Tajemniczy balon pod Olsztynem. Mógł pokonać wiele kilometrów
W Orzechowie (pow. olsztyński) spadł tajemniczy obiekt, który według serwisu Twój Kurier Olsztyński miał przymocowaną kapsułę z rosyjskimi napisami. - Z pierwszych informacji wynika, że jest to obiekt cywilny, czyli balon meteorologiczny, więc sprawą zajmują się odpowiednie służby, a nie wojsko - powiedział WP Tech rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski. Wyjaśnił też, skąd obiekt mógł pochodzić.
Niezidentyfikowany obiekt został znaleziony w środę 21 sierpnia ok. godz. 20 na terenie leśnym w miejscowości Orzechowo w gminie Dobre Miasto (pow. olsztyński). Według dziennikarzy do balonu miała być przymocowana kapsuła z napisami w języku rosyjskim. Na miejsce skierowana została policja, która zajmuje się sprawą.
Niezidentyfikowany obiekt nad Polską
Ppłk Jacek Goryszewski w rozmowie z WP Tech zwrócił uwagę, że z pierwszych ustaleń służb wynika, iż jest to obiekt cywilny, czyli balon meteorologiczny. Dlatego też sprawą nie zajmuje się wojsko. - Jeżeli był to balon meteorologiczny, to niewykluczone, że był to nasz polski balon. Mamy w kraju cztery stacje, mogące każdego dnia wypuścić do czterech takich obiektów, ale równie dobrze mógł to być balon meteorologiczny ze stacji zlokalizowanych w Królewcu czy Kownie - wyjaśnił.
Warto przypomnieć, że w marcu 2024 r. na terenie województwa warmińsko-mazurskiego przypadkowe osoby znalazły trzy balony, o czym poinformowały służby. Obiekty zlokalizowano we wsi Kierwik w gminie Świętajno, na polach pod Miłakowem w powiecie ostródzkim, a także we wsi Harsz na Mazurach w powiecie węgorzewskim. Do balonów były przyczepione pudełka z napisami cyrylicą.
Zostały one przekazane do badań. Biegli ustalili wówczas, że balony nie były urządzeniami szpiegowskimi, lecz balonami meteorologicznymi. Prawdopodobnie pochodziły one ze stacji meteorologicznej, znajdującej się pod Królewcem. Stacja monitoruje m.in. temperaturę, ciśnienie, siłę oraz kierunek wiatru, a także inne parametry atmosferyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Balony meteorologiczne i balony do celów wojskowych
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych wyjaśnił również, że balony meteorologiczne to obiekty jednorazowego użytku, służące do zbierania informacji meteorologicznych, które po ok. dwóch godzinach spadają na ziemię. - Przy silnym wietrze taki balon jest w stanie pokonać nawet 200 km i dopiero wtedy spaść. Silny wiatr może go też znieść poza granice kraju. Takich przypadku mieliśmy już kilka, np. w marcu tego roku na terenie Warmii i Mazur. Dlatego apeluję, jeśli ktoś znajdzie pozostałości takiego balonu meteorologicznego, warto poinformować policję i odpowiednie służby, aby można było to znalezisko dokładnie zbadać - przekazał ppłk Goryszewski.
- Jeśli mówimy o balonach meteorologicznych, to one są znacznie mniejsze od balonów o przeznaczeniu wojskowym, więc tutaj nawet nie wchodzi w grę zestrzeliwanie go. Zresztą w ich przypadku nie ma nawet takiej potrzeby - dodał wojskowy.
Balony meteorologiczne znacznie różnią się od tych, które są używane do celów wojskowych. Łukasz Michalik, dziennikarz WP Tech zwrócił jednak uwagę, że sprzęt, który w warunkach pokoju służy do badania ruchów mas powietrza, jest wykorzystywany przez Rosjan podczas wojny w Ukrainie. Rosja używa go jako wabika angażującego obronę przeciwlotniczą. Jak wyjaśnił: "Rozwiązanie takie – pod przykrywką badań meteorologicznych – może także służyć do nękania obrony przeciwlotniczej innych, niezaangażowanych bezpośrednio w walki, krajów".
Balony do celów wojskowych to jednak w większości balony stratosferyczne. Takie obiekty są przede wszystkim większe, bardziej wytrzymałe i przeznaczone do lotów na pułapie ok. kilkunastu kilometrów nad ziemią. Mogą rejestrować zjawiska w ziemskiej atmosferze, badać promieniowanie kosmiczne, ale także prowadzić rozpoznanie i przenosić różnego rodzaju ładunki.
Co ważne, większość balonów stratosferycznych posiada specjalną powłokę, której zadaniem jest ograniczenie jej nagrzewania. Dodatkowo balony tego typu tylko częściowo napełniane są gazem. Dlatego też tak trudno je zniszczyć. Nawet gdy zostaną uszkodzone, powietrze schodzi z nich bardzo powoli. Nie dochodzi do eksplozji, jak w przypadku zwykłych balonów. Problemem może być również brak wiedzy na temat ładunku, jaki konkretnie przenoszą, w tym ładunków mających spowodować ich samozniszczenie.
Dobrym przykładem jest tutaj chiński aerostat, który w lutym 2023 r. został zauważony najpierw nad Alaską, następnie przeleciał nad terytorium Kanady, a później ponownie pojawił się na terenie USA w Montanie. Wówczas też Amerykanie podjęli pierwszą próbę zestrzelenia obiektu, który według Chińczyków był używany do celów meteorologicznych. Zakończyła się ona niepowodzeniem. Balon został zestrzelony dopiero nad Oceanem Atlantyckim, co Amerykanie tłumaczyli m.in. kwestiami bezpieczeństwa. Do jego zniszczenia wykorzystano dwa myśliwce F-22 Raptor i pocisk AIM-9X Sidewinder.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski