Tak działa pancerz reaktywny
Nawet najmocniejsze pancerze czołgów nie są w stanie oprzeć się pociskom kumulacyjnym. Dlatego, aby chronić drogi sprzęt i życie żołnierzy, potrzebny był nowy sposób ochrony. Tak powstał pancerz aktywny.
09.10.2018 | aktual.: 10.10.2018 15:46
Na początku warto wyjaśnić, jak działa pocisk kumulacyjny, stosowany np. w popularnych w popkulturze granatnikach RPG-7 (używa ich też Wojsko Polskie). Wewnątrz takiego pocisku znajduje się ładunek wybuchowy, który eksploduje w momencie kontaktu z pancerzem (czujnik uderzenia znajduje się na czubku pocisku). Zadaniem ładunku wybuchowego nie jest jednak bezpośrednie uszkodzenie pancerza, tylko stworzenie strumienia kumulacyjnego.
Wygląda to następująco: pomiędzy ładunkiem a czubkiem pocisku znajduje się stożek z miękkiego metalu (np. z miedzi). W momencie detonacji, energia wybuchu topi metal i przemienia go w strumień, który osiąga prędkość kilkunastu km/s. Strumień kumulacyjny trafia następnie w pancerz, przebijając go dzięki ogromnej koncentracji energii na małej powierzchni. Załoga pojazdu ginie zazwyczaj na skutek fali uderzeniowej lub w wyniku eksplozji amunicji.
Jak zatem pancerz aktywny radzi sobie z pociskami kumulacyjnymi? Niszczy je, zanim wybuchną. Czołg z pancerzem reaktywnym wygląda zazwyczaj, jakby był pokryty kostkami. Są to ładunki wybuchowe, które mają eksplodować i zniszczyć pocisk, zanim ten zdąży "odpalić się". Istnieje wiele typów pancerzy aktywnych. Np. w Wojsku Polskim używa się pancerza EREWA.
Są to dwie stalowe płytki ze sprasowanym materiałem wybuchowym pomiędzy nimi. W momencie wykrycia nacisku (musi on być odpowiednio duży) ładunek wybucha i niszczy pocisk. Inny system stosowany jest w czołgach rosyjskich. Tam zbliżający się pocisk jest wykrywany przez kamerę, a wyskakujący ładunek niszczy go, zanim ten uderzy w pojazd