzejniki nie spalają kurzu i nie wysuszają powietrza dzięki temu tworzą mikroklimat przyjazny właśnie alergikom. Jak na nudnych Skandynawów przystało produkt jest do bólu praktyczny i ma skandynawski prosty design, który może współgrać z niemal każdym pomieszczeniem. Te urządzenia możemy albo postawić na małych nóżkach albo powiesić na odpowiedniej konsoli na ścianie. Są ładne proste i białe. I uwaga! Możemy podłączyć do nich wyłącznik GSM i sterować nimi za pomocą smsów. To wydaje mi się super! Zanim dojadę do domu podgrzeję sobie o kilka stopni. Cena zależy od wielkości. Od 225 złotych.
Rowenta BU 7500
Kolejny w zestawieniu grzejnik jet tej samej narodowości co produkt pierwszy. Także Niemiec, tylko innej firmy. Rowenta BU 7500 to najdroższy, bo najbardziej nowoczesny w swoim wyglądzie i wyposażeniu grzejnik. Zamiast pokręteł wyposażony jest w eleganckie guziki, wyświetlacz LCD o niebieskim kolorze. Elektroniczny panel sterowania dobrze komponuje się z czernią i srebrem urządzenia. Sam kaloryfer jest 9 żeberkowy, oczywiście na 4 kółkach jak przystało na przyzwoite grzejniki. Został wyposażony w funkcję Frostguard, która zapobiegnie zamarznięciu urządzenia. Moc tego olejowego ogrzewacza to 2000W i sterowana jest elektronicznie. Możemy wykorzystać 24 godzinny timer do zaprogramowania urządzenia. Praktycznie identyczny model tyle, że bez designerskiej elektroniki jest ponad 150 złotych tańszy. Cena - 499 złotych.
Bionaire BOH2503D-I
Czas na Kanadyjczyków. Zimy mają mroźne i słyną ze swojego ekologicznego podejścia do urządzania domów. Firma Bionaire powstała w latach 70 w Montrealu. Z jednej strony są pionierami, a z drugiej ekspertami szczególnie w tworzeniu właśnie grzejników i oczyszczaczy powietrza. Osobiście darzę ich zaufaniem. Wybrałam model BOH2503D-I, bo ma dużo żeberek całe 10 i dużą moc, bo 2500 W. Pomalowany jest niezłym, uniwersalnym srebrno matowy kolorem. Te cechy powodują, że świetnie sprawdzi się w dużych pomieszczeniach i będzie w nich dobrze wyglądał. Taka moc urządzenia może pochłonąć dużo prądu, dlatego EcoKanadyjczycy zainstalowali funkcję Eco. Dzięki niej trochę oszczędzimy. Nie wysusza powietrza a ta cecha stawia go na czołowej pozycji. Moc możemy regulować w trzech ustawieniach. Kaloryfer został wyposażony w cztery kółka bieżnikowane z zabezpieczeniem przeciw przewracaniu się urządzenia. Dodatkowo jest w nim 24 godzinny programator i funkcja przeciwzamrożeniowa. Ot taki sobie EcoKombajn. Aha, olej w środku jest
rzecz jasna ekologiczny. Cena - 311 złotych.